Na czwartkowej sesji rady miasta będzie głosowany projekt zmian w regulaminie obowiązującym w pojazdach miejskiej komunikacji. Zniknąć ma przepis pozwalający na usunięcie z pojazdu osób „budzących odrazę”.
Zmiany w regulaminie są związane z nowelizacją przepisów w ustawie Prawo przewozowe. Dotychczasowy regulamin zostanie podzielony na dwa osobne akty prawne – głosowany w tym tygodniu obejmuje kwestie dot. bezpieczeństwa i porządku, a osobne zarządzenie prezydenta miasta będzie dotyczyło biletów i opłat.
Z regulaminu ma zniknąć kontrowersyjny przepis dotyczący możliwości usunięcia pasażera budzącego „odczucie odrazy otoczenia”. Kontrowersyjny, bo niejasny i w praktyce nie rozwiązujący skomplikowanego kłopotu jakim są pasażerowie, którzy nie dbają o higienę. Za to mogący stanowić podstawę wyrzucenia z autobusu osób, które innym się nie podobają.
Przepis do warszawskiego regulaminu trafił w 2012 r. Miał pomóc rozwiązywać sytuacje, w których do pojazdu ładował się śmierdzący pasażer, a jego zapach zmuszał innych do przejścia na drugi koniec autobusu lub tramwaju, albo poczekania na przystanku na kolejny pojazd. Problem nie jest przesadzony. Szczególnie zimą takie sytuacje się zdarzają i są bardzo kłopotliwe.
W praktyce jednak przepis stwarzał niebezpieczeństwo dzielenia pasażerów na „lepszych” i „gorszych” i to pod względem kompletnie niejasnego, uznaniowego kryterium. Co w sytuacji gdy pasażer nie awanturuje się, ma bilet, a jedynie brzydko pachnie? Sam zapach zresztą każdy odbiera nieco inaczej, dla kogoś coś może śmierdzieć, jednocześnie komuś innemu ten zapach przeszkadzać nie będzie (głośna ostatnio sytuacja dotyczyła kobiety wyproszonej z autobusu w Bydgoszczy za przewijanie w nim dziecka – kierowca ją wyprosił choć pasażerom sytuacja nie przeszkadzała). Sytuacja często dotyczyła osób bezdomnych, którzy w zimie w komunikacji miejskiej szukały w miarę ciepłego miejsca, a zgodnie z tym przepisem można je było wyrzucić na mróz. W praktyce i tak kierowcy tego nie robili.
Warto podkreślić, że proponowana zmiana pozwoli przede wszystkim pozbyć się kontrowersyjnego przepisu, natomiast nie pozbawi kierowców i służb miejskich prawa do interwencji w skrajnych przypadkach. W regulaminie pozostanie przepis określający, że „osoby zagrażające bezpieczeństwu, porządkowi mogą być wezwane przez obsługę pojazdu, pracowników nadzoru ruchu, obsługę metra, kontrolerów biletów, Straż Miejską do zachowania spokoju lub opuszczenia pojazdu lub stacji metra.
W regulaminie pozostaje też szereg innych zakazów, m.in. dotyczących żebrania, gry na instrumentach, biegania, jazdy na rowerze czy rolkach, a także jedzenia i picia, jeśli może to narazić współpasażerów na zabrudzenie.
O tym jak miasta radzą sobie z kloszardami w komunikacji przeczytasz tutaj.