Trwa dyskusja o przebudowie ronda Dmowskiego i wytyczeniu naziemnych przejść dla pieszych. Zarząd Transportu Miejskiego opracował cztery koncepcje zmian. – Najprostszym rozwiązaniem jest likwidacja ronda i poszerzenie wszystkich narożników – mówi Łukasz Puchalski, wicedyrektor ZTM-u. Wbrew wcześniejszym nie uda się tego przedsięwzięcia zrealizować w tym roku.
Witold Urbanowicz, porta Transport-publiczny.pl: ZTM miał przygotować opracowanie poświęcone możliwości wytyczenia przejść naziemnych na rondzie Dmowskiego. Na jakim etapie jest sprawa?
Łukasz Puchalski, wicedyrektor Zarządu Transportu Miejskiego: Przygotowaliśmy analizę, oczywiście wstępną, zawierającą cztery koncepcje.
Została przedstawiona prezydentowi Wojciechowiczowi. Wiadomo już, co możemy zrobić, jakie są konsekwencje tych decyzji.
Co można tam zrobić?Najprostszym rozwiązaniem jest likwidacja ronda i poszerzenie wszystkich narożników. Wtedy tak naprawdę nie ma kolizji z wyjściami z przejść podziemnych, znajdującymi się w narożnikach, nadal zostają jednak kolizje przy wyjściach na perony przystankowe – można sobie tutaj wyobrazić rozwiązanie, w którym to przejście funkcjonuje bez wyjść na perony, ale zostają wyjścia w narożnikach.
Dzięki takiemu wariantowi odzyskujemy przestrzeń, która w centrum tego ronda jest mało atrakcyjna, nie jest przyjazna, nikt z niej nie korzysta. Pamiętajmy, że to najdroższe działki w mieście. Zabudowując narożniki, jesteśmy w stanie stworzyć przyjazną przestrzeń publiczną. To nie będzie tak, jak niektórzy sugerują, że zostałaby tutaj zrobiona druga Femina. Skrzyżowania alej Jana Pawła II i „Solidarności” nie ma tych rozbudowanych narożników i jest mało estetycznie, ciekawie i bezpiecznie. Tutaj natomiast zabieramy rondo i jednocześnie poszerzamy narożniki.
Jakie inne warianty są brane pod uwagę?Łatwo sobie wyobrazić rozwiązania brzegowe z obydwu stron (rondo i bez ronda). Dwa pozostałe to są warianty pośrednie – np. z rondem, ale z ograniczeniem liczby pasów.
Czy jest szansa na poszerzenie przystanków tramwajowych, które są bardzo wąskie, a zarazem niezwykle oblegane?To też temat do dyskusji. W momencie, gdy likwidujemy rondo, nie mamy takiego „wyłukowania” dla samochodów, możemy to wyprostować i podzielić się tą przestrzenią z przystankami.
Jakie przełożenie będzie miała przebudowa ronda na przepustowość?Analiza, która została zrobiona, jest analizą techniczną. Pokazuje możliwości techniczne. Zakładaliśmy pewne zmiany w sygnalizacji, ale w opracowaniu nie ma ani potoków, ani prognoz, które należałoby jeszcze wykonać. Niemniej jednak trzeba się liczyć z tym, że każde z rozwiązań pogorszy ruch względem stanu obecnego, choć nie w sposób dramatyczny.
Zmian raczej nie uda się zrealizować w tym roku?W tym roku, jakby nie było, trudno sobie wyobrazić takie zmiany.
Co z innymi rondami? Mamy np. skrzyżowanie przy Centralnym, jeszcze mniej dostępne, z utrudnionym przejazdem dla rowerzystów.Z rondem Dmowskiego to są trzy takie miejsca w całym ciągu: przede wszystkim rondo przy Centralnym, które jest jeszcze trudniejsze do zmiany z uwagi na wiadukt, skrzyżowanie z ul. Emilii Plater, będące miejscem trudnym i kompletnie nieświeżym. Jednak te dwa miejsca pozostają w cieniu decyzji o rondzie Dmowskiego, która w dużej części determinuje rozwiązania, które będą w pozostałych lokalizacjach.
Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz o wytyczeniu przebudowie ronda Dmowskiego: "Nie zastanawiałbym się, czy tu powinno być rondo, czy nie. Myślę, że już wpisało się ono w Warszawę. Ronda to są fajne miejsca – ktoś na pewno je ładnie i ciekawie zagospodaruje"