Na drodze rowerowej przy ul. Mogilskiej w Krakowie ustawiono słupki. Pomysł budzi wiele kontrowersji. Tymczasem traktowane przez niektórych cyklistów jako niepotrzebna szykana słupki nie stanęły tam bez powodu.
Dyskusja rozwijająca się wokół powstającej przy ul. Mogilskiej drodze rowerowej nabiera rozpędu. Na razie dysputy toczą się na poziomie lokalnym, możliwe jednak, że przeniosą się do mediów ogólnopolskich. Warto zawczasu wyjaśnić, dlaczego ten z pozoru zły pomysł w przypadku ul. Mogilskiej zadziała na korzyść cyklistów.
Droga rowerowa zablokowana autami?Osoby krytykujące pomysł ustawienia słupków na środku trasy rowerowej przy Mogilskiej często nie mają wiedzy odnośnie panującej tam sytuacji. Powodem, dla którego zdecydowano się na kontrowersyjne i na pierwszy rzut oka niewłaściwe rozwiązanie była konieczność wyeliminowania nielegalnego parkowania samochodów.
Po remoncie Mogilskiej zniknęło z niej kilkadziesiąt miejsc postojowych. Na półkilometrowym odcinku ulicy (od rzeki Prądnik do Ronda Mogilskiego) nie będzie fizycznej możliwości pozostawienia pojazdu. Biorąc pod uwagę ilość aut, jaka parkowała tam wcześniej (zabierając większość przestrzeni na wąskich chodnikach) jest bardzo prawdopodonym, że na przebudowanym fragmencie dojdzie do licznych prób blokowania drogi rowerowej przez kierowców.
Tymczasem ul. Mogilską przejeżdża ok. 3 tys. rowerzystów na dobę. Zgodnie z prognozami stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów, ma być ich jeszcze więcej. Krakowscy cykliści szacują, że w wyniku udrożnienia wąskiego gardła między Nową Hutą a centrum, istnieniem kompletnych sieci rowerowej między obydwoma końcami Mogilskiej oraz znaczną ilością potencjalnych celów rowerowych podróży w okolicy liczba cyklistów na zmodernizowanym odcinku może wzrosnąć nawet do 10 tys. na dobę!
Przy tak znacznym natężeniu ruchu rowerowego zablokowanie trasy przejazdu (nawet na chwilę) spowoduje potężne utrudnienia. Eliminacja nielegalnego parkowania to konieczność. Ustawienie słupków jedynie po bokach drogi rowerowej jest niewystarczające. Wzdłuż ul. Mogilskiej zlokalizowane są zjazdy na posesję, przez co w szpalerach słupków muszą występować przerwy. Część kierujących bez wątpienia wykorzystałaby je do wjechania i zaparkowania na drodze dla rowerów.
Padający w trakcie dyskusji argument odnośnie wzywania odpowiednich służb, które ukarają kierowców blokujących rowerzystom przejazd nie ma racji bytu. Praktyka pokazuje, że w podobnych sytuacjach na mundurowych nie ma co liczyć. Przybywają na miejsce po długim czasie, tymczasem – warto podkreślić raz jeszcze – zablokowanie drogi rowerowej przy Mogilskiej nawet na kilka minut wywoła kompletny paraliż.
Sł
upki uniwersalnym rozwiązaniem?Czy w związku z sytuacją na Mogilskiej słupki umieszczone na środku trasy rowerowej można uznać za uniwersalne rozwiązanie problemu parkujących samochodów? Oczywiście, że nie. Słupki są ostatecznością. W przypadku Mogilskiej można nazwać je złem koniecznym – były jedyną metodą zapewnienia drożności. Wybór między omijaniem szerokiego na kilka centymetrów słupka a przeciskaniem się obok auta osobowego (lub, co gorsza, dostawczego) jest raczej jasny. W mniej ekstremalnych przypadkach nie ma potrzeby stosowania tak drastycznych kroków.
Nie tylko KrakówNiedawno w Warszawie miała miejsce podobna sytuacja. Na wyremontowanej ul. Podleśnej na drodze dla rowerów ustawiono słupki. Warszawski ZDM tłumaczył to podobnie jak ich krakowscy koledzy - koniecznością przeciwdziałania nielegalnemu parkowaniu.
źródło: zdm.waw.pl