W wakacje na czas weekendów część ulicy Ząbkowskiej, jednego z najważniejszych ciągów komunikacyjnych na warszawskiej Pradze, będzie zamknięty dla ruchu samochodowego. Kluczowe jednak jest pytanie co z tego ma wyniknąć.
We wtorek w warszawskiej siedzibie „Gazety Wyborczej”, przy okazji warsztatów w ramach programu Pracownia Miast, o Ząbkowskiej rozmawiali miejscy radni, urzędnicy, społecznicy, mieszkańcy Ząbkowskiej, przedstawiciele warszawskiego ZTM, architekci, a także autor tego tekstu. Wśród dyskutujących był też Marek Borowski, były marszałek sejmu, wicepremier, a dziś senator z okręgu warszawsko–praskiego. W sumie ok. 20 osób nie tylko zainteresowanych tematem, ale inspirujących zmiany i decydujących o nich. Już na początku roku część mieszkańców i organizacji miejskich zaproponowała, by ulicę na odcinku od Targowej do Brzeskiej zamknąć dla ruchu samochodowego. Ratusz zgodził się na razie, by przez wakacje zamykać ją w weekendy. Ale całkowitemu wyłączeniu z ruchu nie mówi „nie”.
Zwierciadlane centrum– Zmiana Ząbkowskiej powinna wynikać z tego, jaki charakter ma mieć ta ulica – zauważyła radna Dorota Zbińkowska, wyrażając zresztą pogląd, który podczas warsztatów były podnoszony kilka razy – że najpierw nową Ząbkowską trzeba „wymyślić”. – Warto zastanowić się jaki charakter ma mieć ta ulica, a potem pod tym kątem ją zmieniać. Z tego uzyskamy odpowiedź na to, czy zamykać ją czasowo, na stałe, na jakim odcinku i w jaki sposób – dodawała.
Dla mieszkańców Warszawy ul. Ząbkowska to jeszcze dziś symbol miejsca, w które raczej strach zapuszczać się późnym wieczorem. Choć od kilku lat charakter tej ulicy i całej starej Pragi się zmienia, powstają kluby, instytucje kultury, a otwarta niedawno druga linia metra znacząco przybliżyła tę część Warszawy do centrum, to i tak w statystykach Praga wciąż jest najbardziej zaniedbaną dzielnicą stolicy. Dlatego w ratuszu jest realizowany, rozpisany do 2022 r., plan rewitalizacji tego obszaru.
Jednocześnie Ząbkowska to ważny ciąg komunikacyjny prawobrzeżnej Warszawy. Wspomniany odcinek, choć brukowany, jest szeroki i pozwala samochodom na swobodne rozpędzenie się. Dla pieszych pozostaje wąziutki chodnik. O miejscu dla rowerzystów nie ma mowy. Jeżdżą tamtędy autobusy. Mieszkańcy skarżą się na hałas i spaliny. Bywa, że w mieszkaniach w kamienicach przy ulicy, przewracają się szklanki.
Po trzecie wreszcie stara Praga to jako całość zabytek. To właśnie tu ostały się dziewiętnastowieczne kamienice, gdy lewobrzeżna część stolicy legła w czasie wojny w gruzach. To właśnie dzięki temu niepowtarzalnemu klimatowi radni dzielnicy i tamtejsi społecznicy chcieliby przyciągać na Ząbkowską turystów.
– Najwięcej tych turystów, to będą przyjezdni z lewej strony Wisły. Lewa strona nie zna prawej strony, a watro by ją poznała, dlatego takie pomysły są ważne – zauważył senator Borowski. – Dziś na Pradze można się co najwyżej „posnuć” – dodał.
Podczas warsztatów próbowano odpowiedzieć na kluczowe pytania. Jakie zmiany przyniesie zamknięcie ok. 200–metrowego fragmentu ulicy? Jak do pomysłu przekonać nieprzekonanych? Dla kogo ma się zmieniać Ząbkowska?
Co wyniknie z zamknięcia ruchu samochodowego na Ząbkowskiej? fot. Jakub DybalskiZwłaszcza to ostatnie pytanie wydaje się być kluczowe. Z dyskusji wynikło, że ulica miałaby w przyszłości zyskać status reprezentacyjnej. Być czymś w rodzaju Nowego Światu lub Krakowskiego Przedmieścia na Pradze. Padło nawet określenie „zwierciadlane centrum”. To rzecz jasna wzbudza wątpliwości, czy malując trawę od zewnątrz, na zielono, nie zapomni się o ludziach, którzy tam mieszkają? Czy powstanie przestrzeń dla turystów, a nie dla mieszkańców?
