Znaczna większość torowisk w stolicy Uzbekistanu została już przynajmniej częściowo zlikwidowana. Błyskawiczny, brawurowy demontaż położył kres historii komunikacji tramwajowej w tym olbrzymim mieście. Dawne trasy szynowe zastąpione zostały liniami autobusowymi, które kursują jednak rzadziej, a do ich obsługi kierowany jest tabor niskopojemny.
Po zeszłorocznym niespodziewanym zawieszeniu funkcjonowania sieci w dawnej stolicy Kazachstanu – Ałmaty – z mapy czynnych systemów tramwajowych w Azji Środkowej znika kolejne miasto. 2 maja był ostatnim dniem funkcjonowania tramwajów w stolicy Uzbekistanu, Taszkencie. Jedyny naziemny system miejskiej komunikacji szynowej w kraju został zlikwidowany w niespotykanym w skali świata tempie. Obsługi ostatniego odcinka 90-kilometrowej na początku kwietnia sieci zaprzestano już w miesiąc po ogłoszeniu decyzji o wycofaniu tramwajów z ulic miasta.
Ostatecznym końcem tramwajów było wykolejenie29 marca władze stolicy
zapowiedziały, że wszystkie linie tramwajowe będą stopniowo zastępowane autobusami. Pierwotny plan zakładał, że proces ten zakończy się dopiero na przełomie roku 2016 i 2017. Następnie skorygowano wstępne założenia i program wycofania komunikacji tramwajowej wraz z likwidacją torowisk miał zostać zrealizowany do sierpnia tego roku. Ostatecznie prace przyspieszono jeszcze bardziej. W ciągu dwóch tygodni zamknięto pierwsze dwie linie i rozpoczęto demontaż szyn. Po kolejnych dziesięciu dniach nie funkcjonowały kolejne dwie trasy. Dwa dni później zlikwidowano przedostatnią linię nr 8.
Ostatnią czynną linią była peryferyjna 17, której trasa przebiegała obok ostatniej czynnej zajezdni. Jej obsługę przerwało wykolejenie jednego z obsługujących ją 2 maja wagonów. Szybko podjęto decyzję o niewznawianiu komunikacji po wynikłym w związku ze zdarzeniem zatrzymaniu. Niedługo potem uniemożliwiono wyjazd z bazy taborowej miejskiego przewoźnika i zlikwidowano niemal całe torowisko, z którego korzystała siedemnastka.
Dawne trasy zamieniono w pasy gruzuZaskakujące tempo likwidacji objęło także infrastrukturę. W trzy tygodnie po zaprzestaniu ruchu zlikwidowana była już znaczna większość torowisk. Przeprowadzone prace trudno nazwać rozbiórkowymi – szyn najczęściej nie demontowano, a wyrywano je z podkładów, te zaś bezładnie rozrzucano wokół likwidowanego pasa tramwajowego. Zbędne resztki dróg szynowych w wielu miejscach utrudniały przejście przez jezdnię. Tam, gdzie zdążono przeprowadzić wstępne prace porządkowe, dawne torowiska stały się nowymi parkingami.
Szybki proces fizycznej likwidacji nie objął jednak zajezdni. Ta pozostała w pełni uporządkowana i pracowała przy gruntownych przeglądach technicznych 20 niemal nowych, cztero- i pięcioletnich czeskich wagonów Vario LF. Te częściowo niskopodłogowe, prezentujące wyjątkowo wysoki w warunkach b. ZSRR poziom techniczny wozy znajdą prawdopodobnie nowego nabywcę. Na terenie zaplecza technicznego byłego przewoźnika pozostawały także starsze tatry T6B5 i wagony KTM.
W autobusie i w metrze jest drożejZgodnie z zapowiedziami z marca w miejsce zlikwidowanych tras tramwajowych uruchomiono autobusy, które oznaczono numerami swoich szynowych poprzedników i literą T. Tylko częściowo wielkopojemne wagony zastąpiono pełnowymiarowymi autobusami. Znaczny procent brygad (w tym np. wszystkie na linii 17) obsługiwany jest bowiem taborem niskopojemnym. Znacznie obniżono także częstotliwości. Co ciekawe, zmiana środka transportu spowodowała podwyżkę cen biletów. Przejazd autobusem, w tym także liniami T, kosztuje bowiem od kwietnia tego roku 1200 sumów (ok. 1,60 zł po oficjalnym, a ok. 80 gr po czarnorynkowym kursie uzbeckiej waluty). W tramwajach do końca stosowano starą taryfę, według której jednorazowy bilet był o 200 sumów tańszy.
Jedynym szynowym środkiem transportu miejskiego w przeszło dwumilionowym Taszkencie pozostaje obecnie metro. System składa się z trzech linii. Nawet w godzinach szczytu pociągi wypełniają się podróżnymi w stopniu jedynie przeciętnym. Do niewielkiego stopnia wykorzystania przyczyniają się m.in. stosunkowo wysokie ceny żetonów przejazdowych (1200 sumów). Za porównywalną kwotę można bowiem często skorzystać z oficjalnej bądź nieoficjalnej taksówki, która pozostaje najpopularniejszym sposobem przemieszczania się po pełnym korków na szerokich prospektach mieście.