Od poniedziałku funkcję dyrektora Zarządu Dróg Miejskich pełni Łukasz Puchalski, dotychczasowy pełnomocnik rowerowy. – Proszę się nie obawiać: nic tu nie będzie podporządkowane rowerom – mówi nowy dyrektor. Duży nacisk kładzie na poprawę warunków pieszych, rozwiewa też wątpliwości ws. możliwości ograniczenia korków w centrum, choć – jak zastrzega – miasto będzie poprawiać przepustowość ruchu na drogach przelotowych.
Ostatnio nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora Zarządu Dróg Miejskich. Odeszła wieloletnia szefowa Grażyna Lendzion, a jej miejsce zajął Łukasz Puchalski, dotychczasowy pełnomocnik rowerowy i dyrektor ds. inwestycji w Zarządzie Transportu Miejskiego. – Dyrektor obejmuje firmę miejską, mającą już długoletnią tradycję, myślę, że w niezłej kondycji – mówi Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy. Podziękował jednocześnie Grażynie Lendzion za jej wieloletnią pracę. – Są nowe wyzwania, nowe potrzeby, stąd mamy nowe przywództwo, jeżeli chodzi o drogownictwo w Warszawie. Osobiście liczę na to, że ZDM będzie kontynuował wszystko, co dobre do tej pory, ale jednocześnie pokaże też nową jakość. W ostatnich latach wykonaliśmy bardzo dużo pracy. Potrzeba teraz pochylenia się nad pewnymi szczegółami – wskazuje Jacek Wojciechowicz.
Puchalski zapowiedział poprawę komunikacji społecznej, co było jednym z powodów odejścia Lendzion. – Największe wyzwanie to otwartość – mówi Łukasz Puchalski, zapowiada dyżury we wtorki, konto na Facebooku, Twitterze, bardziej aktywną stronę internetową, spotkania w terenie, konsultacje ws. zamierzeń. Nowy dyrektor przyszedł w koszulce „Sprawdzamy jakie są opcje”, co jest aluzją do poprzedniej szefowej. Według Gazety Stołecznej miała przydomek Grażyna „Nie ma takiej opcji”, odnoszący się do jej niechęci do rewolucyjnych zmian.
fot. WUNowy dyrektor chce utrzymać frezowania jezdni, które były znakiem rozpoznawczym ZDM-u w Polsce. – Chcemy jednak trochę zmienić pracę przy frezowankach. Chcemy je wcześniej planować, by wprowadzać pewne zmiany, likwidować bariery architektoniczne przy tej okazji, prowadzić zmiany w geometrii, poprawiać miejsca parkingowe i chodniki. Chcemy, żeby zmiany dotyczyły wszystkich użytkowników, a nie tylko kierowców. Zmiany mają być większe i bardziej odczuwalne – mówi Puchalski.
Puchalski duży nacisk kładzie na poprawę warunków pieszych i zieleni przyulicznej. Nie odpuszcza jednak tematów rowerowych, które przechodzą z ZTM-u do ZDM-u. – Sprawy rowerowe mają się dobrze, będą miały się jeszcze lepiej. Wprowadzamy zadania na 2016 i 2017 r. – projekt za blisko 90 mln zł, obejmujący 77 km dróg rowerowych na głównych trasach dojazdowych. W tym roku Żwirki i Wigury, al. Stanów Zjednoczonych, w kolejnym Puławska. Połczyńska, Pułkowa – wylicza Puchalski.
– Proszę się nie obawiać: nic tu nie będzie podporządkowane rowerom, natomiast trzeba mieć świadomość komunikacja i miasto się zmienia. Komunikacja to nie tylko autobusy, ale też otoczenie przystanków, dojście do nich. To, jak atrakcyjny będzie chodnik, będzie wpływać też na atrakcyjność komunikacji publicznej. Korki które mamy, mimo wszelkich starań miasta, dużo się nie da poprawić. Możemy tylko zachęcać do poruszania się komunikacją publiczną bądź pieszo – mówił Puchalski. Zastrzega jednak, że miasto chce podkręcać przepustowość na trasach przelotowych.
Zostało wprowadzone stanowisko ds. audytu projektów zatwierdzonych. – Będziemy likwidować zbędne oznakowanie w pasie drogi. Tutaj wzorem jest dla nas działanie Gdańska, który w ostatnich latach usunął blisko 11 tys. zbędnych znaków – mówi Puchalski. – Chcemy więcej pracować z sygnalizacją świetlną – żeby była bardziej przyjazna kierowcom i poprawiać przepustowość na ulicach tranzytowych – dodaje nowy dyrektor.
Małe zmiany widać już teraz: pod biurem ZDM-u zamiast miejsc parkingowych dla samochodów pojawił się wielki stojak rowerowy w kształcie… samochodu.
fot. WUWiceprezydent Wojciechowicz postawił też przed Puchalskim zadania ws. budżetu obywatelskiego. ZDM pod zarządem Grażyny Lendzion odrzucił wiele projektów – bez konsultacji z autorami. – Bardzo duża liczba złożonych projektów była związana z działalnością ZDM-u. Poprosiłem, żeby do do końca września ZDM przeanalizował wszystkie projekty, również te, który były odrzucone. Nawet jeśli nie wszystkie można zrealizować, w nich też tkwi jakiś potencjał. Jakieś elementy mogą być realizowane przez ZDM w ramach własnej działalności – mówi Jacek Wojciechowicz.
– Poprosiliśmy, żeby środki dla tych projektów były uwolnione na przełomie sierpnia i września br., co z punktu widzenia projektów drogowych ma duże znaczenie. Projektowanie musi być poprzedzone inwentaryzacją. Ciężko robić ją w zimę. Termin 16-miesięczny daje nam możliwość przyjęcia do realizacji projektów bardziej skomplikowanych – wskazuje Puchalski. Zapowiada też promowanie projektów złożonych w ramach budżetu obywatelskiego. Jak wskazuje – to szansa pozyskania dodatkowych środków, co pozwala na realizację nowych zadań.