W 2022 roku linia metra ma dotrzeć do Ratusza Bemowo. W związku z jego budową powstał pomysł wyciszenia i przebudowy ulicy Górczewskiej, dziś czteropasmowej arterii komunikacyjnej, prowadzącej z przedmieść do centrum Warszawy. Przekształcana od lat 90 w drogę szybkiego ruchu Górczewska może zmienić się nie do poznania.
Zdaniem przedstawicieli Zielonego Mazowsza, którzy złożyli projekt przebudowy w Biurze Drogownictwa i Komunikacji, budowa tuneli i stacji metra to doskonała okazja, by zmienić oblicze ruchliwej i zakorkowanej Górczewskiej.
Jaki jest plan?Założenie jest takie, że większość dotąd podróżujących samochodami mieszkańców dzielnicy przesiądzie się w metro, zatem tak szeroka jezdnia przestanie być potrzebna. Aktywiści z Zielonego Mazowsza przekonują, że planowanie tego, co powstanie nad tunelem podziemnej kolei należy rozpocząć już teraz, w celu uniknięcia przypadkowych i nieracjonalnych rozwiązań, które zdarzały się już w innych częściach miasta przy okazji budowy II linii metra. Proponują wyciszenie ulicy, posadzenie szpalerów drzew, stworzenie infrastruktury pieszo–rowerowej oraz pawilonów handlowo–usługowych, które mogłyby wypełnić przestrzeń powstałą w skutek zmniejszenia ilości pasów ruchu.
Aktywiści podkreślają, że będzie to miało ogromne znaczenie dla jakości powietrza i komfortu życia w tej okolicy. Na wysokości Osiedla Przyjaźń pawilony miałyby wyznaczać pierzeję Górczewskiej i „izolować” zabytkowe zabudowania. Zaś zmniejszenie hałasu spowodowanego intensywnym ruchem samochodowym umożliwiłoby zdjęcie ekranów akustycznych, które w tej chwili odgradzają osiedle od reszty dzielnicy.
Dobry pomysł?Co do tego, czy ten projekt jest racjonalnym rozwiązaniem zdania są podzielone. – Trudno jest przewidzieć jak duży procent mieszkańców wybierze metro. Oczywiście mamy nadzieję, że znacznie odciąży ono ruch naziemny, jednak wstrzymałabym się z decyzjami odnośnie zwężania jezdni, czy kasowania buspasa. Takie działania będą zasadne, kiedy okaże się, że rzeczywiście podróżujący wybierają metro. – mówi Marta Sylwestrzak, Radna Bemowa.
Podobnego zdania jest Jakub Greziak, były Burmistrz dzielnicy – Może zanim zaczniemy zwężać ulice i utrudniać mieszkańcom korzystanie z samochodów, skończmy budowę obwodnicy miasta, dokończmy budowę drugiej linii metra, stwórzmy zintegrowany system komunikacji miejskiej. Życie to niestety nie tylko wolny czas spędzony na skwerach, w parkach i w kawiarniach. Takie miejsca są oczywiście bardzo potrzebne. Miasto powinno się rozwijać dla wszystkich, a nie uszczęśliwiać jednych kosztem innych. Im sprawniej mieszkańcy będą się przemieszczać, tym więcej czasu zostanie im na odwiedzanie parków, skwerów i kawiarni – komentuje. – Jest wiele miejsc zielonych na Bemowie i zawsze warto zwiększać tę ilość, ale w mojej ocenie nie kosztem jednej z głównych dróg w dzielnicy – dodaje Marta Sylwestrzak.
Z kolei Andrzej Chybowski, artysta i działacz społeczny z Woli uważa, że wyciszenie i zazielenienie Górczewskiej to doskonały pomysł. Zwraca uwagę na to, że szeroka jezdnia nie rozładowuje ruchu – Szeroka droga prowadząca do środka miasta nie jest żadnym rozwiązaniem. To, że trasa szybkiego ruchu tylko wzmaga ruch i korki jest już wiedzą powszechną. Górczewska powinna być wyciszana. Może niekoniecznie poprzez zwężenie na całej długości, jak często się to robi w Polsce. Warto wzorować się na Wiedniu, czy Kopenhadze, gdzie drogi są wyciszane wysepkami, przewężeniami, nasadzeniami zieleni. Dobry przykład to organizacja Wiedeńskiej Ringstrasse. Są tam ciągi pieszo – rowerowe i zieleń, która odcina pieszych i rowerzystów od ruchu – przekonuje.
Jego zdaniem zrobienie z Górczewskiej ulicy lokalnej, miejskiej, zamiast trasy szybkiego ruchu to sposób na stworzenie bardziej przyjaznego miejskiego otoczenia. W tej chwili, w jego opinii, Górczewska to „kanał ściekowy” dla samochodów, który nie jest już potrzebny – powstają obwodnice, ruch przebiega też innymi drogami.
