Czy na Słowację z Podhala będzie można pojechać regularnymi liniami autobusowymi, a z Bieszczadów i Beskidu Niskiego pociągami prywatnego przewoźnika? O stan komunikacji transgranicznej wciąż pytają posłowie. Na razie jednak nie ma żadnych konkretnych deklaracji otwarcia nowych połączeń.
Od dłuższego czasu opisujemy
problemy wynikające z praktycznego braku komunikacji zbiorowej pomiędzy Polską a Słowacją, a od kilku miesięcy – działania, które mają zmienić sytuację transportową obszarów nadgranicznych. Wciąż duże jest bowiem zainteresowanie tematem m.in. wśród parlamentarzystów, którzy kierują interpelacje z pytaniami o możliwy rozwój rynku autobusowego do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa. Po
Witoldzie Zembaczyńskim (Nowoczesna) i
Henryce Krzywonos-Strycharskiej (PO) interwencję podjął Józef Lassota z Platformy Obywatelskiej.
Poseł pyta, MIB na razie milczy – Na Słowację praktycznie nie da się dojechać inaczej niż własnym samochodem. Prywatni przewoźnicy nie otwierają lokalnych transgranicznych linii autobusowych na Słowację ze względu na zbyt skomplikowane formalności związane z wyrobieniem licencji międzynarodowej i zbyt wysoki koszt uzyskania wszelkich zezwoleń – ocenia poseł, przyznając, że utrudnienia wynikają także z wewnętrznych przepisów słowackich związanych z zakazem przewozu autobusami międzynarodowymi w relacjach wewnątrzkrajowych. – Mimo utrudnień liczba polskich turystów na Słowacji z roku na rok wciąż rośnie – podkreśla parlamentarzysta.
Józef Lassota pyta więc, czy MIB planuje zawarcie liberalizującej obecny stan prawny umowy dwustronnej z rządem Słowacji. Dotychczas resort przekonywał, że zniesienie obowiązku posiadania koncesji wspólnotowej dla lokalnych przewozów przecinających granicę państw jest niemożliwe, więc sens dążenia do porozumienia z południowym sąsiadem pozostaje wątpliwy. Choć od złożenia interpelacji posła PO minęły przeszło dwa miesiące, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie odniosło się jeszcze do zadanych pytań.
Rozwój połączeń także na torach?Równolegle
trwają starania o uruchomienie linii autobusowych w ramach służby publicznej samorządów regionalnych. Jak poinformował związany z inicjatywą Polska – Słowacja Autobusy Jakub Łoginow, jest szansa na otwarcie nawet już w najbliższe wakacje dotowanych przez województwo małopolskie lub powiaty połączeń z Zakopanego nad Jezioro Szczyrbskie (Štrbské Pleso) i do Trzciany (Trstená). Rozpoczęły się bowiem już wstępne prace w tej sprawie Jak zaznacza przedstawiciel zabiegającej od 2016 r. o rozwój transportu transgranicznego P–SA, przeszkodą może być jednak wspomniany już zakaz tzw. kabotażu w relacjach wewnętrznych Słowacji.
Dość niespodziewanie prowadzeniem ruchu pasażerskiego z Polski na Słowację zainteresował się także jeden z przewoźników kolejowych – operujący na kilku liniach turystycznych prywatny operator SKPL Cargo z podkaliskiego Zbierska. Zaproponował on obsługę linii kolejowej z Zagórza przez Łupków do słowackich Medzilaborzec, a także z Sanoka do ukraińskiego Chyrowa, przy dotacji nieprzekraczającej 15 zł za pociągokilometr. Koncepcja ta została wstępnie przedstawiona przez radnego powiatu sanockiego Jerzego Zubę władzom województwa podkarpackiego.