Warszawa rozstrzygnęła konkurs na zagospodarowanie tzw. placu Pięciu Rogów u zbiegu Chmielnej, Zgody, Brackiej i Kruczej. Uprzywilejowanie pieszych oznacza, że kierowcy stracą miejsca parkingowe. Ratusz ma jednak dobre wieści. – Ten obszar nie jest miejscem, gdzie nie będzie można zaparkować. Myślę, że I kwartał przyszłego roku przyniesie rozstrzygnięcie konkursu w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego na podziemne parkingi – mówi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.
W tej chwili tzw. plac Pięciu Rogów służy głównie jako parking, Władze miasta chcą to zmienić – tym bardziej, że przestrzeń ta przecina uczęszczany deptak na Chmielnej. Jezdnie w obu kierunkach mają być zgrupowane z jednej strony, a kierowcy będą mieli tylko po jednym pasie w każdą ze stron. Właśnie
rozstrzygnięto konkurs, a przebudowa planowana jest na 2018 r.
Zmiana zagospodarowania placu będzie wiązać się z ograniczeniem liczby miejsc parkingowych w tym miejscu. Może to rodzić protesty kierowców, którzy zostawiają tutaj swoje samochody. – Ten obszar nie jest miejscem, gdzie nie będzie można zaparkować – mówi Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy. Wskazuje na planowane parkingi podziemne, które miałyby powstać z partnerami prywatnymi. – Została ostatnia tura negocjacyjna. Myślę, że I kwartał przyszłego roku przyniesie rozstrzygnięcie konkursu w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego – dodaje Kaznowska.
Miasto jest dobrej myśli, jeżeli chodzi o możliwość realizacji parkingów. – Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że na pl. Powstańców Warszawy powstanie parking podziemny. Kolejny bardzo duży parking, gdzie rozpoczęły się już prace projektowe, znajdzie się pod placem Defilad na ponad 800 miejsc – mówi Renata Kaznowska.
Wiceprezydent podkreśla jednak, że miejsce parkingowe w centrum miasta to dobro luksusowe. – Musimy przyzwyczajać się, że nie da się zaparkować tuż pod swoim mieszkaniem. Czasem trzeba dojść 200-500 metrów. To jest problem wszystkich centrów i Warszawa nie jest żadnym wyjątkiem.