We Wrocławiu oficjalnie otwarto nowy dworzec autobusowy. Co prawda miejsce (ograniczone) dla niego znalazło się w podziemiach kolejnej gigantycznej galerii handlowej w centrum miasta, ale sam obiekt wydaje się być dostępny i dobrze skomunikowany.
Gdy podczas poniedziałkowego otwarcia obiektu prezes Polbus PKS Krzysztof Balawejder zaczął wyliczać problemy, które przez ponad pięć lat inwestycji musiał pokonać, można się było złapać za głowę. – Sześć lat temu zaczynaliśmy z 20 mln zł długu. Muszę podziękować kontrahentom za wyrozumiałość. Mimo że nie wywiązywaliśmy się z zobowiązań, wspólnie przeszliśmy ten smutny okres. Poprzednia główna księgowa w jeden dzień ulotniła się, ze znaczną sumą pieniędzy... – zaczął długie przemówienie z podziękowaniami. Jego słowa stworzyły wrażenie, że poniedziałkowa impreza właściwie przez długi czas graniczyła z cudem.
Ostatecznie jednak Polbus ma w stolicy Dolnego Śląska obiekt, którym będzie zarządzał jako operator. Inwestorem jest koncern Unibail-Rodamco, który za ponad miliard złotych postawił w miejscu dawnego dworca PKS handlowy kompleks Wroclavia. W jego podziemiach ulokowano nowy dworzec. Ze starego ostał się tylko charakterystyczny neon. Bliski choć ciasny
We Wrocławiu szczęśliwie uniknięto pójścia w niechlubne ślady dworca kolejowego w Poznaniu, który powstał na doczepkę sklepowego molocha i bardziej dbano, by pasażer przed podróżą coś kupił, niż żeby łatwo dostał się na peron. Od tylnej części dworca PKP oddziela go ulica Sucha, na której ulokowano przystanki autobusowe. Na dworzec można wejść wprost z ulicy lub z galerii handlowej i nie trzeba się przedzierać przez sklepy. Choć jeśli ktoś chce, to trzecie wyjście prowadzi prosto do pobliskiego sklepu Biedronka. Z peronu kolejowego na peron autobusowy można z powodzeniem dostać się w 2-3 minuty. Problemem mogą być tylko dwie windy, które z poziomu 0 zwiozą pasażerów z wielkimi bagażami na poziom -2. Schody ruchome są, ale, nie wiedzieć dlaczego, na wejściu zamontowano, znane z lotnisk słupki, które uniemożliwia wejście z wielką walizą.
Obiekt, szczególnie część z kasami i poczekalnią nie robi wrażenia przestronnego. Raczej jest kompaktowo wciśnięty w te pomieszczenia, którymi zadysponowała galeria handlowa. To nie musi być złe rozwiązanie. M.in. dzięki temu pozwala na ekspresową przesiadkę pociąg-autokar. Z drugiej strony tylu pasażerów ilu korzysta np. z podobnie ulokowanego (tuż przy dworcu PKP) dworca autobusowego w Krakowie, we wrocławskim obiekcie po prostu się nie zmieści.
Dworzec ma 14 stanowisk. Każde wyróżniono innym kolorem - od ciemnogranatowego przez zielenie, żółcie po czerwienie w rożnych odcieniach, co jest spójne z wielokolorowym logo dworca, ale przy okazji może ułatwić poruszanie się po obiekcie. Każde stanowisko ma tablicę elektroniczną i miejsce na papierowy rozkład jazdy. Nie ma za bardzo gdzie siedzieć. W całej hali ulokowano ledwie kilka niby-ławek, przypominających skrzynie bez oparć. Prezes Balawejder nie widzi jednak problemu, twierdząc, że multum ławek jest choćby w galerii powyżej. Z racji wspomnianej ciasnoty kompleks handlowy może się stać po prostu poczekalnią dworca.
Kolejarze mają lepiej?
Według deklaracji Polbusa dworzec może obsłużyć nawet 5,4 mln pasażerów rocznie, w każdym miesiącu ma z niego odjeżdżać ponad 5 tys. autobusów. Dla Polbusa, ponoć jedynego dochodowego PKS-u w Polsce, jak twierdził prezes, to szansa na zaproponowanie komfortowej oferty dla pasażerów, których trzeba "odbijać" pociągom.
– Rząd i samorządy wykorzystują pieniądze unijne by inwestować w połączenia kolejowe. My, transport drogowy, musimy sobie z tym radzić – żalił się dziennikarzom, co brzmiało jak lustrzane odbicie narzekań, które przedstawiciele branży kolejowej rzucają przy każdej okazji sugerując, że Polsce inwestuje się głownie w autostrady i drogi ekspresowe, zaniedbując przy tym transport szynowy.
Balawejder miał jednak trochę racji, bo obecny na poniedziałkowym otwarciu dworca minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, podczas przemówienia z rozpędu zadeklarował, że priorytetem jedno resortu jest przesadzanie pasażerów do pociągów i rozwój transportu kolejowego. Gdy przysłuchujący się przedstawiciele przewoźników autobusowych ze zdziwieniem spoglądali po sobie, szybko tłumaczył, że autobusy powinny dowozić podróżnych do głównych linii kolejowych, wiec dwa wrocławskie są świetnym przykładem wzorowego węzła przesiadkowego. Wielu jego słuchaczy wolałoby jednak raczej nie wozić pasażerów „do”, ale „zamiast” pociągów.
Oficjalnie nowy wrocławski dworzec PKS rusza we wtorek 7 listopada. Na starym, tymczasowym dworcu jeszcze przez kilka tygodni pasażerów będą podejmowały autobusy ukraińskich przewoźników.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.