W Olsztynie zeszłej nocy doszło do kolejnego pęknięcia toru tramwajowego. Siódme już pęknięcie miało miejsce na odcinku inwestycji, za który odpowiada firma Skanska. Poprzednie pęknięcia także w większości dotyczyły tylko tego odcinka. Wykonawca wstępnie dokonał naprawy.
– Wczoraj o godzinie 21 dostaliśmy sygnał o uszkodzeniu. Pół godziny później zapadły decyzje o wstrzymaniu kursów linii nr 1 i 2 po prawym torze od przystanku Kanta w kierunku centrum – informuje Paweł Pliszka, rzecznik prasowy Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu. Powodem była pęknięta szyna na ul. Płoskiego. Zmusiło to organizatora przewozów do zorganizowania ruchu wahadłowego. – O 4:40 w czwartek dostaliśmy informację, że jest usunięta awaria i można uruchomić wszystkie linie – dodaje Pliszka.
Prace naprawcze odbywały się w nocy. Wykonawca w ramach pięcioletniej gwarancji ma obowiązek usunięcia awarii. Na razie zostało zastosowane tymczasowe rozwiązanie. – Wykonawca nie może zrobić właściwej naprawy, jeśli nie będzie odpowiedniej temperatury powietrza. Teraz są przejścia między od m.in. -6 st.C. do nawet 10 st.C. Taka optymalna temperatura do prowadzenia napraw to co najmniej 15 st.C – wyjaśnia Cezary Stankiewicz, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Olsztynie. Skanska prawdopodobnie po świętach przystąpi do właściwych prac. Jak dodaje Stankiewicz, MPK Olsztyn w czasie gwarancji nie może ingerować w infrastrukturę. – Możemy jedynie nadzorować, ale naprawiać już nie – wyjaśnia.
To już 7 pęknięcie w Olsztynie. Dotyczy ono tym razem odcinka inwestycji, za powstanie którego odpowiada firma Skanska. Większość pozostałych usterek, które miały miejsce na początku roku, również dotyczyło tego samego odcinka. Tylko dwie z nich dotyczą miejsca, gdzie szyny kładła firma Torpol w okolicach dworca głównego. Według raportu przedstawionego przez firmę Skanska pękanie szyn
wynikało z dużych wahań temperatury.
Na początku marca w centrum Olsztyna na trambuspasie, gdzie płyty betonowe ustępują miejsca kostce brukowej, doszło do drobnej usterki. Miasto poinformowało o tym firmę Balzola, która odpowiada za powstanie tego odcinka inwestycji. – Nie jest to uszkodzenie, które może wpływać na bezpieczeństwo pasażerów. Szyny są równe, zapada się jedynie kostka brukowa – wyjaśnia Paweł Pliszka ze ZDZiT-u.