Solaris z nadzieją o rynku tramwajowym. Będzie konsorcjum?

Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Jakie są perspektywy dla Solarisa, jeżeli chodzi o rynek tramwajowy?

Dariusz Michalak, wiceprezes firmy Solaris Bus & Coach: Obecnie w realizacji mamy przetarg dla Lipska. Jesteśmy na etapie spawania nadwozi, za chwilę będą gotowe elementy dla tramwaju, który niedługo będzie mógł zostać – jeśli będzie taka wola zamawiającego – pokazany publicznie. Ponadto budowane są nadwozia tramwajowe dla pojazdu TW3000, który docelowo ma trafić do Hanoweru [w sumie 110 sztuk ]. Uczestniczymy w kolejnych postępowaniach przetargowych, które pojawiają się w Europie. Będziemy też uczestniczyć w spodziewanych przetargach w kraju. Rozmawiamy ponadto o nawiązaniu współpracy z różnymi potencjalnymi partnerami – innymi producentami tramwajów – by osiągnąć efekt synergii w tym zakresie.

Czy nerwowa końcówka z minionej perspektywy unijnej z licznymi zamówieniami tramwajowymi dostarczyła Solarisowi nowych doświadczeń?

Szczerze mówiąc ,nie braliśmy w tym bezpośrednio udziału. Przygotowując oferty, braliśmy pod uwagę bardzo krótki czas na ich realizację. Dlatego też nie zawsze byliśmy w stanie wystartować w ogłaszanych postępowaniach. Na pewno na rynku było widać kumulację projektów, dużą nerwowość i szereg problemów z tego wynikających, co powinno być nauczką dla wszystkich. Producenci stanęli przed trudnym wyzwaniem: albo coś zaoferować, albo zrezygnować z udziału w postępowaniu przetargowym. Zamawiający natomiast musieli w krótkim czasie wydać pozyskane w ostatniej chwili środki na zakup taboru. To nikomu nie pomagało.

Teraz na rynku tramwajowym, zwłaszcza w Polsce, będzie trudniej czy łatwiej?

Nie ma co ukrywać, że to trudny rynek. Moment, który się szykuje w związku z nowym dofinansowaniem unijnym, jest znaczący. Rynek, pod względem liczb, można określić jako bardzo interesujący. Już teraz widać tendencje, że nie tylko cena będzie głównym kryterium zakupów. Spowoduje to że na rynku pojawiają się też inni konkurenci spoza Polski, którzy będą mieli realne szanse na zwycięstwo. Będziemy stawać do walki i będziemy starali się pozyskiwać kolejne kontrakty dla Solarisa.

Czy dla Solarisa to dobra wiadomość, że cena nie będzie głównym kryterium?

Oczywiście, to dla nas dodatkowa szansa. Nigdy nie uważaliśmy, że należy konkurować tylko i wyłącznie ceną. Zawsze oferowaliśmy i będziemy oferować dobre rozwiązania techniczne, renomowane komponenty i dobre jakościowo materiały, co oznacza, że nie możemy zejść poniżej pewnego pułapu cenowego. Później zaczynają się szukanie kompromisów, które mogą wpływać na jakość – a tego nie chcemy. Z drugiej strony jednak pojawia się ryzyko, że inni producenci spoza Polski będą mieli realne szanse na wygrywanie przetargów. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy także wygrywać przetargi z taką konkurencją.

Wygląda na to, że wiele miast pójdzie teraz w kierunku pojazdów tylko częściowo niskopodłogowych. Czy Solaris ma co zaoferować takim klientom?

Jesteśmy jak najbardziej gotowi, żeby takie pojazdy budować – patrz przykład tramwaju dla Lipska.

Uczestniczą państwo w produkcji nadwozi tramwajowych dla Hanoweru. Na czym dokładnie polega udział Solarisa?

Według istniejącej dokumentacji spawamy kompletną konstrukcję nadwozia tramwajowego. Nadwozia są dostarczane jako gotowy półprodukt do dalszego montażu końcowego w Niemczech.

Czy produkcja pudeł dla innych producentów to kierunek, w którym Solaris będzie dalej podążał w przyszłości?

Rozmawialiśmy o tym przetargu od kilku lat, staraliśmy się pozyskać ten kontrakt już dużo wcześniej. Ostatecznie dostały to inne firmy, które jednak nie wywiązały się poprawnie z tego zadania i zamówienie wróciło to do nas. Pragnę jednak podkreślić, że nie tylko Solaris tak robi. W biznesie tramwajowym to dość częsta praktyka. Często zdarza się, że w kooperacji są realizowane tramwaje różnych producentów. Jedni dostarczają pudła, inni napęd, a inni elementy wykończenia.