Od czwartku PolskiBus jednak uruchomił dodatkowe połączenia między Warszawą a Rzeszowem przez Lublin. To wcale nie musi jednak oznaczać zakończenia prawnej wojny miedzy ogólnopolskim gigantem, a lubelskimi przewoźnikami.
Od 16 października do istniejących czterech połączeń między Warszawą a Lublinem PolskiBus dodał pięć kolejnych, które po przystanku w Lublinie jadą dalej do Rzeszowa. Dzieje się tak choć lubelskie stowarzyszenie Lexmid, popierane przez inne stowarzyszenie – Bus,
sprzeciwiło się udzieleniu zezwolenia dla ogólnopolskiego przewoźnika, na otwarcie tych połączeń.
Żeby jakikolwiek przewoźnik woził ludzi autokarami, potrzebuje zezwolenia od samorządu województwa. Gdy mający siedzibę w Warszawie PolskiBus chce wozić ludzi do Lublina i Rzeszowa, mazowiecki marszałek uzgadnia trasę ze swoimi odpowiednikami w tamtych województwach, a następnie wydaje zezwolenie. Tu procedura przebiegła sprawnie, ale wspomniane stowarzyszenia wniosły protest, więc sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a zapowiadana na początek października nowa linia nie ruszyła.
Marszałek województwa mazowieckiego zdecydował się jednak tymczasowo zezwolić na przewozy, mimo odwołania do SKO, tłumacząc to interesem społecznym. – Chcielibyśmy serdecznie podziękować za ogromne wsparcie, w szczególności ponad 11 tys. podpisów pod petycją oraz za listy i pozytywne komentarze na naszym profilu na portalu Facebook. Jednocześnie gorąco dziękujemy za wsparcie środowiskom zrzeszającym osoby niepełnosprawne – tłumaczą przedstawiciele PolskiegoBusa. Przyznają, że nagłośnienie sprawy w mediach też pomogło w korzystnej dla nich decyzji marszałka.
Na interes społeczny powołują się też wspomniane stowarzyszenia. Jak ustaliła Gazeta Wyborcza w stowarzyszeniu „Bus” aktywnie działają lubelscy przewoźnicy busowi, w tym właściciel firmy Contbus, która od lat wozi pasażerów między stolicą a Lublinem, oferując nawet 30 kursów dziennie w każdą stronę. PolskiBus, który potrafi z powodzeniem podbierać pasażerów kolei, to dla lubelskich przewoźników konkurencja.
To jednak sprawy nie kończy, bo PolskiBus musi przekonać SKO, że protest lubelskich stowarzyszeń jest bezzasadny. Jednocześnie stowarzyszenia mogą zaskarżyć samą decyzję marszałka zezwalającą na przewozy. Dlatego przewoźnik ostrzega, że niedługo usługa znów może zostać zawieszona, choć zapewnia, że uruchamia całą dostępną machinę prawną, by tak się nie stało.