Do Sejmu wpłynął poselski projekt ustawy, która zmieniałaby ustrój miasta stołecznego Warszawa. Nieznany, wyjątkowy w skali kraju twór administracyjny składałby się z gminy Warszawa i 32 innych gmin i wypełniałby zadania wielkiego powiatu. Megamiasto miałoby przejąć zadania w zakresie transportu publicznego na całym obszarze. Projekt firmuje poseł Jacek Sasin.
W skład nowej Warszawy weszłaby gmina Warszawa (czyli dzisiejsze m.st. Warszawa) oraz 32 okoliczne gminy czyli: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin, Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin-Jeziorna, Legionowo, Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki i Zielonka. W sumie w granicach megamiasta znajdzie się 2,571 mln mieszkańców.
Co ciekawe, w projekcie ustawy prawdopodobnie przez przeoczenie zabrakło gminy Podkowa Leśna.
Co może się zmienić?Projekt został złożony w Sejmie w poniedziałek i na razie czeka na opinię Biura Legislacyjnego i Biura Analiz Sejmowych. To nie pierwsza próba ze strony PiS by zmienić układ administracyjny na Mazowszu. Niedawno partia rządząca proponowała by z województwa mazowieckiego wyłączyć Warszawę jako oddzielnie województwo. Miały na tym zyskać pozostałe obszary województwa, które dziś, z powodu bogatej stolicy, nie mogą być beneficjentami funduszy unijnych. Skończyło się na podziale statystycznym Mazowsza, bez zmian w granicach administracyjnych. Również tamten pomysł szeroko komentował Jacek Sasin, były wojewoda mazowiecki i kandydat PIS ostatnich wyborach samorządowych (przegrał z Hanną Gronkiewicz–Waltz).
Zmiany dotyczyłyby istotnych kwestii ustroju nowego megamiasta. Prezydent Warszawy byłby jednocześnie burmistrzem gminy Warszawa. W swojej działalności musiałby m.in. „koordynować realizację zadań publicznych przez gminy znajdujące się w obszarze miasta stołecznego Warszawy”, więc byłby zobowiązany do uzgadniania działań z 32 innymi burmistrzami. Projekt nie likwiduje, a wręcz wzmacnia obecne dzielnice Warszawy. Nietrudno domyślić się, że może to doprowadzić do administracyjnego galimatiasu. Nowa rada miasta ma się składać z 50 radnych, po jednym z każdej pozawarszawskiej gminy (32) i z każdej z dzielnic (18).
Co szalenie istotne uchwały rady mają zapadać podwójną większością – żeby uchwała przeszła musi za nią zagłosować większość radnych oraz radni reprezentujący większość ludności nowego megamiasta. Nie warto pominąć faktu, że posłowie PiS przewidzieli też osobną radę gminy Warszawa (31 radnych), rozdział kompetencji między nimi jest w projekcie niejasny, ale obie mają kontrolować prezydenta Warszawy.
Co z transportemProjekt przewiduje, że megamiasto Warszawa przejmie zadania gmin w kwestii publicznego transportu zbiorowego. Oznacza to gigantyczne zadanie dla warszawskiego ZTM, który nagle stałby się odpowiedzialny za połączenia m.in. w Brwinowie, Ożarowie i Legionowie. Już dziś warszawski organizator transportu, dzięki umowom z gminami, operuje na liniach podmiejskich, ale po wprowadzeniu zmiany po prostu stałby się odpowiedzialny za nowy, olbrzymi teren, którego mieszkańcy mieliby prawo domagać się komunikacji publicznej na warszawskim poziomie. Więcej o konsekwencjach komunikacyjnych dla Warszawy
piszemy tutaj.Dlaczego PiS chce wprowadzić te zmiany? W uzasadnieniu do projektu, które zamiast uzasadniać, w większości opisuje stan jaki ma zostać osiągnięty po zmianie prawa, znajdziemy raptem dwa argumenty. Po pierwsze, z powodu obecnego ustroju administracyjnego Warszawa się nie rozwija. Niestety wnioskodawcy nie rozwijają tego wątku. Po drugie obecny stan utrudnia, a nawet uniemożliwia Warszawie działanie na szczebli ponadlokalnym i metropolitalnycm. Z tym drugim trudno się zgodzić, mając na uwadze choćby fakt, że obecna stolica jest jedynym dużym miastem w Polsce, w którym funkcjonuje wspólny bilet we współpracy z okolicznymi gminami.
„Dziennik”, który analizował zmiany wprowadzane przez projekt ustawy zwraca uwagę, że poparcie w ostatnich Wyborach dla PIS–u jest znacznie wyższe w podwarszawskich gminach, niż w samym mieście. Zmiany mogłyby być wstępem do zmiany granic okręgów wyborczych.
Projekt ustawy
skrytykowała na Facebooku prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nazwała go "propozycją nowego rozbioru stolicy" i "cwaniacką próbą przejęcia władzy". Zwraca uwagę, że obecna Warszawa w radzie MegaWarszawy będzie miała prawie o połowę mniej radnych niż dzisiejsze podwarszawskie gminy,
"Z podatków warszawiaków będziemy zmuszeni inwestować poza naszymi obecnymi granicami. Przekreślone zostaną inwestycje stołeczne, istnieje ryzyko utraty finansowania europejskiego" - argumentuje. "Motywacją reformy jest chęć zatrudnienia swoich, nieuczciwego i cwaniackiego wygrania wyborów.
Okręg Wołomin – 46,8 (PiS) do 19,85 (PO), Ząbki 49,85 (PiS) do 22,5 (PO), Halinów 42,24 (PiS) do 19,21 (PO) – to najlepszy komentarz do projektu ustawy. Kluczem do wyboru miast były wyniki ostatnich wyborów. Rozwój Warszawy, na który pracowali wszyscy mieszkańcy, został dzisiaj zatrzymany przez Jacka Sasina – człowieka, który przegrał w demokratycznych wyborach samorządowych. Wszystko to bez konsultacji z warszawiakami".
źródło mapki: opracowanie własne