Od 1 maja w granicach Żor każdy jeździ komunikacją miejską za darmo. Nie potrzeba do tego żadnego dokumentu. Jednak w autobusie wyjeżdżającym poza granice miasta trzeba już zapłacić.
Żory są pierwszym miastem w Polsce, w którym jeździ się za darmo. Niepotrzebna jest do tego żadna karta mieszkańca, nikt nie będzie sprawdzał pasażerów, czy istotnie są żorzaninami. Darmowa komunikacja jest dostępna dla każdego. W urzędzie miasta oceniają, że taka usługa będzie kosztowała miasto prawie milion zł rocznie więcej. Do tej pory Żory na komunikację wydawały prawie 2,4 mln zł każdego roku.
Bezpłatne jest siedem linii autobusowych o numerach 01–07, które zastąpią likwidowane linie 301–306. Płacić trzeba będzie w liniach kursujących poza granice miasta, którymi zarządza Międzygminny Związek Komunikacyjny w Jastrzębiu–Zdroju (101, 102, 105, 307, 308, 312).
- Z komunikacji miejskiej w naszym mieście korzystają przede wszystkim dzieci i młodzież oraz osoby starsze. W wielu rodzinach, szczególnie wielodzietnych, wydatki na transport stanowią poważną pozycję w rodzinnych budżetach. Darmowa komunikacja miejska zachęci mieszkańców, aby z samochodów przesiedli się do autobusów - mówi cytowany przez serwis urzędu miasta zory.pl prezydent Waldemar Socha. – Nasze miasto szybko się rozwija, ale - co jest oczywiste - nowe dzielnice mieszkaniowe i zakłady pracy są coraz bardziej oddalone od centrum. Bezpłatna komunikacja miejska z pewnością skróci ten dystans – dodaje.
Z poślizgiem, ale jeździBezpłatna komunikacja w Żorach
miała ruszyć już z początkiem stycznia, ale okazało się, że jest to niemożliwe, bo wcześniej miasto musiałoby wystąpić ze związku komunikacyjnego. Na obsługę siedmiu linii rozpisano przetarg, który wygrała firma A21. Spore zastrzeżenia wzbudziło to, że zwycięzca nie miał doświadczenia w usługach komunikacyjnych (prezes Stowarzyszenia Transportu Zrównoważonego z Rybnika Adam Ciepluch w rozmowie z serwisem tuzory.pl przyznawał, że według jego wiedzy do tej pory zajmowała się usługami cateringowymi), a także nie ma wymaganego przez Żory taboru (minimum osiem nowoczesnych autobusów, wyprodukowanych w 2014 r.).
– Proszę pamiętać, że na żadnym z etapów przetargu nie zgłoszono zastrzeżeń do przedstawionych ofert. Wszystkie spełniły nasze wymogi – mówiła wtedy w rozmowie z „Transportem–Publicznym” Anna Ujma, doradca prezydenta Żor ds. promocji i komunikacji. – Nikt z uczestników przetargu takich autobusów nie ma. Za to wszyscy przedstawili dokumenty, z których wynika, że będą nimi dysponowali. A21 będzie autobusy leasingować i nam to wystarczy – dodawała.
Żory zdecydowały się na taki krok, bo od kilku lat w mieście coraz mniej osób jeździło komunikacją miejską, a to oznaczało coraz większe dopłaty z budżetu na nierentowne linie. Władze miasta liczą na to, że w ten sposób przekonają mieszkańców, by korzystali z autobusów częściej niż do tej pory.
Dla wszystkich – to wyjątekW kilku miejscach w Polsce funkcjonuje bezpłatna komunikacja, ale zwykle nie jest ona darmowa dla wszystkich.
W podwarszawskich Ząbkach dotyczy mieszkańców miasta, którzy w dodatku muszą wyrobić specjalną kartę mieszkańca. Celem władz Ząbek jest w tym wypadku przekonanie mieszkańców do meldowania się w tym mieście, a nie w Warszawie, a w związku z tym do płacenia tam podatków.
W Nysie za darmo komunikacją miejską mogą jeździć… kierowcy. Jeśli pasażer autobusu będzie miał przy sobie prawo jazdy i dowód rejestracyjny, nie musi płacić za przejazd. W tym wypadku celem jest ograniczenie ruchu samochodowego w mieście. Według badań które prowadzono w Nysie od czerwca do grudnia 2012 r. średnio dziennie w centrum miasta jest ok. 100 samochodów mniej niż przed wprowadzeniem ulgi.
Dyskusja o zaletach i wadach darmowej komunikacji trwa zresztą od dłuższego czasu. Krytycy podkreślają kłopot jaki wynika z braku wpływu z biletów, podkreślając, że komunikacja nigdy nie jest darmowa, bo to czego pasażer nie zapłaci rezygnując z biletu, trzeba dopłacić z budżetu. Zwracają też uwagę na psychologiczny efekt polegający na przeświadczeniu, że to co jest darmowe, jest mniej warte. Również burmistrz Ząbek Robert Perkowski przyznaje, że to specyficzne rozwiązanie, które nie wszędzie musi się sprawdzić.
Największym miastem na świecie, które wprowadziło darmową komunikację jest Tallinn. Stolica Estonii podjęła taką decyzję w zeszłym roku. Według pierwszych badań z początku tego roku liczba pasażerów komunikacji miejskiej
wzrosła nieznacznie.