Trójmiasto: Usamorządowienie SKM ze środków Funduszu Kolejowego?

Usamorządowienia chcą wszyscy. Władze trójmiejskich gmin marzą o nim, bo dzięki temu łatwiej byłoby im zintegrować SKM z systemem miejskiego transportu. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz przyznaje, że jakość taboru odstaje od tego, czym jeżdżą pasażerowie trójmiejskich autobusów czy tramwajów. Kierownictwo SKM od dawna jest gotowe na przejęcie przez samorząd. Prezes Grupy PKP Jakub Karnowski też nie ma nic przeciwko sprzedaży prawie 44 proc. udziałów jakie są w posiadaniu zarządzanej przez niego firmy, ale zaznacza, że nie może ich sprzedać poniżej wartości. – Chyba, że prawo na to pozwoli – dodaje.

Ćwierć miliarda za eskaemkę

A pieniądze są w tej kwestii kluczowe. Samorządy nie są gotowe na wydanie sumy, za jaką PKP S.A. musiałyby sprzedać swoje udziały. Ich wartość oceniana jest dziś na niecałe 90 mln zł. Ale formalnie do PKP należą też tory po których porusza się SKM. Powinny zostać przekazane SKM aportem, co spowodowałoby, że wartość nominalna udziałów PKP w SKM zwiększyłaby się o ok. 150 mln zł. Pozostali udziałowcy, czyli województwo pomorskie, a także gminy: Gdańsk, Gdynia, Sopot, Pruszcz Gdański i Rumia, wolą wydawać pieniądze na inwestycje.

Co zmienia ministerialny projekt, który jest w istocie ustawą o zmianie ustawy o PKP i kilku innych ustaw? Udziały PKP w SKM zostałyby odkupione przez Skarb Państwa ze środków Funduszu Kolejowego. Z informacji jakie uzyskaliśmy w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej wynika, że kosztowałoby to wspomniane 240 mln zł. Potem miałyby zostać nieodpłatnie przekazane samorządowi województwa pomorskiego. Fundusz powstał w 2005 r. by współfinansować projekty infrastrukturalne na kolei. Może być też częściowo używany, do odkupienia przez Skarb Państwa części udziałów PKP PLK S.A. od PKP. Celem jest uzyskanie przez państwo kontroli nad liniami kolejowymi. Według pomysłodawców ustawy podobny efekt uzyska się, jeśli SKM wraz z linia kolejową, po której jeździ, trafią do samorządu.

W proponowanym rozwiązaniu, według pomysłodawców, nikt nie traci. PKP dostaje pieniądze za swoje udziały, które zgodnie z ustawą może przekazać na spłatę zadłużenia i pozbywa się niepotrzebnego obciążenia. Samorząd zyskuje kontrolę nad SKM (wobec udziałów, które zostaną przekazane samorządowi wojewódzkiemu prawo pierwokupu mają mieć pozostali udziałowcy). Pieniądze z Funduszu Kolejowego i tak pochodzą z puli przeznaczonej na wykup udziałów spółki kolejowej, tyle że zamiast PKP PLK, kupione zostaną udziały SKM. Inwestycje nie ucierpią.

Komu co się nie podoba

Na razie jednak w ramach konsultacji międzyresortowych zastrzeżenia złożyło Ministerstwo Finansów. Zauważono, że skupowanie akcji regionalnego przewoźnika nie mieści się w celach, dla których powołano Fundusz Kolejowy. Poza tym taka operacja mogłaby wywołać żądania podobnych wykupów gdzie indziej. W Sejmie leży poselski projekt ustawy zakładający przekazanie w identyczny sposób samorządowi województwa małopolskiego udziałów w tamtejszych Polskich Kolejach Linowych. Zastrzeżenia związane z brakiem w omawianym projekcie ustawy wyceny udziałów SKM posiadanych przez PKP złożył też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

– Zgoda Ministra Finansów na usamorządowienie spółki PKP SKM w Trójmieście została uwarunkowana powiązaniem tej koncepcji z planowanymi działaniami związanymi z restrukturyzacją przewozów regionalnych – wyjaśnia rzecznik MTBiGM Mikołaj Karpiński i dodaje, że dotychczas samorząd nie przedstawił programu restrukturyzacji, nie można więc wskazać terminu wejścia w życie projektowanych przepisów.

Kiedy więc trójmiejscy pasażerowie pojadą w stu procentach samorządową SKM?