Zamość przeanalizuje możliwości wprowadzenia komunikacji tramwajowej. Teraz miasto zdradza skąd się zrodziła idea oraz od czego uzależniona jest realizacja projektu.
Jak
pisaliśmy, Urząd Miasta w Zamościu zleci wykonanie analizy wprowadzenia komunikacji tramwajowej. Magistrat wyjaśnia, że nie jest to wcale nowa koncepcja. – Już w latach 70., budując ulicę Długą (obecnie Wyszyńskiego), przewidywano linię tramwajową po pasie zieleni i dlatego zaprojektowano takie szerokie pasy zieleni oraz duże rondo. A obecnie są duże dotacje na bezemisyjny transport publiczny, więc wracamy do pomysłu, robiąc rzetelne analizy opłacalności – wyjaśnia biuro prasowe miasta.
Trasa z potencjałemTrasę wyznaczono w ciągu Hrubieszowskiej, Wyszyńskiego, Peowiaków, Sadowej, Dzieci Zamojszczyzny, Szczebrzeskiej. Zdaniem miasta „to najlepsza trasa dla pierwszej linii tramwaju miejskiego”. – Przede wszystkim wykorzystalibyśmy istniejącą infrastrukturę, w większości linia biegłaby po pasach zieleni, więc nie trzeba by było niszczyć nawierzchni odremontowanych ulic. Poza tym linia taka połączyłaby największy zakład pracy i usługodawcę w mieście (szpital papieski), drugi szpital (niepubliczny, tzw. Stary) największe osiedla mieszkaniowe (Słoneczny Stok, Zamoyskiego), ze szkołami przy ulicy Szczebrzeskiej. W czasie roku szkolnego, w godzinach porannych, autobusy na tych trasach często są pełne. Tramwaj miałby zdecydowanie większą pojemność, co zredukowałoby liczbę pojazdów potrzebnych do obsłużenia tras – przekonuje biuro prasowe.
Otwarte pozostaje pytanie, czy tramwaj będzie miał w pełni wydzieloną trasę. – To bardzo wczesna faza, więc nie wiemy, czy autor koncepcji nie zaproponuje współdzielenia w ruchu ulicznym torowiska na ulicach Peowiaków i Sadowej. Pozostałe ulice mają pasy zieleni – zauważa magistrat.
Ratusz zauważa, że torowisko przebiegające Peowiaków będzie przylegać do węzła przesiadkowego „agregującego transport kolejowy, MZK, rower, a w przyszłości busy”. Urzędnicy nie odpowiadają na razie na pytanie, gdzie znajdzie się początek, koniec trasy i zajezdnia. – Po to właśnie opracowujemy koncepcję, żeby odpowiedzieć na takie pytania – odpowiada miasto. Autorzy koncepcji będą musieli też odpowiedzieć na pytania dotyczące specyfiki taboru.
Miasto liczy na oszczędnościJakie będą dalsze kroki? – Po opracowaniu koncepcji i analizy opłacalności (koszty bieżące byłyby niższe, ale koszty inwestycyjne mogłyby tego nie zrekompensować, stąd potrzebna analiza) podejmiemy decyzję, czy opracowywać szczegółową dokumentację budowlaną i starać się o dotacje z funduszy unijnych i krajowych – odpowiada Zamość.
Tu słowo wyjaśnienia: miasto zakłada, że obsługa linii wiązałaby się z niższymi kosztami eksploatacyjnymi z uwagi na możliwość zastosowania taboru autonomicznego. Jak wylicza Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa, w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim, przewozy MZK kosztują rocznie ok. 11 mln zł, a miasto dopłaca 6 mln zł. – Oczywiście w związku z rosnącymi cenami paliw, a także wynagrodzeniami kierowców, obciążenie dla budżetu miasta będzie tylko rosło. Autonomiczna linia tramwajowa, w sytuacji braku motorniczego i zasilana energią z farmy fotowoltaicznej, pozwoliłaby znacząco zredukować koszty bieżące transportu publicznego – mówi prezydent.