Warszawa zamierzała zbudować kilka parkingów podziemnych w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). Byli nawet chętni, ale szybko się okazało, że w obecnej sytuacji finansowej i prawnej miasto nie jest w stanie zapewnić atrakcyjnych warunków współpracy. – Duże firmy obsługujące duże parkingi powiedziały nam: nigdy nie wyjdziemy na swoje – mówi Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
W 2011 r. miasto ogłosiło zamiar poszukiwania partnerów prywatnych do sfinansowania, zaprojektowania i budowy parkingów podziemnych, a następnie zarządzania nimi przez określony w umowie okres. Zaproponowane po analizach lokalizacje obejmowały pl. Powstańców Warszawy, pl. Trzech Krzyży, pl. Wilsona (pod Słowackiego), ul. Emilii Plater, Wybrzeże Gdańskie (pomiędzy ul. Bugaj a Mostową), pl. Konstytucji, pl. Bankowy i Rynek Mariensztacki. Głównym celem budowy parkingów podziemnych w Warszawie miało być uwolnienie przestrzeni publicznej zajmowanej przez parkingi naziemne. Każdy z parkingów miał posiadać od 200 do 1000 miejsc parkingowych – w sumie mogło powstać 2,5 tys. nowych miejsc parkingowych. Wartość przedsięwzięcia szacowana była na 400 mln zł.
Postępowanie o koncesję ogłoszono w październiku 2012 r. z zamiarem zakończenia negocjacji w 2013 r. i rozpoczęcia budowy pierwszych obiektów w 2015 r. Zgłosiło się sześciu chętnych, od cała sprawa szybko ucichła. W obecnej sytuacji prawnej i finansowej raczej nie ma co liczyć na realizację tych podziemnych obiektów w ramach PPP.
Zgodnie z założeniami wykonawca miał wziąć na siebie ryzyko i koszty budowy w zamian za pobieranie opłat od użytkowników, którzy niejako mieli w ten sposób finansować funkcjonowanie obiektu. Miasto nie przewidywało dokładania własnych środków. – To idea bardzo słuszna, ale szybko trafiliśmy na barierę formalną. Duże firmy obsługujące duże parkingi, które przychodziły do nas, powiedziały: no dobrze, jeżeli mamy wdrożyć system parkowania podziemnego w Warszawie, przy stopie zwrotu, która pozwoli nam się zamknąć z inwestycją w ciągu 20 lat, to przy cenie za parking na powierzchni na poziomie 3 zł (maksymalna cena wynikająca z rozporządzenia Ministerstwa), to nigdy nie wyjdziemy na swoje – mówi Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Zobowiązania miasta w umowach z partnerami prywatnymi także liczone są do długu, więc nie ma co liczyć na zwiększenie udziału finansowego miast w realizacji projektu. – Cały zestaw innych przepisów, które nas ograniczają, powoduje, że formalnie możemy zrobić partnerstwo na parkingi, ale w praktyce my nie jesteśmy w stanie zaoferować takich warunków partnerowi prywatnemu, które spowodują, że on weźmie na siebie te ryzyka – wskazuje Olszewski.
Choć parkingi przydatne byłyby przydatne, potrzeby miasta są znacznie większe. – Dla nas parkingi to nie jest pierwszy priorytet. Mamy swoje inwestycje w transport publiczny, chcemy poprawiać jakość usług komunikacyjnych, mamy dramat z przedszkolami i żłobkami. Parkingi to jest problem dla nas, ale jest kolejkowany jako jeden z wielu, który musimy rozwiązać – mówi Michał Olszewski.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.