W środę 11 stycznia krakowscy radni odrzucili prezydencki projekt podwyżek cen biletów. Oznacza to też odłożenie kwestii integracji z koleją oraz – jak zapowiadają władze Krakowa – spore cięcia w połączeniach tramwajowych i autobusowych.
Procedowany projekt zakładał pozostawienie bez zmian cen biletów jednoprzejazdowych, czasowych czy dobowych. Cenę bilety miesięcznego dla mieszkańca na I strefę ustalono na 119 zł zamiast 80 zł (oraz 159 zł bez zniżki Bilet Mieszkańca zamiast dotychczasowych 148 zł).
Dyskusja o cenach biletów była przekłada kilkukrotnie – aż do wczoraj (12 stycznia). Przedstawiciele PO, PiS ora Krakowa dla Mieszkańców złożyli wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Krytykowali skalę podwyżek (ok. 50%), pojawiały się też głosy, że integracja z koleją będzie służyła niewielkiej liczbie mieszkańców Krakowa.
– Te ceny nie mogą zostać utrzymane ze względu na radykalny wzrost kosztów i nie chodzi o inflację. Albo dopasujemy ofertę przewozową do obecnego budżetu, radykalnie tnąc połączenia, co jest mi dzisiaj bardzo trudno sobie wyobrazić, albo znajdziemy dodatkowe środki – przekonywał Łukasz Franek, dyrektor ZTP,
cytowany przez portal LoveKrakow.pl. Wskazywał na ceny paliwa oraz wcześniej dokonane zmiany w taryfie (obniżka w 2018 r. oraz bezpłatne przejazdy dla uczniów).
Ostatecznie radni odrzucili projekt. Władze Krakowa zapowiedzieli, że nowa propozycja cennika nie będzie składana. – Nie było żadnej woli, aby rozmawiać na przykład o dziesięcio- czy dwudziestoprocentowej podwyżce. Będziemy teraz musieli respektować decyzję radnych – mówi Andrzej Kulig, wiceprezydent Krakowa,
cytowany przez LoveKrakow.pl. Jak dodaje, brak podwyżek może oznaczać cięcia od marca nawet 1/3 połączeń. ZTP prześle do MPK i Mobilisu pisma o sugestie przewoźników ws. skrócenia linii tramwajowych i autobusowych bądź zmniejszenia częstotliwości ich kursowania.