Warszawski ratusz zamówił badanie, które miało wyjaśnić jaki wpływ na mobilność warszawiaków, miało spalenie Mostu Łazienkowskiego. Zmiany na gorsze, jeśli chodzi o poruszanie się po mieście, odczuło ponad 40 proc. badanych, a brak mostu dotyka głównie mieszkańców prawobrzeżnej części.
Firma ARC Rynek i Opinie przepytała w trzeciej dekadzie marca 1100 warszawiaków ze wszystkich części miasta, choć w badaniu szczególną uwagę zwrócono na mieszkańców Wawra, Pragi Południe, Śródmieścia i Wesołej, bo uznano, że im może brak mostu doskwierać najbardziej.
Zdecydowanie badani odczuli brak mostu. 42 proc. z nich uznało, że obecnie jeżdżenie po Warszawie jest trudniejsze (52 proc. nie zauważyło zmian). 19 proc. badanych przyznało, że z powodu zamknięcia mostu zrezygnowali z jakiejś podróży. Rzecz jasna chodzi głównie o przejazdy o charakterze towarzyskim i rekreacyjnym. Ci, którzy Wisłę przekraczali w drodze do pracy lub szkoły, robią to dalej. Ale co trzeci z badanych przyznaje, że jego podróż w tym celu wydłużyła się o ponad 20 minut. A to dość sporo.
Część podróżnych „wchłonęła” druga linia metra. Ale nie jest to udział tak znaczący jak można się było spodziewać. Na pewno metro nie jest dziś głównym sposobem przekraczania Wisły. W dojazdach do pracy i szkoły regularnie korzysta z niego ledwie 4 proc. przejeżdżających przez Wisłę (od czasu do czasu – 12 proc.). Mniej więcej czterech na pięciu badanych przyznało, że w ogóle nie jechało II linią metra, a ledwie co dwudziesty przyznawał się, że robi to regularnie.
Więcej na ten temat przeczytasz na Monitorze.