W poniedziałek 17 stycznia w Zgierzu otwarto oferty na obsługę autobusowej komunikacji miejskiej na najbliższe dziesięć lat. Nie obyło się bez interwencji policji.
– Rzeczywiście mieliśmy zgłoszenie w poniedziałek o godz. 13.45. Zgłaszający poprosił o interwencję w związku z agresywnie wobec niego zachowującymi się osobami. Funkcjonariusze przybyli na miejsce pouczyli obie strony, a zgłaszającego poinformowali o możliwości zawiadomienia o użyciu wobec niego gróźb karalnych. Tak też zrobił – powiedział nam oficer prasowy policji w Zgierzu.
Miejsce zdarzenia – zajezdnia autobusowa przy ul. Wiosny Ludów 26a gdzie mieści się też siedziba zgierskiego przewoźnika, firmy Markab. Czas zdarzenia – tuż po otwarciu ofert w przetargu na dziesięcioletnią obsługę komunikacji w mieście. Osoby zdarzenia – prezes i przedstawiciele firmy Kris Tour ABC, oraz przedstawiciele firmy Markab.
W Zgierzu idzie noweW przetargu w Zgierzu
informowaliśmy kilka dni temu. Dla 60–tysięcznego miasta to mała rewolucja. Przez ostatnie 20 lat pasażerów w mieście woziło Zgierskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne „Markab”. Firma z istotnym, choć nie większościowym udziałem miasta robiła to w myśl podpisanej jeszcze w 1994 r. umowy.
I właściwie od początku wydawała się być faworytem rozpisanego w zeszłym roku przetargu. Przy obliczaniu wartości oferty 80 proc. stanowi cena, ale pozostałe można było otrzymać za stworzenie zajezdni, stacji kontroli i myjni, czyli całego centrum obsługi taboru, w Zgierzu. To rzecz jasna Markab ma. Przewoźnik chcący wozić pasażerów powinien też dysponować 30 autobusami w całości lub części niskopodłogowymi. Zobowiązuje się też do szybkiego uruchomienia usług, a niedotrzymanie warunków umowy obwarowano wysokimi karami. O doświadczeniu Markabu, który po zgierskich trasach jeździ od dwóch dekad nie trzeba wspominać.
Ale okazało się, że przetargiem zainteresowane są też dwie inne firmy. Ostatecznie oprócz Markabu ofertę złożyła też łódzka firma Kris Tour ABC, która zajmuje się przewozami autokarowymi, ale też obsługiwała lub obsługuje darmowe linie autobusowe dowożące pasażerów do centrów handlowych w Łodzi i w Warszawie. W poniedziałek okazało się, że za usługę, na którą miasto przeznaczyło 90 mln zł. Kris Tour ABC chce niecałe 84 mln zł. Markab zaproponował blisko 112 mln zł. Obie firmy zgodziły się stworzyć zaplecze w Zgierzu. Przedstawicielom tej drugiej firmy najwyraźniej puściły nerwy.
Kris Tour czekaPrezes Markabu był w środę nieuchwytny, choć do sekretariatu zarządu Markabu dzwoniliśmy kilka razy. Z kolei szef Miejskich Usług Komunikacyjnych w Zgierzu, czyli organizatora transportu Adam Kacprzycki zapewniał nas, że podczas otwarcia ofert było spokojnie. – Nie pozwoliłbym na to, żeby u mnie za ścianą doszło do jakiejś awantury. Ale nie wiem co się działo potem. Wie pan, to duża rzecz. Chodzi o miejsca pracy i tak dalej… – tłumaczy.
– Nie chcę robić z tego jakiejś wielkiej afery, ale niech zajmie się tym policja – mówi nam prezes Kris Touru Krzysztof Kowaliło. Nie wydaję się być zresztą specjalnie przejęty zdarzeniem. – Pojechaliśmy do Markabu po otwarciu ofert porozmawiać, bo z tego co mi wiadomo teren zajezdni jest miejski i pewnie będzie go można wynająć. Ale gdy tam wjechaliśmy, zamknięto za nami bramę i zrobiło się nerwowo. Dlatego wezwałem policję – wyjaśnia.
Większy entuzjazm można wyczuć w jego słowach gdy mówi o przetargu. – Doświadczenie mamy, choćby z przewozów dla centrów handlowych. Był taki okres, gdy właściwie „obstawialiśmy” całą Łódź. Od prawie trzech lat obsługujemy też komunikację miejską w podłódzkim Andrespolu. Tam jeździ pięć naszych autobusów – tłumaczy.
W Zgierzu wszystko sobie policzyliśmy i wyszło na to, że to ma sens. Jeśli chodzi o autobusy, to już mamy na nie podpisaną umowę dzierżawy. To Mercedesy 405. Co do zajezdni to zadeklarowaliśmy, że będzie w Zgierzu. Zastanawialiśmy się z prawnikami i nie ma problemu, by była zlokalizowana w kilku miejscach miasta. Takie rzeczy jak myjnia, czy serwis też możemy realizować w Zgierzu. Damy radę – tłumaczy.
Choć pytany o to kiedy zostanie podpisana z nim umowa, przyznaje, że… nie wie. Do środy ani na stronie organizatora, czyli MUK w Zgierzu, ani w serwisie urzędu miasta nie było informacji o otwarciu ofert i wynikach przetargu. Przejmowanie usług też będzie się odbywało w specyficzny sposób. Zgodnie z umową z Markabem przewoźnikowi można jednorazowo wypowiedzieć 40 proc. usług, a czas między kolejnymi wypowiedzeniami nie może być krótszy niż 6 miesięcy. Dzięki temu zmiana przewoźnika ma się dokonać płynnie.
– Tylko tak do końca nie wiadomo, co to znaczy te 40 proc. – zauważa Kowaliło. – Na razie pewnie trochę czasu potrwa sprawdzanie i procedury, ale chciałbym się spotkać z panią prezydent, żeby ustalić co dalej.
Będzie taniejW Polskich miastach korzystanie z prywatnych firm przy organizowaniu komunikacji publicznej wygląda różnie. Wejście do Unii Europejskiej wymusiło rozdzielenie funkcji organizatora i operatora miejskiego transportu. Często jednak tym drugim zajmują się spółki w części lub całości będące własnością samorządu. W większych miastach regułą jest że komunikację dzieli się, organizując przetargi na konkretne pakiety linii, czy np. na komunikację podmiejską. Na przykład w Warszawie przewozy autobusowe realizują będące własnością miasta MZA, ale też prywatne PKS Grodzisk Mazowiecki, Mobilis i ITS Michalczewski. Z kolei w Łodzi całość komunikacji autobusowej realizuje miejskie MPK–Łódź.
Jedną z głównych zalet wpuszczenia na własne drogi konkurencji jest oszczędność. Prywatny przewoźnik często jest w stanie świadczyć usługi taniej. W Zgierzu jest osiem linii autobusowych i dwie tramwajowe łączące miasto z Łodzią. Tramwaje i jedną z linii autobusowych obsługuje wspomniane MPK–Łódź. Obsługa pozostałych siedmiu linii była przedmiotem przetargu. To w sumie ok. 1,9 mln wozokilometrów rocznie. Za każdy MUK płacił w 2013 r. 6,18 zł, co w skali roku sięgało prawie 12 mln zł. Kris Tour ABC zobowiązał się, że będzie jeździł dużo taniej.