– Na pewno nie będzie wybudowane metro w tym kształcie, który jest zakładany dzisiaj, czyli na Targówek, Wolę i Bemowo. O tramwajach na Białołękę, Wilanów czy Gocław w ogóle nie ma co marzyć – wyliczała w czwartek na specjalnej konferencji prasowej, w sprawie pisowskiego projektu utworzenia MegaWarszawy prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz–Waltz.
– Dziś nie można nic sensownego powiedzieć o konsekwencjach, bo ta ustawa to bubel – mówił nam po konferencji wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. – Ale ponad rok temu liczyliśmy, ile będzie nas kosztować komunikacja miejska po stworzeniu związku metropolitalnego, w myśl projektu ustawy PO. Wyszło nam manko w wysokości 1 mld zł rocznie. Jeśli więc musielibyśmy przejąć zadania komunikacyjne wszystkich 33 gmin, nawet z uwzględnieniem otrzymania na to pieniędzy, które dziś te gminy przeznaczają na transport, nagle zabrakłoby 1 mld zł – szacował odnosząc się do obliczeń sprzed ponad roku.
Dziś Warszawa, organizując komunikację miejską w granicach stolicy, ale też w części okolicznych gmin, z którymi ZTM ma podpisane umowy, wydaje na nią rocznie ok. 2,7 mld zł.
Nadchodzi MegaWarszawaW poniedziałek grupa posłów PiS, reprezentowanych przez Jacka Sasina, złożyła w Sejmie projekt ustawy powiększającej m.st. Warszawa o 32 okoliczne gminy. Polska stolica rozrosłaby się do 2,5 mln mieszkańców, ale powiększyłaby się obszarowo… prawie pięciokrotnie. Dziś liczy sobie 517 km kw. Po powiększeniu byłoby to 2,44 tys. km kw.
Więcej o projekcie piszemy tutaj.W czwartek prezydent Hanna Gronkiewicz–Waltz, w towarzystwie wszystkich wiceprezydentów stolicy, zorganizowała konferencję prasową, na której punktowała błędy projektu i konsekwencje dla mieszkańców dzisiejszej Warszawy i podwarszawskich gmin.
– Ta ustawa jest po prostu beznadziejna – powiedziała w emocjonalnym wystąpieniu w ratuszu i poza szeregiem konsekwencji wymieniła też te związane z transportem publicznym. Nowe, pięciokrotnie większe miasto, przejęłoby wszystkie zadania związane z transportem publicznym.
– Na pewno nie będzie wybudowane metro w tym kształcie, który jest zakładany dzisiaj, czyli na Targówek, Wolę i Bemowo. O tramwajach na Białołękę, Wilanów czy Gocław w ogóle nie ma co marzyć. Będą musiały zostać podniesione ceny biletów – wyliczała. – Pamiętajmy, że pan poseł Sasin w ostatnich wyborach na prezydenta Warszawy zebrał 40 proc. głosów, obiecując darmową komunikację miejską. Co więcej, omawiając finansowanie nowej Warszawy wspomina o jakichś magicznych 2 procentach [chodzi o źródła finansowania nowego tworu, jakie Sasin przedstawił w rozmowie z Gazetą Wyborczą, a których nie ma w projekcie ustawy – poza tymi, które dziś trafiają do powiatu z podatków PIT i CIT oraz środków które gminy podwarszawskie dziś wydają na transport, a zostaną przekazane MegaWarszawie, budżet ma zostać „wzmocniony” dodatkowymi 2 procentami z podatku PIT – red.]. Żaden dziennikarz się nie zainteresował, ile to jest w złotówkach. Otóż to ledwie 120 mln zł rocznie. To mniej niż dziś Warszawa płaci Kolejom Mazowieckim za funkcjonowanie wspólnego biletu na Karcie Miejskiej. W skali miasta to ochłap.
Kłopot z funduszami europejskimiGronkiewicz–Waltz zwracała też uwagę na kłopoty, jakie rewolucja terytorialna na Mazowszu może spowodować w wydawaniu unijnych funduszy.
– W ten sposób Warszawa pozyskała 13 mld zł. Duża część tej sumy to budowa metra, które jest współfinansowane przez UE w 85 proc. Dostaliśmy te pieniądze od Unii Europejskiej w prezencie i myślę, że dla niej jest ważne, czy postępujemy zgodnie z Europejską Kartą Samorządu Terytorialnego – zaznaczała, wskazując, że karta wymaga do wszelkich zmian tego rodzaju szerokich konsultacji społecznych, albo – tam gdzie to możliwe – referendów.
– Już rok temu w trakcie dyskusji o tzw. „województwie warszawskim” [porzucony pomysł posłów PiS sprzed roku, by dzisiejsze województwo mazowieckie podzielić na dwa województwa – Warszawę i resztę – red.] zwracaliśmy uwagę, że istnieje propozycja podziału statystycznego województwa, która w grudniu zeszłego roku została zatwierdzona przez Komisję Europejską – wskazał wiceprezydent Olszewski. – Wejdzie w życie od stycznia 2018 r. Propozycja zmian, m.in. likwidacja powiatów i przerysowanie granic, powoduje, że całą koncepcję podziału statystycznego, negocjowaną przez dwa lata i już zatwierdzoną, można wyrzucić do kosza – mówił.
– To powoduje brak możliwości pozyskiwania środków unijnych w 2020 r., brak możliwości pozyskiwania podstawowych danych statystycznych, nie tylko dla nas, ale dla całego Mazowsza. Mamy wynegocjowaną specjalną pulę pieniędzy przeznaczonych dla metropolii, z której pozyskamy 600 mln zł i podpisaliśmy już umowy. Z tych pieniędzy w całej metropolii finansowane są parkingi „Parkuj i Jedź”, drogi rowerowe czy usługi opiekuńcze, inwestycje, które wynegocjowaliśmy z podwarszawskimi gminami. Możemy tych pieniędzy po prostu nie wydać.
Więcej o konsekwencjach komunikacyjnych powstania MegaWarszawy.