W tym roku do listy miast z tramwajem dołączy duńskie miasto Aarhus. To pierwsze miasto w Danii, które zdecydowało się na powrót tego środka transportu. – To nie tylko projekt techniczny, ale i twarz miasta – przekonuje Claus Rehfeld, szef przedsiębiorstwa komunikacyjnego Aarhus Letbane I/S. Dzięki połączeniu tramwaju i kolei pasażerowie będą mogli korzystać z ponad 100-kilometrowej sieci, choć inwestycja obejmuje realizację tylko 16 km nowej trasy tramwajowej.
Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Dzięki Aarhus tramwaje wrócą do Danii. Jaki cel przyświeca tej inwestycji?
Claus Rehfeld, szef przedsiębiorstwa komunikacyjnego Aarhus Letbane I/S: Aarhus wyrósł na wiodący ośrodek Jutlandii spośród pięciu czy sześciu niegdyś równorzędnych miast. Autobusy są pełne, autostrady są pełne i zwykłe drogi też są pełne. Zmierzamy się z problemem braku efektywnego środka transportu, który umożliwiałby sprawną komunikację w regionie, stąd pomysł na tramwaje, które będą łączyć centra dwóch z pięciu miast, obsługując też ośrodki wzdłuż trasy. Niektóre istniejące linie kolejowe przebudowujemy do standardu lekkiej kolei – dzięki temu możemy zmienić wygląd i funkcjonowanie miast, gdyż linia kolejowa będzie mogła działać znacznie bliżej społeczności lokalnych. Na tych odleglejszych liniach zapewnimy usługę typu S-Bahn.
Jak długą historię ma ten projekt?Jego historia sięga dziesięciu lat wstecz. Wtedy przyjęto koncepcję opierającą się na myśleniu o tramwajach, ale rozwijaniu komunikacji autobusowej. Powoli więc projekt nabierał kształtów – rysowano trasy, zabezpieczano finansowanie, co nastąpiło ostatecznie w 2012 r.
Zwykle takie nowe projekty spotykają się z dużą opozycją przed ich wdrożeniem. Czy trudno było przekonać mieszkańców Aarhus?Zaskakująco nie. Nie mieliśmy w zasadzie problemu z syndromem „NIMBY” (nie w moim ogródku). Myślę, że ludzie wiedzą, że potrzebują efektywnego systemu komunikacyjnego. Było bardzo mało negatywnych uwag.
Czy ten projekt zmieni status Aarhus?Jestem o tym przekonany. To nie tylko projekt techniczny, ale i twarz miasta. Tramwaj szybko staje się symbolem danego ośrodka, stąd też staraliśmy się przyjąć projekt pojazdów, który będzie pasował do duńskiego wyobrażenia dobrego projektu, dobrej jakości i dobrej obsługi.
Czy projekt posłużył też zmienianiu oblicza miasta i wyglądu ulic?Jedna z arterii, która składała się z trzech pasów w każdą stronę, zupełnie zmieni swoje dotąd nieatrakcyjne oblicze. Wraz z torowiskiem wprowadzamy zieleń. Ponadto przebudowujemy część portową miasta, czyli w stronę, w którą rozwija się teraz miasto.
Tramwaj Stadlera, zaprezentowany na targach InnoTrans, będzie też mógł obsługiwać trasy lekkiej kolei?Tak, pojazdy te będą wyposażone w kolejowe systemy sterowania, więc będzie mógł obsługiwać te trasy z prędkością do 70-80 km/h.
Ile w sumie nowych kilometrów linii tramwajowych powstanie?To jest najciekawsze w tym całym projekcie. Budujemy tylko 16 km nowych linii, ale w całości osiągniemy 110 km sieci.
Czy zatrudnili państwo pierwszych motorniczych?Tak, Keolis, który będzie operatorem, zatrudnił ośmiu motorniczych, którzy będą pełnić funkcję instruktorów.
Kiedy mieszkańcy będą mogli skorzystać z nowych tramwajów?Zakładamy uruchomienie w maju bądź czerwcu. Wtedy też wyjadą nowe tramwaje Stadlera.
Jak długi jest okres obowiązywania kontraktu z Keolis?Umowa ma charakter otwarty. Podstawowy okres obowiązywania wynosi sześć lat. Potem zarówno oni, jak i my możemy ten kontrakt rozwiązać. Jeśli będą się dobrze sprawować, to będą jeździć dalej.