Ostatnie dążenia Olsztyna do uspokojenia ruchu w centrum miasta zostały krótko podsumowane przez jednego z Radnych PiS-u. Dariusz Rudnik na antenie Radia Olsztyn określił, że zwężanie ulic i eliminowanie samochodów z centrum to „lewacka” ideologia i to właśnie w niej upatrywał się zagrożenia dla funkcjonowania Starego Miasta.
Olsztyn od lat boryka się z samochodowym problemem, który co i rusz, przy okazji różnych spraw, staje się tematem do dyskusji. Mowa o możliwości parkowania samochodów w samym centrum Starego Miasta. Olsztyn wprowadził w przeszłości dwie organizacje ruchu zależne od sezonu. Poza szczytem turystycznym daje się możliwość wjazdu samochodom do ścisłego centrum Starówki. Okazuje się, że takie zasady panują przez znaczną część roku.
Mniej samochodów, ale nie na StarówceTeraz władze miasta dążą do wyciszenia ruchu w centrum miasta. Przy okazji inwestycji tramwajowej zwężono
szeroką do niedawna aleję Piłsudskiego, która z czterech pasów i dwóch buspasów skurczyła się tylko do dwóch pasów i centralnego trambuspasu. Dzięki temu do centrum Olsztyna nie prowadzi już „samochodowa autostrada”.
Z kolei przy okazji corocznej zmiany organizacji samochodowej na Starówce, na nowo odżywa dyskusja na temat zasadności wpuszczania samochodów do ścisłego centrum Olsztyna. Dodatkowo problem ten został ponownie zauważony przy okazji sprawy z
oznaczaniem miejsc parkingowych. Ustawa mówi, żeby móc pobierać opłaty za parkowanie, należy wytyczyć miejsca do parkowania białymi liniami. Oznacza to malowanie linii na starym bruku, bowiem w centrum panuje strefa płatnego parkowania. Pomysł ten ma wielu przeciwników, w tym także prezydenta miasta – Piotra Grzymowicza – który stwierdził, że wolałby zamknąć całkowicie ruch dla samochodów, niż malować linie.
Ograniczenia dla kierowców przejawem "lewackiej ideologii"?Swoją dezaprobatę do pomysłu malowania linii wyraził także Dariusz Rudnik, radny Olsztyna z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. – Malowania linii na Starym Mieście być nie powinno, bo będzie to jednak oddziaływało na otoczenie – mówił w porannym programie Radia Olsztyn.
W dalszej części swojej wypowiedzi skupił się z kolei na złej kondycji Starego Miasta i analizował problem jej wyludniania się. – Problem jest większy. Restauratorzy i przedsiębiorcy ze Starego Miasta chcieliby, żeby ludzie przyjeżdżali na Starówkę, bo nowa Plaża Miejska odebrała im wielu klientów. W zasadzie teraz większość instytucji to są banki. Tutaj znowu wychodzi kwestia polityki. Niestety, Stare Miasto pada ofiarą ideologii, takiej bardzo skrajnej – niemalże lewackiej – podkreślił Rudnik. Jako powód podał dążenia miasta do zrezygnowania z ruchu samochodowego. – Przykładem jest ograniczenie ruchu na al. Piłsudskiego w centrum, ale i brak wybudowanych parkingów przy Starym Mieście. Prezydent miał plany ich budowy, ale po prostu ich nie realizuje w zamian ograniczając dostęp samochodów do centrum miasta – dodaje.
Podobne komentarze nie są odosobnieniem po prawej stronie sceny politycznej. Ostatnio "Do Rzeczy" opublikowało artykuł, który rowerzystów i miejskich aktywistów oskarża
niemal o całe zło tego świata. Zdaniem autora przyczyniają się oni do tego, że miasta stają się "niebezpieczne dla ludzi:.