– Przebudowywanie na potrzeby rowerowe samego tylko mostu Poniatowskiego to trochę szukanie ewentualnego sukcesu na siłę. Tu potrzebna jest co najmniej trasa miedzy rondem Wiatraczna a placem Zawiszy – mówi nam Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i warszawski pełnomocnik prezydenta ds. rowerów.
Jakub Dybalski, Transport–Publiczny.pl: Czy kładki pod mostem Łazienkowskim, otwarte w tym tygodniu, to najtrudniejsza rowerowa inwestycja w stolicy?Łukasz Puchalski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich: Czeka nas wyzwanie z mostem Poniatowskiego, które, w porównaniu z mostem Łazienkowskim, wydaje się być dużo trudniejsze.
Ale ta kładka też nie była łatwym projektem i mamy duże szczęście, że wszystko potrwało tylko osiem miesięcy łącznie z projektowaniem i pozwoleniami. W zeszłym tygodniu połączyliśmy pasy rowerowe na Tamce z mostem Świętokrzyskim, kilka dni temu otworzyliśmy brakujący fragment Bulwarów Wiślanych.
Z tych kilkuset fragmentów tras rowerowych zaczynają powstawać naprawdę fajne, długie odcinki prowadzące na granice miasta. Jeśli otrzymamy kolejne pieniądze w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych, a chcemy złożyć wnioski w drugim naborze na kilkadziesiąt milionów złotych, to niedługo będziemy mieli w warszawie gęstą, spójną sieć dróg rowerowych.
Przeprawa rowerowa jest potrzebna na moście Poniatowskiego. Co tam się dzieje?Problem z tym mostem polega na tym, że nie ma tam prostych rezerw, które można by było wykorzystać. Pomysły, by wpuścić tam rowerzystów na buspasy, budzą obawy Zarządu Transportu Miejskiego, które moim zdaniem są uzasadnione. Nie wszystkich rowerzystów udałoby się zachęcić do tego, by korzystali z buspasa, a byłoby to jednak ograniczenie dla autobusów. A z tej przeprawy czasem korzysta nawet kilkanaście tysięcy osób na godzinę, więc niewiele zyskując, znacząco utrudnilibyśmy poruszanie się komunikacji publicznej.
Co więcej, most Poniatowskiego nie łączy się z żadną istotną trasą rowerową wschód–zachód, więc przebudowywanie na potrzeby rowerowe samego tylko mostu to trochę szukanie ewentualnego sukcesu na siłę. Tu potrzebna jest co najmniej trasa miedzy rondem Wiatraczna a placem Zawiszy. I o ile po praskiej stronie Wisły to perspektywa 2-3 lat, bo przy okazji budowy tramwaju na Gocław można by zrealizować przy okazji inwestycję rowerową, to od strony lewobrzeżnej kłopot jest zdecydowanie większy.
Co z pozostałymi mostami?Jest potrzebna przeprawa na moście Śląsko–Dąbrowskim. Gdy niedawno przez kilka tygodni był zamknięty dla samochodów [z powodu remontu linii tramwajowej – red.], były tam duże potoki rowerzystów. Niedoskonale jest też przy moście Gdańskim, z którego akurat sam korzystam najczęściej, bo brakuje tam powiązania z trasą przy Bulwarach Wiślanych. Ona jest świetna, ale żeby na nią zjechać, trzeba mocno się nakrążyć po okolicy, a sama droga przez Wisłę ma szerokość 2 metrów, czyli ledwie 60 proc. szerokości każdej z dwóch kładek pod mostem Łazienkowskim. A tam przecież, poza rowerzystami, są piesi, w tym choćby ludzie, którzy fotografują z tamtej perspektywy panoramę Warszawy.
Mamy świeże dane dotyczące ruchu rowerowego w Warszawie i w porównaniu z zeszłym rokiem wzrósł o 22 proc. To kapitalny wzrost i dziś już spokojnie można uznać, że ponad 5 proc. przejazdów w mieście to te rowerowe. Cieszę się, że po Warszawie jeździ się bezpiecznie. W tym roku nie mieliśmy jeszcze – odpukać – żadnego śmiertelnego wypadku z udziałem rowerzysty. Mam nadzieję, że tak zostanie. To pokazuje, że budowanie dróg rowerowych wzdłuż tych największych arterii samochodowych ma sens.
Tego wszystkiego nie da się zrobić na raz. W tym roku powstaje ok. 50 km tras rowerowych. Powsińska, cały pierwszy etap od siedziby TVN–u do trasy Siekierkowskiej. Na ul. Marsa i na Polach Mokotowskich trwają odbiory, w Alejach Jerozolimskich w zasadzie kończymy. Jesteśmy w przededniu rozpoczęcia prac na ul. Jagiellońskiej i na ul. Szaserów. Nie udało się znaleźć wykonawcy na trasę wzdłuż ul. Połczyńskiej, a szkoda, bo oznaczałoby to skompletowanie całej trasy z zachodu na wschód. Ale będziemy ponawiać przetarg i sądzę, że w pierwszej połowie przyszłego roku trasa będzie gotowa. Za to są już wykonawcy tras wzdłuż ulic Towarowej, Okopowej, Radzymińskiej i Puławskiej, gdzie myślę, że dołożymy kilka kilometrów drogi. Wciąż przed nami sporo do zrobienia w ścisłym centrum miasta.
Poza tymi istniejącymi mostami czekacie też na pewno z niecierpliwością na most pieszo–rowerowy, który ma powstać na wysokości ul. Karowej?Na razie trwa konkurs, do 18 sierpnia wpływają prace. Na początek września zaplanowano posiedzenie komisji, która zacznie je oceniać. Myślę, że wciągu 2-3 lat most powstanie. Ale uczciwie przyznam, że on chyba nie będzie miał takiego znaczenia rowerowego, jak choćby most Łazienkowski. Będzie miał znaczenie głównie lokalne, łącząc Powiśle z Pragą. No i rzecz jasna wszyscy w Ratuszu liczymy, że to będzie efektowne dzieło architektoniczne. Kładka Łazienkowska, nie ma co zaprzeczać, jest dość prostą konstrukcją, choć przede wszystkim bardzo dobrze wkomponowaną w strukturę samego mostu.