Transit Screen to amerykańska firma, która zajmuje się informacją w komunikacji publicznej. To jak jej szefowie wyobrażają sobie taką informację wygląda nieco futurystycznie, ale jednocześnie bardzo ciekawie. Nie chodzi o to, by pasażer dostał informację o wybranym środku transportu, ale by pozwoliła mu ona go wybrać.
– Wyobraź sobie że wychodzisz z firmy. Planowałeś wziąć rower miejski, ale okazuje się, że wszystkie z najbliższej stacji rowerowej są wypożyczone – opowiada Matt Caywood, jeden z założycieli firmy. – Więc decydujesz się na autobus. Tyle, że widząc, że pasujący ci pojazd przyjedzie dopiero za dziesięć minut, kierujesz się jednak w stronę metra.
Wszystkich tych rzeczy dowiadujesz się np. z… chodnika. A konkretnie z obrazu wyświetlanego na chodniku, aktualizowanego w czasie rzeczywistym. Na nim dowiemy się kiedy i jakie autobusy czy tramwaje przyjadą na znajdujące się najbliżej nas przystanki. W którą stronę trzeba do nich iść i jak daleko od nas się znajdują. Również uzyskamy informację o najbliższych stacjach miejskiego roweru, w tym ile rowerów czeka na wypożyczenie i ile wolnych miejsc jest na stacji. Drobiazgi typu pogoda, czy temperatura też się tam znajdą.
„Apka” sięgnęła brukuW kilku polskich miastach można znaleźć przystanki, na których zainstalowano elektroniczne tablice, pokazujące czas oczekiwania na tramwaj lub autobus. Wynalazek Transit Screen idzie krok dalej, bo pozwala na zaplanowanie podróży, zanim jeszcze dojdziemy na przystanek. Jeśli codziennie jeździsz do pracy metrem, to może akurat pewnego dnia szybciej lub wygodniej tam dotrzesz, jeśli przejdziesz kawałek dalej na przystanek tramwajowy?
źródło: transitscreen.com
Jak przyznają twórcy przyznają, to w pewien sposób przeniesienie aplikacji dostępnych gdzieniegdzie na smartfony, na poziom ulicy. W końcu nie każdy ma smartfona i chętnie się nim posługuje, szczególnie w zimie. Nie każdy może chcieć instalować aplikacje, szczególnie płatną, jeśli np. jest w danym mieście tylko przejazdem, albo przez jakiś czas. Informacja w formie proponowanej przez Transit Screen jest przeznaczona dla wszystkich i dla wszystkich zrozumiała.
Rozkład na klatce schodowejCaywood i jego biznesowy partner Ryan Croft poznali się w Mobility Lab, amerykańskim think tanku działającym na rzecz promocji komunikacji miejskiej w opozycji do komunikacji samochodowej. Pomysł na który wpadli postanowili spieniężyć i założyli własną firmę. Na razie informację przekazują za pomocą dużych i małych ekranów zainstalowanych w lobby budynków i ich windach, w 14 miastach USA i Kanady. Ale marzy im się ekspansja. Ponoć o tę usługę pytają biura, urzędy, uczelnie, ale też np. sklepy i restauracje. Jak sami twierdzą nic nie stoi na przeszkodzie by informacja – czy to na wyświetlaczu, czy na ekranie – byłą dostępna np. na klatkach schodowych budynków mieszkalnych.
To zresztą, jak przekonują jest dużo bardziej sensowne niż umieszczanie jej na przystankach, czy np. stacjach metra. – Jeśli ekran, czy informacja w innej formie będzie dostępna w metrze to fajnie. Ale wtedy już będziesz w metrze. Nam chodzi o dotarcie do ewentualnych pasażerów komunikacji jeszcze zanim zdecydują się na konkretny środek transportu – tłumaczy Caywood.