Samorządy Łodzi i Zgierza wspólnie wydłużają trasę międzymiastowej linii 61. Niespodziewanie zmienia się także obsługujący ją przewoźnik. Oznacza to przy tym dość nietypowe problemy taryfowe.
Z początkiem października zmienił się układ połączeń autobusowych z Łodzi do Zgierza. W kwietniu tego roku w ramach
opisywanej szeroko na naszych łamach dużej reformy komunikacji miejskiej organizowanej przez Zarząd Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi zgierzanie utracili bezpośrednią linię w okolice dworca Łódź Fabryczna. Do centrum stolicy aglomeracji trzeba było odtąd podróżować z przesiadką – trasa linii 51 skrócona została do pętli Łagiewniki w okolicach granicy miast. Stamtąd w kierunku Zgierza odjeżdżało łącznikowe 61.
Zgierz krytykował rozwiązanie przesiadkoweZmiany te
wielokrotnie krytykowały Miejskie Usługi Komunikacyjne, organ zgierskiego samorządu odpowiedzialny za funkcjonowanie komunikacji zbiorowej. Z jednej strony wydłużało ono czas przejazdu o kilka minut względem stanu sprzed reformy, z drugiej część kursów 61 była przepełniona, bo na linię wysyłano tylko autobusy dwunastometrowe. W pierwszym okresie funkcjonowania nowej organizacji zdarzało się też, że zrywano rozkładowe skomunikowania ze względu na opóźnienie któregoś z autobusów.
W niedzielę obrany przed kilkoma miesiącami kierunek zmian został całkowicie odwrócony. Jeśli nie liczyć innej niż do kwietnia numeracji tras, układ połączeń wrócił bowiem do stanu sprzed reformy. Część kursów linii 51 z dworca Łódź Fabryczna do Łagiewnik została odwołana, a w ich miejsce do ścisłego centrum Łodzi zaczęło dojeżdżać wydłużone 61. Trasy obu linii na odcinku od Łagiewnik do dworca pokrywają się.
Zmienia się przewoźnik, ale nie skomplikowana taryfaCo zaskakujące, samorządy Łodzi i Zgierza zadecydowały jednak nie tylko o przywróceniu bezpośredniego połączenia Zgierza z łódzkim Śródmieściem, ale także o zmianie przewoźnika obsługującego międzymiastową linię. Dotychczas na trasie 61 kursowały autobusy łódzkiego MPK. Od wczoraj zastąpiły je pojazdy zgierskiego Markabu, obsługującej komunikację miejską w tym mieście spółki, której jednym z udziałowców jest miasto Zgierz.
– Taryfa biletowa pozostaje [przy tym] bez zmian – czytamy w krótkim komunikacie MUK Zgierz. Oznacza to, że opłaty za przejazd nadal będzie trzeba wnosić na zasadach innych niż w przypadku połączeń tramwajowych. Granica miast jest równocześnie granicą strefy taryfowej. Podróżni mogą kasować albo oddzielnie bilety emitowane przez obu organizatorów, albo
Wspólny Bilet Łódzko-Zgierski (
co jednak nie zawsze przynosi oszczędność finansową).
Zmniejsza się dostępność niezbędnych biletówWarto zauważyć, że zmiana operatora pociągnie za sobą w tym zakresie pewną niedogodność. W czasach obsługi linii przez MPK pasażer mógł kupić bilety MPK, MUK i WBŁZ w automacie umieszczonym w każdym pojeździe. – Autobus [Markab] nie posiada biletomatu – stwierdza jednak w swoim komunikacie MUK Zgierz. W związku z niewielkim zakresem dystrybucji tradycyjnej biletów zgierskich na terenie Łodzi oznacza to, że w wielu przypadkach pasażer, chcąc przygotować się do podróży, będzie musiał przed wejściem do 61... wsiąść do innego autobusu – tym razem jednak należącego do MPK – i kupić w nim komplet potrzebnych biletów.