Pesa wycofała swoje odwołanie w sprawie ponownego rozstrzygnięcia przetargu na dostawy do 50 tramwajów dla Krakowa. – Po przeanalizowaniu wszystkich okoliczności, a zwłaszcza ostatnich działań podejmowanych przez władze krakowskiej spółki, jest dla nas oczywiste, że realizacja tego zamówienia będzie utrudniona lub wręcz niemożliwa – komentuje producent. Wycofanie odwołania Pesy oznacza, że MPK będzie mogło popisać umowę z konsorcjum Solarisa i Stadlera.
Wygląda na to, że krakowski przetarg
na dostawy 35 tramwajów z opcją zwiększenia zamówienia o kolejne 15 pojazdów dobiega końca. Jak pisaliśmy, 10 listopada MPK Kraków
dokonało wyboru drugiej z kolei oferty, złożonej przez konsorcjum Solarisa i Stadlera. Zamawiający, dokonując ponownego rozstrzygnięcia przetargu, przekonywał, że Pesa, której ofertę wybrano wcześniej, nie dopełniła wszystkich formalności niezbędnych dla podpisania umowy.
Pesa odwołała się od tej decyzji. Jednak dzisiaj producent poinformował o wycofaniu swojego protestu. „Po przeanalizowaniu wszystkich okoliczności, a zwłaszcza ostatnich działań podejmowanych przez władze krakowskiej spółki jest dla nas oczywiste, że realizacja tego zamówienia będzie utrudniona, lub wręcz niemożliwa. Realizacja każdej umowy wymaga współdziałania, pojazdy szynowe buduje się razem z klientem, a istnieje zbyt duże ryzyko podejmowania przez poszczególne osoby reprezentujące MPK działań mających na celu uniemożliwienie należytej realizacji zamówienia przez Pesę. To z kolei mogłoby się odbić negatywnie nie tylko na sytuacji naszej spółki, ale także setek przedsiębiorców z nami współpracujących. Pozostałoby to też zapewne nie bez znaczenia dla korzystających z transportu publicznego mieszkańców Krakowa” – wyjaśnia producent.
Jednocześnie Pesa podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko w sprawie niezgodności z prawem postępowania zamawiającego. „Zarząd MPK od 1,5 roku z wyjątkową determinacją robił wszystko, by nie dopuścić do zrealizowania tej umowy przez Pesę” – przekonuje bydgoski producent. Jak przypominają przedstawiciele spółki, wpierw Pesa została niezasadnie wykluczona z postępowania, a następnie – zdaniem spółki – zamawiający chciał uniemożliwić złożenie we wskazanych terminach dokumentu potwierdzającego spełnianie warunków udziału w postępowaniu oraz wezwał do zawarcia umowy w terminie o ponad miesiąc wcześniejszym niż ustalony przez strony. Jak wylicza Pesa, te działania sprawiły, że postępowanie przetargowe trwało półtora roku. „W tym czasie zmieniły się warunki na rynku, ceny komponentów i usług, a Pesa wygrała wiele przetargów i pozyskała nowe zamówienia” – przekonuje Pesa.
Przypomnijmy: oferty w postępowaniu otwarto jeszcze w październiku zeszłego roku. Jeszcze przed rozstrzygnięciem MPK Kraków chciało wykluczyć ofertę Pesy, ale
producent skutecznie odwołał się do Krajowej Izby Odwoławczej, a następnie Sądu Okręgowego. W sierpniu MPK po raz pierwszy rozstrzygnęło postępowanie,
wybierając ofertę Pesy.
We wrześniu jednak minął termin ważności wadium do oferty, a następnie także ważność samej oferty. Zamawiający, w obawie o losy zamówienia oraz dofinansowania unijnego i mając na względzie terminy związania innych oferentów,
wezwał Pesę do podpisania umowy w dniu 10 listopada. Producent miał do 8 listopada przysłać niezbędne dokumenty, które do MPK
wpłynęły następnego dnia.
W wyznaczonym terminie nie doszło jednak do podpisania umowy –
przewoźnik poinformował, że Pesa nie wniosła gwarancji finansowej i wybrał drugą z kolei ofertę, złożoną przez Solarisa i Stadlera.
Pesa odpowiadała, że MPK wykorzystuje kolejne preteksty do wykluczenia jej z przetargu. Producent zapewnił tez, że trwa procedura pozyskania gwarancji zabezpieczających realizację kontraktu, a podpisanie umowy byłoby możliwe po 20 grudnia.