Dokładnie 40 lat temu na ulice stolicy wyjechał Ikarus 280, który uchodzi za najbardziej kultowy autobus w historii warszawskiej komunikacji miejskiej. Pasażerów woził przez 35 lat.
Węgierski autobus Ikarus 280 zasłużył na miano najbardziej kultowego pojazdu stołecznej komunikacji. Jak przypominają Miejskie Zakłady Autobusowe, w 1978 r. pojemne i niezawodne autobusy pomogły przetrwać mieszkańcom zimę stulecia, a później trudne lata transformacji ustrojowej. Do 1981 r. Węgrzy dostarczyli do Warszawy 900 sztuk tego modelu. Więcej o historii pisaliśmy
tutaj.
– Warszawa stała się potem reklamą dla Ikarusów w innych miastach. Zyskaliśmy świetne „referencje” podczas wspomnianej zimy. A z zagranicy kupowano wtedy tylko przegubowce, bo krótsze autobusy produkowano w Polsce na licencji. Politycznie łatwiej było „przepchnąć” zakup długiego ikarusa. Więc od 1981 r. nasze autobusy, poza Warszawą, trafiały do Szczecina, Poznania, Wrocławia, Łodzi, Krakowa. W 1982 r. nie zbilansowały się kontyngenty między NRD, Polską i Węgrami. Wymyślono, by w ramach „bratniej pomocy”, bo Polska w czasach stanu wojennego była bojkotowana gospodarczo przez kraje Zachodu, węgierskie autobusy przeznaczone dla NRD trafiły do Polski. Przyjechało ich 1,7 tys. nadprogramowo. Wtedy Ikarusy opanowały nie tylko Warszawę, ale wszystkie duże miasta –
wspominał Laszlo Rakasz, wieloletni przedstawiciel węgierskiej firmy w Polsce.
Warszawiaków Ikarusy woziły przez 35 lat.
Po raz ostatni w ruchu liniowym pod koniec 2013 r. Od tamtej pory pojawiają się okazjonalnie jako pojazdy historyczne, zabytkowe.