Firma autokarowa, która w ciągu ostatnich trzech lat przewiozła w Polsce ponad 8 mln pasażerów, od jesieni uruchomi nowe połączenia, w tym dwa transgraniczne – z Warszawy przez Białystok do Wilna i ze Szczecina do Berlina.
Sir Brian Souter, szkocki milioner z branży transportowej, który w środę zaprezentował pod Pałacem Kultury nowe autokary, które będą wozić polskich pasażerów, w Warszawie tryskał humorem. Właśnie tu od trzech lat rozwija się jeden z jego najbardziej dynamicznych biznesów. Jeszcze trzy lata temu Souter ograniczał się do prowadzenia interesów głównie na Wyspach Brytyjskich i w krajach anglojęzycznych. Od momentu wejścia na polski rynek rozwinął sieć połączeń autokarowych między największymi miastami, która mocno zmieniła sposób podróżowania po Polsce.
I wciąż ją rozwija. Razem z 20 nowoczesnymi autokarami ADL Plaxton Elite zmontowanymi na podwoziu Volvo B11R flota autokarowa PolskiegoBusa w naszym kraju powiększy się do 132 pojazdów. Każdy z tych nowych kosztował 300 tys. euro, pomieści 75 pasażerów, jest wyposażony w wi–fi i klimatyzację. – To najbardziej wydajne paliwowo pojazdy jakich kiedykolwiek używaliśmy, a to ważne, bo paliwo to 35 proc. naszych kosztów – tłumaczył Souter.
Do Wilna przez BiałystokNowe autobusy pojadą na nowych trasach. Od października dwa razy na dobę ruszy połączenie między Warszawą a Wilnem z przystankiem w Białymstoku. Dzięki temu do ośmiu dziennie zwiększy się liczba kursów na trasie między stolicą na największym miastem Podlasia. Nową trasą będzie też linia wzdłuż zachodniej granicy Polski z Wrocławia przez Poznań i Gorzów Wlkp. do Szczecina (trzy kursy dziennie, to linia ruszy już 5 września). Pięć razy na dzień pojedziemy trasą z Krakowa przez Opole do Wrocławia, a sześć razy na dobę ze Szczecina do Berlina. Do stolicy Niemiec do tej pory można było dojechać tylko z Wrocławia i z Warszawy przez Poznań.
Sir Brian Souter, właściciel PolskiegoBusa.com, fot. Jakub Dybalski– Dzięki nowym połączeniom, a także częstszym kursom na wybranych trasach sprawimy, że autokary między Krakowem a Rzeszowem będą jeździć 11 razy dziennie, a np. między Wrocławiem a Krakowem tak naprawdę będą kursowały właściwie co pół godziny. W sumie będzie to 314 kursów na dzień. Już dziś przewozimy codziennie ok. 17 tys. podróżnych – tłumaczy dyrektor zarządzający PolskiegoBusa Piotr Bezulski.
Stek zamiast parówekWszyscy szefowie firmy, z Souterem na czele, w środę szeroko się uśmiechali, bo też trudno znaleźć w naszym kraju firmę, która w tak krótkim czasie stałaby się tak szeroko rozpoznawalna. PolskiBus szybko stał się konkurencyjny dla połączeń kolejowych, głównie dzięki niskim cenom (bilety są sprzedawane na wzór „lotniczy” – przez internet, w cenach uzależnionych od odpowiednio wczesnej rezerwacji, czasem za złotówkę, zwykle za ok. 30–40 zł) i wygodnym połączeniom, choć sam Souter podkreśla również komfort podróży. – Jeśli na stół wjedzie smakowity stek, to nikt nie będzie już miał ochoty na parówki – zażartował podczas konferencji.
Szefowie spółki, zapytani, czy zwiększenie liczby połączeń to próba wykorzystania planowanych remontów na kolei, a więc przyciągnięcia pasażerów niezadowolonych z połączeń po szynach, odpowiadali jednak wymijająco. Twierdzili, ze nie oglądają się na kolej. Pod koniec zeszłego roku
„Dziennik Gazeta Prawna" porównał jednak połączenia między Warszawą a Gdańskiem i Warszawą a Wrocławiem oferowane przez PolskiegoBusa, Ryanaira i PKP Intercity. Autokarem jeździ się najtaniej, samolotem (nawet uwzględniając dojazdy i odprawę) najszybciej.
Firma chwali się przeprowadzonymi przez siebie badaniami wśród klientów, spośród których 23 proc. zadeklarowało, że dzięki oferowanym usługom zrezygnowało z podróży samochodem, a niecałe 4 proc. stwierdziły, że w ogóle nigdzie by nie pojechały, gdyby nie połączenie autokarowe oferowane przez PolskiBus.