Szansa na rozbudowę częstochowskiej sieci tramwajowej do Parkitki

Burzliwa dyskusja dotycząca rozbudowy sieci tramwajowej w Częstochowie trwa już od 2012 roku, kiedy po szczęśliwym zakończeniu innej tramwajowej inwestycji, polegającej na wybudowaniu trasy w dzielnicy Wrzosowiak (była to pierwsza rozbudowa od 1984 r.) i zakupie siedmiu tramwajów Twist z bydgoskiej Pesy, pasażerowie dość entuzjastycznie podchodzili do tej trakcji.

Koncepcja 1+ 2+ 3+

Na fali tej fascynacji dwaj społecznicy Tomasz Haładyj i Piotr Pyrkosz opracowali kompletną koncepcję rozbudowy sieci tramwajowej w trzech dzielnicach – Północ, Parkitka i Raków – o łącznej długości proponowanego torowiska identycznej jak wspomniana trasa we Wrzosowiaku (4,7 km), co miało wyraźnie pokazywać, że taka inwestycja, z pozoru śmiała i zbyt rozległa, jest jak najbardziej realna. Trzy proponowane trasy zostałyby obsłużone przez poszerzenie aktualnie funkcjonujących linii 1, 2 i 3, stąd nazwa koncepcji.

Autorzy zaproponowali dokładny przebieg torowisk z obliczonymi już łukami oraz lokalizacjami przystanków wraz z wizualizacjami oddziaływania ich na pobliskie skupiska domów, a także filozofię organizacji komunikacji autobusowej w taki sposób, aby te trakcje wzajemnie się uzupełniały. Koncepcja została ciepło przyjęta przez włodarzy miasta oraz operatora komunikacji tramwajowej i autobusowej – MPK. Jednak do czasu...

Tramwajem wyremontować jezdnię

Kiedy wdrożenie koncepcji w fazę przygotowań do dokumentacji zaczynało być coraz bardziej realne, władze Częstochowy zmieniły podejście do kluczowej jej części, tj. do trasy z pętlą w dzielnicy Parkitka. Koncepcja społeczników przewidywała wybudowanie odnogi od istniejącej sieci niemal w linii prostej, co uzasadniano kosztem budowy oraz kosztami późniejszej obsługi, a także bardzo dużym oddziaływaniem na skupiska ludności w postaci kilku osiedli bloków mieszkalnych, miasteczka akademickiego oraz kilku placówek medycznych. Całości miał dopełniać czas dojazdu, bo tramwaje pojechałyby po linii prostej przez ul. Dekabrystów i włączałyby się do punktu sieci, z którego dojazd do ścisłego centrum zajmuje pięć minut.

   

Tymczasem w opracowaniach magistratu trasa zamiast dotrzeć do Parkitki prosto przez Dekabrystów, zygzakuje przez pustkowia dookoła dzielnicy Tysiąclecie, którą tramwaj według koncepcji społeczników miał przecinać przez środek. Wariant miasta pomijał więc dwa duże osiedla blokowe, jeden ośrodek zdrowia i miasteczko akademickie. Jako oficjalne uzasadnienie podawano tłumaczenie, że w nowym wariancie tramwaj obsłuży gmach Sądów oraz Komendę Miejską Policji – tak, jakby to były istotne generatory ruchu.

Tajemnicą Poliszynela z kolei było, że władze miasta chciały – korzystając z doświadczeń pozyskanych we wcześniej zrealizowanej budowie – poprzez realizację torowiska wyremontować mocno zniszczoną jezdnię alei Jana Pawła II. Rozpoczęła się ostra krytyka, zaś żywot tej idei zakończył się wraz z niepozorną decyzją urzędnika niższego szczebla, który wydał zgodę na budowę zatoki wjazdowej do nowego dyskontu przy tej arterii uniemożliwiając poprowadzenie torowiska zgodnie z zamiarami autorów, tj. wzdłuż krawędzi jezdni.

Wiele wyników ankiety

W 2016 r. przeprowadzono badania preferencji komunikacyjnych, w ramach których przeprowadzono ankietę wśród dyskusyjnie dobranej próby mieszkańców. Uzupełniać miało ją badanie internetowe, które jednak szybko zakończono z uwagi na zbyt duże zainteresowanie – co ciekawe, ankieterzy trenowi mieli jednocześnie problem z uzyskaniem kompletu respondentów.

Jak wykazały odpowiednio dobrane wyniki, jedynie 99 mieszkańców dzielnicy Parkitka zgłaszało potrzebę budowy nowej trasy tramwajowej. Co ważne, trasę wykazano, jako nowe połączenie, a nie usprawnienie obecnie funkcjonujących. Przemilczano fakt, że inna część badań wykazała duże obciążenie relacji, którą tramwaj miałby obsługiwać.



Jak ustalili działacze miejscy, aż 43% mieszkańców chciało budowy nowych linii tramwajowych, a 39% rozbudowania istniejących – jako, że terminy się uzupełniają, to uznać można poparcie dla inwestycji na poziomie 82%. W badaniach nie mogli brać udziału pacjenci placówek medycznych oraz mieszkańcy miasteczka akademickiego.

Ogłoszono więc – budowy nowej trasy nie będzie, bo priorytetem będzie remont istniejącej sieci. Przed opóźniającym ogłoszeniem wyników ankiety wystosowano petycję o budowę nowej trasy popartą przez ponad 6 tysięcy mieszkańców.

Przełom w autopoprawce

Na ostatnim głosowaniu nad budżetem miasta, prezydent Częstochowy wniósł autopoprawkę do zadania mówiącego o remoncie sieci i zakupie taboru tramwajowego, wskutek czego brzmi ono „Budowa linii tramwajowej do dzielnicy Parkitka oraz przebudowa liniowej infrastruktury (…) wraz z zakupem taboru tramwajowego (...)”. Radni przekonali władze miasta do tezy, że remontu wymagają jedynie określone odcinki sieci, a całość może przeprowadzić MPK, które doskonale poradziło sobie z wcześniej realizowanymi remontami.

Radny Jacek Krawczyk przeforsował jednocześnie nowe brzmienie zadania, gdzie sprecyzowano zakup 10 nowych tramwajów. Jak przyznał w rozmowie z dziennikarzem serwisu transport-publiczny.pl, chodziło o uniemożliwienie prezydentowi rezygnację z rozbudowy siec poprzez tłumaczenie się zakupem dużej ilości taboru i brakiem środków. – Taki zapis niemal gwarantuje powstanie tramwaju na Parkitkę. A 10 wagonów według naszych wyliczeń stanowi możliwi i przyzwoity zakup – wytłumaczył radny. – Prezydent myślał o piętnastu, a wtedy zakup naturalnie blokowałby budowę nowej trasy – sprecyzował Krawczyk.

Nowych 10 wagonów w połączeniu z 7 posiadanymi przez MPK Twistami będzie stawiało Częstochowę na bardzo przyzwoitym poziomie w skali kraju pod względem udziału tramwajów niskopodłogowych. Nie wiadomo, póki co, którędy magistrat chce poprowadzić trasę, ale entuzjaści uważnie obserwują jego poczynania z uwagi na wcześniejsze pomysły.