Od dzisiaj tramwaje linii jedenaście zawracają na rondzie Daszyńskiego. Nie ma tam pętli, więc do jej obsługi skierowano tabor dwukierunkowy, który wykorzystuje specjalnie wybudowany do tego celu łącznik torowy.
Linia jedenaście ruszyła 14 lutego 2015 r. wraz z
uruchomieniem nowego odcinka torowiska na Powstańców Śląskich pomiędzy Radiową a Górczewską. Początkowo nowa linia miała kursować z pętli Metro Młociny przez Bemowo i Wolę do ronda Daszyńskiego. Ostatecznie jednak wydłużono ją przez rondo ONZ i al. Jana Pawła II do pętli Metro Marymont. Dłuższa trasa była związana z pracami na Służewcu – jedenastka więc spełniała podwójną rolę: nie tylko dowoziła do metra, ale też obsługiwała północną część ciągu al. Jana Pawła II.
Od dzisiaj, 7 grudnia, zgodnie z pierwotnymi zapowiedziami linia została skrócona od strony Bemowa do ronda Daszyńskiego. – To pierwotna wersja trasy linii i zarazem docelowa trasa – mówi Igor Krajnow, rzecznik ZTM-u. Tym samym jedenastka będzie pełniła ściśle rolę dowozówki do otwartego w marcu centralnego odcinka II linii metra.
Na rondzie Daszyńskiego nie ma pętli. Jedenastkę obsługuje tabor dwukierunkowy, który wykorzystuje do zmiany kierunku jazdy łącznik torowy wybudowany specjalnie za rondem, w kierunku Świetokrzyskiej. Postój i zawracanie odbywają się na torach wykorzystywanych także przez dziesiątkę, która jedzie dalej – w stronę centrum i Mokotowa. Pierwotnie zmianę kierunku ułatwić miała sygnalizacja świetlona, która byłaby skoordynowana ze skrzyżowaniem. Ostatecznie jednak wdrożono inne rozwiązanie. – 11 będzie zawracać zgodnie z rozkładem bez blokowania innych linii. W pierwszy okresie pod nadzorem – mówi Krajnow.