– Bycie „centrum” to problem dla mieszkańców tamtego rejonu – przekonywał architekt Leszek Wiśniewski ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. – zmiana charakteru okolicy w tym kierunku, „wypłukuje” elementy ważne dla lokalnej społeczności – dodawał. Im przyjemniejsza okolica, mocniej przyciągająca turystów, tym wyższe czynsze i tym więcej banków i korpo–biur, które na nie stać, a mniej lokalnych sklepów czy usług, które ich nie udźwigną. Dlatego rolę miasta, które ma kształtować przestrzeń, a nie czerpać zyski z wynajmu lokali, podkreślano na każdym kroku.
Samochody - BrzeskąDla zmotoryzowanych mieszkańców Ząbkowskiej zamknięcie ulicy nie powinno być kłopotem. Już dziś parkują przeważnie w podwórkach, im nie zakaże się dojazdu do swoich domów. Za to zatrzymany zostanie tranzyt. Tak niewielki odcinek bez komunikacji miejskiej (z której już dziś, co podkreślali mieszkańcy, mało kto korzysta, ponoć wygodniej dojść do metra przy placu Wileńskim, lub jeździć tramwajem przy Dworcu Wschodnim), to tez nie kłopot, choć warto podkreślać, że plany niektórych nie kończą się na zamknięciu dla ruchu wyłącznie fragmentu ulicy.
Ci, którzy mogą ucierpieć najbardziej to mieszkańcy Targówka i bardziej peryferyjnych części stolicy, którzy przez Pragę dojeżdżają do centrum. To oni boją się korków na okolicznych drogach i to oni już teraz protestują przeciwko zmianom komunikacyjnym. Przeciwko patrzeniu na Ząbkowską wyłącznie punktowo przestrzegał Mieczysław Reksnis, szef stołecznego Biura Drogownictwa i Komunikacji. Zwracano też uwagę na to, że jeśli samochody, omijając Ząbkowską, pojadą Brzeską, to ucierpią na tym ci, którzy mieszkają tam. A czy Brzeska jest mniej zabytkowa od Ząbkowskiej?
Praski Nowy Świat?Choć wszyscy się zgadzali, że oddanie fragmentu Ząbkowskiej pieszym i rowerzystom to dobry pomysł, eksperci z Zarządu Transportu Miejskiego podkreślali, że ostateczny charakter układu komunikacyjnego w tym rejonie składa się z tak wielu szczegółów, mających jednak duże konsekwencje dla całego ruchu, że trudno wskazać od razu, jak Ząbkowska powinna funkcjonować. Weekendowe zamknięcie ulicy dla ruchu trudno też nazwać „testem”, bo niczego nie dowiemy się o tym, jak układ będzie funkcjonował w godzinach szczytu, w środku tygodnia. Ale to ukłon w stronę tych, którym zależy na ożywieniu ulicy i okolicy. Co więcej miasto chce rozmawiać o tym co dalej.
Rewitalizacja Pragi to jeden z priorytetów Warszawy na najbliższe lata. Projekt firmuje osobiście wiceprezydent Michał Olszewski, na podniesienie standardu budynków, rozwój projektów kulturalnych czy inwestycje transportowe stolica wyda do 2022 r. ponad 1,4 mld zł, z czego większość z własnego budżetu. Być może Ząbkowska będzie centrum odnowionej dzielnicy, a przecież bez takiego centrum dzielnica funkcjonować nie może.
Mimo minusów, które można wytykać przy przekształceniu Traktu Królewskiego, zarówno Nowy Świat jak i Krakowskie Przedmieście po przebudowie odżyły. Dziś rzeczywiście jest to jedno z centrów miasta i miejsce spotkań, a w innych częściach Polski warszawskie doświadczenie stawia się za wzór miejskich metamorfoz. Warszawa ma więc doświadczenie, ma energię, którą można wykorzystać, a takie spotkania jak Pracownia Miast pozwalają tę energię skanalizować. Być może za jakiś czas Ząbkowska też będzie miejscem spotkań.
Niekoniecznie z oprychem w ciemnym zaułku.