PKP PLK przygotowują się do wielkiego remontu linii średnicowej w Warszawie. Jeden z rozważanych wariantów zakłada zamknięcie torów podmiejskich i dalekobieżnych w jednym czasie. – Absolutnie, postawię weto. Przebudowa dwóch linii średnicowych na raz będzie oznaczała totalny paraliż – mówi zdecydowanie Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.
W 2020 r. ma rozpocząć się modernizacja linii średnicowej w Warszawie. Pierwotnie kolejarze mówili o oddzielnej, następującej po sobie przebudowie torów dalekobieżnych i podmiejskich z zachowaniem ruchu aglomeracyjnego do centrum przez cały okres trwania prac. Ostatnio jednak jest mowa także o innym wariancie –
jednoczesnym zamknięciu obydwu linii w celu zmaksymalizowania wykorzystania środków unijnych. PKP PLK
zapowiadają wybór wariantu realizacji późną jesienią.
O pomyśle zamknięcia dwóch linii średnicowych nie chcą słyszeć władze Warszawy. – Absolutnie, postawię weto. Nie możemy sobie pozwolić na to, by 2-milionowa Warszawa została sparaliżowana przez inwestycje – tak musimy podzielić się, by mogły być realizowane i inwestycje kolejowe, i miejskie (nowe odcinki metra, linii tramwajowych oraz MPWiK). Na terenie Warszawy tylko w tym roku inwestycji infrastrukturalnych jest 1800 – mówi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.
Z czego wynika opór miasta? – Przebudowa dwóch linii średnicowych na raz będzie oznaczała totalny paraliż. Wyzwaniem jest organizacja komunikacji zastępczej. Układ drogowy nie będzie w stanie przejąć ruchu szynowego. Sama SKM to 23 mln pasażerów rocznie, do tego dochodzą KM. Po drugie prace przy przebudowie obiektów inżynieryjnych wymuszą olbrzymie zmiany w układzie drogowym, który jednocześnie powinien przecież służyć autobusom – zauważa Kaznowska.
Władze Warszawy szykują się na burzliwe rozmowy. – Nie mam jeszcze oficjalnego stanowiska PKP, ale to na pewno będzie obszar do bardzo dużej i nerwowej dyskusji. Wszyscy działamy pod presją czasu – również PKP, które mają do wydania spore środki unijne. Priorytetem dla mnie jest, by działy się nasze inwestycje, byśmy sobie nie przeszkadzali i by miasto mogło przez te pięć lat funkcjonować – mówi wiceprezydent Warszawy. – Przy okazji budowy metra doskonale widać, ile wysiłku wymagają zmiany w organizacji ruchu, przygotowanie objazdów i przygotowanie mieszkańców. Harmonogramy muszą być logiczne i nie mogą paraliżować miasta – dodaje Renata Kaznowska.
Miasto już wcześniej
zdecydowanie protestowało przy innej kolejowej inwestycji, związanej z przebudową linii obwodowej. PKP PLK chciały na wiele miesięcy wstrzymać ruch tramwajowy i zamknąć przejazd Obozową. Ostatecznie wykonawca
zmienił technologię wykonania wiaduktu, co pozwoliło na ograniczenie utrudnień. Władze miasta liczą, że teraz też uda się wypracować korzystne rozwiązania. – Tym bardziej, że niektóre inwestycje – jak
Warszawa Zachodnia, gdzie na poziomie -2
będzie tunel tramwajowy – będziemy realizować wspólnie – zauważa Kaznowska.