Decyzja Krajowej Izby Odwoławczej o unieważnieniu konkursu na koncepcję architektoniczno-budowlaną ostatniego, zachodniego odcinka II linii metra jest dla miasta zaskoczeniem. – Straciliśmy 8,5 miesiąca, nad czym ubolewam, ale na ten moment nie ma to żadnych konsekwencji. Jesteśmy gotowi do ogłoszenia nowego konkursu w ciągu 3-5 dni od terminu otrzymania prawomocnego orzeczenia KIO – mówi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy. Otwarte jest pytanie, jaki wpływ na zasadę anonimowości będzie miało złożenie tych samych bądź bardzo podobnych prac przez uczestników unieważnionego konkursu.
Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Krajowa Izba Odwoławcza unieważniła konkurs na koncepcję ostatniego odcinka metra z powodu naruszenia zasady anonimowości przez zwycięzcę postępowania. To 8,5 miesiąca w plecy. Odcinek ten musi zostać ukończony do 2023 r. z uwagi na dofinansowanie unijne. Jakie konsekwencje niesie decyzja KIO dla dalszej realizacji?
Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy: Na ten moment nie ma to żadnych konsekwencji. Rzeczywiście straciliśmy 8,5 miesiąca, nad czym ubolewam. Czekamy na uzasadnienie treści KIO. Od tego uzależniona jest ewentualna kwestia odwołania od orzeczenia KIO.
Ubolewam, że drobne błędy – jak przepisanie ze starej pracy w tabeli oznaczenia do planszy – spowodowało takie perturbacje. Mam oczywiście żal do firmy startującej w konkursie, że nie dopilnowała takich drobiazgów, a z drugiej strony traktuję to jako błąd ludzki przy bardzo dużej pracy.
Gdy będziemy mieli prawomocne orzeczenie KIO, natychmiast ogłaszamy nowy konkurs. Powtarzamy postępowanie, co oznacza, że robimy dokładnie to samo – będziemy gotowi z konkursem w terminie 3-5 dni.
Czy dokładnie taka sama procedura zostanie zastosowana w nowym konkursie?
Procedura wynika z przepisów, więc będzie taka sama. Proszę pamiętać, że dużo czasu wytraciliśmy na pytania do regulaminu. Liczę, że tego teraz nie będzie i ta strata czasu wyniesie od 6 do 7 miesięcy.
Pomimo zapowiedzi nowego konkursu miasto nie wyklucza odwołań?Proszę pamiętać, że również autorzy odrzuconej pracy – konsorcjum Metroprojekt i Chołdzyński – również mogą złożyć odwołanie, gdyż są stroną postępowania. Nie wykluczamy takiej ewentualności.
Czy startujący w tym konkursie będą mogli złożyć takie same prace?To w zasadzie zapytanie do KIO. Byłam zaskoczona orzeczeniem. Gdybym zasiadała w szeregach KIO, to bym się bardzo poważnie zastanowiła nad orzeczeniem – jeśli KIO miało wątpliwości do zwycięskiej pracy, to czy nie powinno było jej wykluczyć, a nie unieważniać całe postępowanie.
Teraz prace będzie można rozpoznać nie po numerze, tylko po zaproponowanych rozwiązaniach.Dokładnie tak. Pytanie, co zrobi KIO, gdy pracownie złożą dokładnie te same prace. Czy one będą wtedy anonimowe? Nie wiem, czy KIO pochyliło się nad tą kwestią.
Żadnych zarzutów względem Metra i komisji konkursowej miasto nie ma?To były naprawdę niuansiki. Firma ILF wykonała tytaniczną pracę, żeby znaleźć jakieś dwie liczby w olbrzymich materiałach, które zostały złożone. Nie mam w tej sytuacji zastrzeżeń do pracy komisji.
Firma ILF miała też sporo zastrzeżeń w kwestiach merytorycznych i oceny pracy zwycięskiej. Czy miasto będzie brało pod uwagę te zastrzeżenia w nowej pracy?Były zastrzeżenia sądu konkursowego i do pracy ILF-u, i do zwycięskiej pracy. Przypominam, że konkurs był na koncepcję, a nie na projekt [zwycięzca zostanie dopiero zaproszony do negocjacji ws. wykonania projektu – red.]. To w projekcie znajdują się szczegółowe rozwiązania i to jest ten moment, w którym się pewne rzeczy się koryguje i uzupełnia, a także przyjmuje już bardzo konkretne rozwiązania.
Czy miasto wykorzysta to opóźnienie do wprowadzenia nowych rozwiązań na bazie propozycji złożonych w poprzednim konkursie?
Nie wykluczam.