Szynobus do Szyman wszystkich nie dowiezie. Ale jest autobus

Próba odpowiedniego skomunikowania pociągu z lotniskiem, tak aby pasażerowie mogli dogodnie i z odpowiednim wyprzedzeniem dostać się na samolot – a także do miasta – jest dużym wyzwaniem. Znane są doskonale takie przypadki, jak w Lublinie czy Szczecinie, gdzie przepisy odgórnie ustalone przez PKP PLK skutecznie niwelują elastyczne reagowanie na zmiany godzin lotów.

Więcej połączeń, ten sam pociąg

Szymany powoli zaczynają dołączać do grona małych lotnisk regionalnych, do których coraz ciężej dostać się na samolot. Do niedawna, dopóki na lotnisku operował wyłącznie jeden przewoźnik – Sprint Air – ze skomunikowaniem lotów nie było najgorzej. Pociąg zabierał pasażerów z Olsztyna i przywoził ich z 45-minutowym wyprzedzeniem do terminala (reportaż z podróży).

Tymczasem lotnisko Olsztyn-Mazury skutecznie rozwija swoją siatkę połączeń, a dotychczasowi przewoźnicy wprowadzają korekty rozkładów lotów. Dzisiaj na płycie portu ląduje już czterech przewoźników – LOT, Adria, WizzAir i Sprint Air. Jesienią dołączy także Ryanair. Dzisiaj loty odbywają się już codziennie. Codziennie jeździ także pociąg z Olsztyna do stacji Szymany-Lotnisko. Startuje o 6:20, by u celu być o 7:22. Wraca o 7:28, by w stolicy Warmii i Mazur być o 8:25. Drugi kurs zaczyna się o 16:30. Szynobus pod terminalem jest o 17:32, by o 18:36 wracać do Olsztyna na 19:33. Również w niedzielę zadbano o dwa kursy o 11:00 (11:56 pod terminalem) oraz o 15:52 (16:48). Spod terminala do Olsztyna pociąg rusza za to w niedziele o 18:36 (19:33) i 22:10 (23:07).

Pociągiem? Poczekasz sobie

Utrzymywanie takiego rozkładu jazdy sprawuje, że o ile sprawnie skomunikowano wszystkie loty Sprint Aira, o tyle pasażerowie na pozostałe loty będą musieli długo czekać. Chętni na poniedziałkowe loty Adrią do Monachium poczekają 3 godziny, a podróżni LOT-u do Warszawy – 7 godzin. Podróżni, którzy wrócą z Monachium o 9:50 także nie wrócą prędko do Olsztyna. Pierwszy pociąg wraca o 7:28, następny jest dopiero o 18:36.

Jedyny wtorkowy lot WizzAira do Londynu jest o 17:05. Szynobus z Olsztyna przyjeżdża tego dnia o 17:32. Z pociągu tego ucieszą jedynie pasażerowie Sprint Aira, bo ich lot do Krakowa w piątki jest o 18:15.

W weekendy też nie jest zbyt dobrze. Pasażerowie LOT-u poczekają dłuższą, acz akceptowalną, chwilę, natomiast pasażerowie WizzAira do Londynu o 17:05 nie mogą skorzystać z pociągu, bo będą jedynie 17 minut przed odlotem. Nie zdążą nawet przejść odprawy bezpieczeństwa, a bramka już zostanie zamknięta. Za to spokojni o powrót mogą być podróżni z Krakowa. Samolot ląduje o 21:30, a szynobus rusza spod terminala o 22:10.

Będzie lepiej

– Szynobus nie jest naszą własnością – wyjaśnia Tomasz Kądziołka, dyrektor portu lotniczego w Szymanach. – Kłopoty, które są na tym etapie, wynikają m.in. z pewnego dyskomfortu jaki mają PLK w postaci prowadzenia połączeń między Szczytnem a Olsztynem jedną nitką. Nie jest to magistrala, więc panują pewne zasady dostępności trakcji. Dalekobieżne pociągi mają pierwszeństwo i my nie jesteśmy w stanie się wbić w te zasady, które panują na kolei – dodaje.

Jak podkreśla, cały czas trwają rozmowy z PLK. – Problem ten będzie rozwiązany wraz z nowym rozkładem. Być może ta siatka połączeń, którą już zbudowaliśmy, zaskoczyła naszego partnera w pewien sposób. Konsekwentnie budujemy siatkę połączeń, a kolej będzie się dostosowywać do nas. Bardzo żałujemy, że to nie jest tak szybkie, jak byśmy sobie tego życzyli – zaznacza Kądziołka.

Według zapewnień władz lotniska, a także Przewozów Regionalnych, które obsługują to połączenie, we wrześniu mają nastąpić zmiany. – Obecnie pracujemy nad zbudowaniem nowego rozkładu. Obejmie on większą liczbę połączeń lotniczych i zostanie wprowadzony we wrześniu – wyjaśnia Jolanta Pych, rzeczniczka warmińsko-mazurskiego oddziału PR.

Na razie busiki

– Od 1 września rozkład jazdy pociągów będzie dostosowany do każdego połączenia lotniczego – podkreśla dyrektor portu lotniczego. – Zapewniliśmy za to transport autobusowy. Jest trzech niezależnych operatorów, którzy operują spod terminala. Rzeczywiście, ta intermodalność, o której mówiliśmy, nie jest w pełni na dzień dzisiejszy realizowana, cały czas staramy się, żeby nasz partner, jakimi są PLK, dostosował się do rzeczywistości, która jest, bo ten początek bierze się z historycznych splotów. To linie lotnicze wyznaczają od zawsze czasy przelotów i kolej musi się dostosować. Z tym mamy problem – mówi Kądziołka.

I rzeczywiście, zadbano by wszystkie połączenia lotnicze miały zapewniony dogodny dojazd z Olsztyna, a także dogodny powrót do Olsztyna. Powstaje zatem pytanie, czy opłacało się budować i remontować linię kolejową do lotniska, skoro bez kosztów można elastycznie dostosowywać autobusy do lotów. Przy okazji zaoszczędzono by na budowie infrastruktury, co trzeba było uczynić w przypadku pociągu. Tym bardziej, że jazda busem jest tylko nieznacznie dłuższa od szynobusa. Jedzie on 1 h i 20-25 minut, w zależności od kursu i ruchu na DK53, a szynobus 1 h i 2 min.