Zaskoczeniem zakończyło się otwarcie ofert w postępowaniu na dostawę 12 tramwajów dla Olsztyna. Na udział w zamówieniu zdecydowała się wyłącznie turecka firma Durmazlar. Oferta tego producenta budzi w mieście wiele emocji. Na sesji Rady Miasta zapytano prezydenta wprost – czy wie jakie tramwaje zamawiać będzie Olsztyn.
Drugie podejście Olsztyna do zamówienia kolejnych tramwajów zakończyło się tym razem nietypowo. Niespodziewanie jedyny oferent to turecki Durmazlar. Pesa, Siemens, a także konsorcjum Solarisa (którego to pojazdy już jeżdżą po Olsztynie) i Stadlera przysłali pisma o nieprzystąpieniu do przetargu. Co więcej,
Durmazlar zaproponował tramwaje za ok. 108 mln zł brutto w wersji podstawowej i 206 mln zł w wersji rozszerzonej. Oznacza to, że oferta mieści się w budżecie zamawiającego, który na część podstawową zaplanował 110,7 mln zł brutto.
Tramwajowy „bubel”?
Z wieści płynących z ratusza wiadomo, że oferta przeszła wstępną oceną formalną. – Propozycja Turków została przez nas wstępnie zatwierdzona – mówi Piotr Grzymowicz, prezydent Olsztyna. – Teraz pod względem formalnym oceniają ją nasi prawnicy. Jestem przekonany, że w ciągu miesiąca będziemy mogli podpisać umowę – dodaje.
Temat ten rozpoczął gorącą dyskusję wśród miejskich radnych, którzy po otwarciu ofert pytają prezydenta Piotra Grzymowicza czy wie, jakie tramwaje będzie kupować. Wśród zaniepokojonych jest radny PiS-u Jarosław Babalski, który na sesji Rady Miasta zapytał prezydenta wprost czy urzędnicy sprawdzili doświadczenie i poprzednie wykonania tureckiej firmy. Padły również obawy, że miasto zakupi tramwajowy bubel. – Dotacja w wysokości 30 mln zł, której udzielił rząd miastu Olsztyn, najprawdopodobniej trafi do tureckiej kieszeni. Czy to jest właściwe, prozwojowe dla naszego kraju rozwiązanie? Nie jestem do końca przekonany – mówi Dariusz Rudnik, radny Olsztyna z PiS-u.
Trzeba działać zgodnie z prawemPiotr Grzymowicz, prezydent miasta odpierał arzuty i podkreślił, że polskie firmy nie złożyły oferty. – W trakcie postępowania firmy te prosiły o przedłużenie czasu realizacji samego kontraktu o kilka miesięcy, bo uważały, że czas był za krótki. Zgodziliśmy się licząc, że wychodzimy im naprzeciw, by mogli złożyć oferty. Okazało się, że firmy te nie złożyły oferty. Oferta jest teraz jedna – wyjaśnia.
Jak zaznaczył włodarz, miasto ma teraz obowiązek przestrzegać przepisów zamówień publicznych. – Mamy specyfikacje dotyczące zarówno postępowania i kryteriów, które są podstawą wyboru oferenta i specyfikacje techniczne samego taboru. Jeśli oferent będzie je spełniał, mamy obowiązek przetarg rozstrzygnąć. Przetarg możemy unieważnić tylko wtedy kiedy warunki nie będą zgodne ze specyfikacją lub wartość będzie wyższa niż jesteśmy w stanie wydać. Ich oferta jest niższa niż przewidziano w budżecie miasta. Od tej strony jest wszystko ok. Od strony warunków technicznych – na dzień dzisiejszy jest w fazie oceny. Skoro nasze firmy nie złożyły oferty to jakie my teraz mamy wyjście? – mówił na sesji Rady Miasta prezydent Olsztyna.
Tramwaje z BursyDurmazlar to duże przedsiębiorstwo z siedzibą w Bursie, zajmujące się produkcją elementów stalowych. Kilka lat temu firma postanowiła rozszerzyć ofertę o produkcję tramwajów. Podczas targów InnoTrans w Berlinie w 2012 r. zaprezentowała pierwszy model tramwaju o nazwie SilkWorm, czyli Jedwabnik, z bardzo charakterystycznym czołem. Durmazlar swoje tramwaje produkował we współpracy z Siemensem. Od tego czasu firma dostarczyła po kilka lub kilkanaście tramwajów m.in. do Bursy, Kocaeli i Samsunu. Poza tramwajami Durmazlar produkuje też pociągi lekkiej kolei (LRV), które w pierwszej kolejności zostały zamówione przez Bursę.
Marcin Bobiński, olsztyński ekspert z bloga Olsztyńskietramwaje.pl określa kontrakt tureckiego producenta dla Olsztyna jako najważniejszy obok zdobytego niedawno prestiżowego zlecenia dostaw taboru dla nowej linii tramwajowej w Stambule. – Polscy producenci przechodzą obecnie fazę niesamowitej prosperity, pozdobywali gigantyczne zamówienia dla polskich miast, więc przetargi na stosunkowo niewielką liczbę wozów jak ten olsztyński nie cieszą się powodzeniem, zwłaszcza gdy trzeba zainwestować w zindywidualizowane rozwiązania i nie da się zaproponować typowego projektu – pisze autor bloga.