Kraje próbują różnych metod ograniczenia ruchu samochodowego. Jedną z najciekawszych jest dopłacanie za przyjazd rowerem do pracy.
Argumenty ekonomiczne od zawsze znajdują się w czołówce czynników skłaniających ludzi do wszelkich zmian. Dlaczego zatem nie wykorzystać ich w zmniejszaniu popytu na indywidualny transport samochodowy? Zbyt wiele aut w mieście ma destrukcyjny wpływ na przestrzeń – hałas, korki, wysokie koszty zewnętrzne pochłaniające zauważalną część krajowego PKB. Nic dziwnego, że ktoś wpadł na pomysł nagradzania tych, którzy zamienią cztery kółka na dwa. Liczba krajów płacących cyklistom rośnie. Ostatnio dołączyła do nich Francja.
Francuzi nie są pierwszymi, którzy zdecydowali się zachęcać do częstszego wsiadania na rower za pomocą pieniędzy. Podobne projekty istnieją już w Belgii, Holandii i Wielkiej Brytanii. Pracownicy docierający do firm jednośladami nagradzani są za każdy przejechany kilometr (20 eurocentów w Belgii i 15 w Holandii, 20 pensów w Anglii). Pieniądze pochodzą z rządowych funduszy; biorące udział w projekcie firmy przekazują gotówkę rowerzystom.
Pomysł zdaje egzamin
Większość podróży rowerem w miastach nie przekracza kilku kilometrów. Przeciętny cyklista przejeżdża ok. 5km w jedną stronę, toteż w miesiąc zarobi ok. 40 euro (w przeliczeniu – ponad 160 złotych). Ta kwota wystarczy, aby skusić ludzi do zamiany auta na rower. Tym bardziej, że rowerowa premia jest nieopodatkowana, a dodatkowy zysk stanowią pieniądze zaoszczędzone na paliwie.
O trafności pomysłu świadczy fakt, iż liczba osób, które przyłączyły się do inicjatywy w Belgii wynosi kilkaset tysięcy i ciągle rośnie.
Francja jest następna
Francuzi postawili sobie ambitny cel: chcą zwiększenia dojazdów rowerem do pracy 50% (800 mln przejechanych kilometrów rocznie). Pracownicy przybywający do firm rowerem będą dostawać 25 eurocentów za każdy kilometr przepedałowany w drodze do pracy. Obecnie program finansuje 20 firm i instytucji zatrudniających łącznie 20 tys. pracowników, jednak do inicjatywy planuje przyłączyć się francuski rząd.
Czy to się opłaca?
Bardziej wnikliwi mogliby zapytać: czy państwa mają interes w tym, aby dopłacać ludziom za dojeżdżanie rowerem do pracy? W długofalowej perspektywie – jak najbardziej. Koszty zewnętrzne generowane przez transport drogowy są olbrzymie. W silnie zmotoryzowanych krajach sięgają kilku procent PKB (nie opracowano jeszcze metod pozwalających na bardzo dokładne oszacowanie). Składają się na nie m.in. koszty dewastacji przestrzeni publicznej i środowiska, wydatki związane z wypadkami drogowymi (leczenie ofiar, zgony) i chorobami cywilizacyjnymi związanymi z brakiem ruchu oraz życiem w hałaśliwym i zanieczyszczonym otoczeniu itp.
Mieszkańcy wybierający rower zamiast auta oznaczają konkretne korzyści społeczno - ekonomiczne. Kraje zaczynają to dostrzegać. Możemy się spodziewać, że przedsięwzięć polegających na dopłacaniu ludziom za dojazdy dwoma kółkami do pracy będzie coraz więcej.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.