W perspektywie długofalowej możliwości odciążenia Górczewskiej nie wyklucza także Greziak – Dotychczasowe doświadczenia Warszawy pokazują, że mieszkańcy bardzo chętnie korzystają z metra. Myślę, że w przypadku bemowskiej części II linii będzie podobnie. Ruch lokalny nadal będzie się odbywał autobusami, tramwajami czy rowerem miejskim, natomiast podróż do Centrum pewnie zdominuje metro – komentuje. Być może w momencie, gdy funkcję komunikacyjną z Centrum przejmie metro, wyciszenie Górczewskiej okaże się uzasadnione. Jednak Zielone Mazowsze ostrzega, że później na zmiany może być za późno.
Zabytek ukrytyAndrzej Chybowski ma jednak wątpliwości w stosunku do planowanej niskiej zabudowy. Pawilony, które mają izolować budynki mieszkalne, mogą zasłaniać cenne historycznie obszary. Kwestia ta odnosi się zarówno do Osiedla Przyjaźń, jak i zlokalizowanej na Woli zabytkowej Kolonii Wawelberga, w której mieszka i pracuje Chybowski. – Na pewno się nie zgodzimy na żadną zabudowę, która mogłaby zasłonić Kolonię Wawelberga. Jest to najstarsze osiedle mieszkaniowe, jeden z cenniejszych zabytków warszawy. Jeszcze trochę i odzyska swój blask, bo będą robione nowe elewacje. Nie dopuścimy do tego, by to miejsce zasłaniać, będziemy składać różnego rodzaju petycje, będziemy protestować – zapewnia Andrzej Chybowski.
Tym bardziej, że na „front” Kolonii są już plany. Zwycięski projekt z budżetu partycypacyjnego Woli, którego realizacja przewidziana jest na druga połowę tego roku, zakłada stworzenie skweru różanego z ławką i zabytkową latarnią przed wejściem do legendarnej cukierni Zagoździńskich. – Projekt będzie zlokalizowany na terenach należących do Kolonii Wawelberga, tereny te są wyłączone z pod kurateli Dróg Wojewódzkich, więc drogowcy nie mogą tą przestrzenią dysponować. Biorąc pod uwagę środki, które zostaną tu włożone przez dzielnicę oraz to, w jaki sposób skwer został zaplanowany, żadne inne rzeczy nie powinny tu być robione – mówi Andrzej Chybowski. Na poparcie swojej deklaracji przypomina o akcji wolskich aktywistów przeciwko burzeniu Wolskiego „Koloseum” – dwóch XIX wiecznych zbiorników na gaz. – Gdyby znów nam chciano jakiś wolski zabytek zniszczyć, czy zasłonić, nasze grupy będą działać, będziemy interweniować – zapewnia artysta.
Objazdów ciąg dalszyMetro samo w sobie raczej nie budzi kontrowersji. Pozwoli skomunikować Wolę i Bemowo z resztą Warszawy, ułatwi życie mieszkańcom, których wciąż przybywa, wraz z powstawaniem nowych osiedli mieszkaniowych w okolicy ul. Lazurowej. Natomiast ponowne rozkopanie niedawno oddanego do użytku skrzyżowania Górczewskiej i Powstańców Śląskich już jest kontrowersyjne.
Jakub Greziak przekonuje, że planowany efekt końcowy jest wart kolejnych utrudnień w ruchu – Ostatnia przebudowa tego skrzyżowania była realizowana przy okazji budowy nowych torów tramwajowych. Inwestycja tramwajów miała być realizowana w 2010 roku, ale z różnych względów niestety bardzo się opóźniła. Oczywiście prace związane z budową metra będą uciążliwe dla mieszkańców i będą się wiązały z ingerencją w to skrzyżowanie. Metro powstaje na dziesięciolecia, więc z tej perspektywy warto przemęczyć się w czasie budowy. Klub Radnych „Wybieram Bemowo” będzie oczywiście zabiegał o to, żeby prace zostały zaplanowane w taki sposób, by były możliwie najmniej uciążliwe dla mieszkańców – mówi były burmistrz.
Spór o stacjePrzedmiotem sporu stała się także lokalizacja stacji metra na skrzyżowaniu Górczewskiej i Powstańców Śląskich. W pierwotnej wersji stacja miała znaleźć się tylko po stronie Ratusza Bemowo i Osiedla Przyjaźń. Lokalizacja o tyle kłopotliwa, że zmuszałaby pasażerów do okrążania skrzyżowania w celu dostania się do podziemi. Wymagałaby także poważnej ingerencji w system kanalizacyjny znajdujący się pod nawierzchnią skrzyżowania. Stacja zostanie przesunięta tak, by nie trzeba było rozkopywać skrzyżowania i przekładać kolektora kanalizacyjnego. Udało się także wprowadzić do planu kolejne wejścia do metra, będą zlokalizowane na wszystkich czterech narożnikach skrzyżowania.