Rower transportowy, czyli alternatywa dla „dostawczaków”

Justyna Urbaniak, Transport-publiczny.pl: Rower transportowy - to moda z Zachodu, która ma szanse przyjąć się również w Polsce, czy raczej awangarda, na którą mogą pozwolić sobie nieliczni (bo: słabe drogi, mała aktywność samych rowerzystów itp.)?

Krzysztof Cibor, współzałożyciel MokoVeloCoop: Na pewno nie ma zbyt wielu osób, które będą kupowały sobie rower towarowy na własność. To przede wszystkim jest dość droga impreza. Jeśli chodzi o brak dróg dla rowerów czy stosunek kierowców do rowerzystów, wydaje mi się, że rower towarowy jest nawet lepszym rozwiązaniem niż zwykły rower - jest większy, zwraca na siebie uwagę, przez to jest bezpieczniejszy. Myślę, że w ciągu następnych 2-3 sezonów takich rowerów w Warszawie będzie coraz więcej.

Skąd pomysł na Waszą kooperatywę? Czy planujecie rozszerzać swoją działalność czy kooperatywa docelowo ograniczać się będzie do grupy znajomych? Gdybym chciała do Was dołączyć, co muszę zrobić?

Kooperatywa powstała dlatego, że kilkanaście osób chciało mieć rower towarowy, a nie miało środków (ani potrzeby), by kupować go na wyłączność. Skrzyknęliśmy się i postanowiliśmy posiadać rower wspólnie. Rzadko takiego roweru używa się codziennie. Potrzebny jest do dużych zakupów, przewiezienia jakichś mebli czy dziecka na większą odległość. Dlatego kilkanaście osób spokojnie może mieć jeden rower i po prostu używać go na zmianę. Kiedy myśleliśmy o powołaniu naszej spółdzielni, dowiedzieliśmy się, że podobna istnieje już w Krakowie. Ale pomysł wziął się raczej z naszego ogólnego nastawienia, że nie zawsze trzeba coś mieć. Czasem wystarczy współużytkować. Znam ludzi z Francji czy Niemiec, którzy podobnie jak my rower towarowy, współposiadają samochód. Nie jest im potrzebny codziennie - po co ma się marnować w garażu?

Nasza spółdzielnia jest z założenia otwarta dla wszystkich, którzy podzielają nasze wartości, akceptują regulamin i wpłacą wpisowe. Jeśli okaże się, że zainteresowanie jest duże i jedna Vela nie wystarczy, kupimy sobie drugi rower. Ja w ogóle chciałbym w przyszłości, żebyśmy dysponowali nie tylko rowerem towarowym, ale również innymi rowerami specjalnymi - tandemami, trójkołowcami itd. Ale to pieśń przyszłości.

Spotkałam się ze stwierdzeniem, że rower cargo jest bardziej efektywny od samochodu. To prawda?

Rower towarowy (szczególnie taki jak nasz - dwukołowy), podobnie jak zwykły rower może szybko i sprawnie minąć korki. Wjedzie też tam, gdzie nie wjadą pojazdy spalinowe. Może przy tym przewieźć ponad 70 kilogramów towaru. To często więcej niż przewożą samochody dostawcze w mieście. Zimą robiłem Velą zakupy na giełdzie warzywnej w Broniszach, zajęło mi to mniej więcej tyle czasu, co samochodem (nie stałem w korkach), za kosztowało trzydzieści złotych mniej (benzyna i wjazd na giełdę). Na pewno więc w niektórych wypadkach transport rowerowy jest bardziej efektywny. Są miasta (np. francuskie Bordeaux), gdzie duża część centrum jest dostępna dla dostaw samochodowych tylko przez 2-3 godziny na dobę. Wówczas rower jest doskonałą alternatywą - dlatego powstają tam wyspecjalizowane firmy spedycyjne dysponujące wyłącznie rowerami towarowymi. Dla mnie jednak taki rower to jednak przede wszystkim przyjemność - z jazdy, ale też z faktu, że nie zanieczyszczam mojego miasta, nie współtworzę korków.

W jaki sposób korzystacie ze swojego roweru?

Mamy grafik, w który trzeba się wpisywać, by móc wynająć rower. Stoi on w garażu w centrum warszawskiego Mokotowa - tu prawie wszyscy mieszkamy. Wszelkie decyzje podejmujemy wspólnie - nie mamy hierarchii i staramy się dochodzić do kompromisu a nie rozstrzygać kwestie sporne przez głosowanie.

Jak reagują na widok takiego roweru mieszkańcy?

Mieszkańcy i mieszkanki są z reguły pozytywnie wstrząśnięci. Pytają, co to za rower, jak się nim jeździ, na czym polega kooperatywa. Z myślą o tych rozmowach zdecydowaliśmy się nadać rowerowi imię. Dużo przyjemniej chwali się Velę niż po prostu maszynę na kołach.

To może zrobić w Warszawie wypożyczalnię rowerów dostawczych na wzór Veturilo? Myślicie, że pomysł spotkałby się z zainteresowaniem mieszkańców?

Wiem, że pod koniec 2013 roku biuro pełnomocnika prezydenta m.st. Warszawy ds. transportu rowerowego zakupiło rower towarowy, inspirując się trochę historią naszej Veli. Myślą o wypożyczaniu tego roweru mieszkankom i mieszkańcom. Myślę, że wypożyczalnie takich rowerów mają sens, warszawianki i warszawiacy będą za jakiś czas rezygnować z posiadania samochodów - to jest tendencja, którą znamy z zachodnich miast. Coraz chętniej też jeżdżą rowerem i załatwiają nim coraz więcej spraw. Na pewno więc wcześniej czy później zainteresują się rowerami towarowymi. (oczywiście zasady wynajmu muszą być nieco inne niż w przypadku Veturilo, bo przewiezienie 70 kg soczewicy z Bronisz zajmie kilka godzin, a Veturilo z założenia jest wypożyczany na bardzo krótki czas). Chciałbym jednak, żeby powstawało więcej wypożyczalni-kooperatyw, by ludzie organizowali się oddolnie, kupowali wspólnie rower i wspólnie go użytkowali. Kooperatywy pozwalają nie tylko zaspokoić potrzeby ich członków i członkiń, ale również budują kapitał społeczny. Jako MokoVeloCoop angażowaliśmy się już w kilka spraw, niekoniecznie rowerowych, na naszym mokotowskim podwórku, zgodnie z zasadą, że spółdzielnie budują lepszy świat

Wiecej o MokoVeloCoop dowiesz się na facebookowym profilu.