W zestawieniu 28 stolic państw członkowskich UE, w którym przeanalizowano zasięg działającego w nich car–sharingu, systemów roweru publicznego i sharingowych skuterów. Okazało się, że najwygodniejszym pod tym względem miastem jest stolica Francji, ale Warszawa, również znalazła się w zestawieniu wysoko.
Za przygotowanie zestawienia zabrał się zespół serwisu grupującego sklepy internetowe ShopAlike.com. Przygotował bardzo ciekawe dane dotyczące systemów sharingowych. Dla każdego miasta policzono ile jest w nim dostępnych rowerów, samochodów i skuterów w systemach wolnych wypożyczalni, w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców, a także ile kosztuje godzina wypożyczenia każdego z nich. Żeby móc porównać miasta, zarówno liczbę pojazdów jak i cenę przeliczano na punkty, by ostatecznie uszeregować je w rankingu. W całości
można je znaleźć tutaj.Co wynika z zestawienia? Paryż jest zdecydowanie najbardziej nasycony każdym z rodzajów pojazdów, które można wypożyczać wprost z ulicy. To nie dziwi, bo Velib’ z prawie 15 tys. rowerów to największy system w Europie i jeden z największych na świecie (większe od niego są tylko systemy w Chinach), z kolei jego samochodowy odpowiednik, czyli Autolib’ to również jeden z największych miejskich systemów na świecie.
Przy dużym nasyceniu pojazdami Paryż jest też dość tani, jeśli chodzi o korzystanie z pojazdów. W przypadku car–sharingu jest nawet tańszy niż systemy warszawskie, choć już jeśli chodzi o skutery, to jest jednym z droższych.
źródło: ShopAlike Warszawa w tym zestawieniu znalazła się na czwartym miejscu, co zawdzięcza przede wszystkim uruchomionym niedawno kilku prywatnym systemom car–sharingowym. Gdyby brać pod uwagę tylko system rowerowy, również zbyłaby czwarta. Stolica Polski ma dużo rowerów (Veturilo zbliża się do 5 tys., daje to ok. 28 rowerów na 10 tys. mieszkańców) a w dodatku jej bike–sharing jest stosunkowo tani, bo za godzinę jazdy płaci się ledwie złotówkę.
Jak to porównać?Zestawienie jest rzecz jasna bardzo orientacyjne i dla potrzeb porównania różnych systemów i różnych rodzajów transportu, poczyniono w nim szereg uproszczeń. Trudno porównywać czasem bardzo skomplikowane cenniki danych usług, uzależnione od dnia tygodnia, pory dnia, czy oferujący pewien czas za darmo, dlatego dla porównań przyjęto uśrednioną cenę za pierwszą godzinę użytkowania. W przypadku car–sharingu, gdzie czasem cena jest kombinacją czasu i przejechanych kilometrów, doliczano opłatę za przejechanie 50 km. Do zestawienia brano najtańszy rower, samochód czy skuter w ofercie i nie uwzględniano klasycznych wypożyczalni.
W rezultacie wyszły bardzo ciekawe dane, które jednak – co warte podkreślenia – nie pokazują całego obrazu miasta. Na pierwszy rzut oka może dziwić, że w rowerowym zestawieniu Kopenhaga czy Amsterdam znalazły się za Warszawą, ale trzeba pamiętać, że tam mieszkańcy najczęściej po prostu dysponują własnym, często bardzo tanim rowerem.
Okazja w Rzymie?Zestawienie pokazuje też gdzie w Europie wciąż jest pole do popisu dla dostawców systemów rowerowych i innych form sharingu. Brak systemu w Atenach, czy symboliczny system rowerowy w Rzymie, to – nawet przy uwzględnieniu, że oba miasta są pagórkowate – okazja dla dostawców. Może więc warto by np. Nextbike,
który zapowiada ekspansję w krajach nordyckich, może spojrzeć na południe Europy.
Zapisz się do newslettera:
