Ograniczenia w przemieszczaniu się, wiążące się z epidemią koronawirusa, spowodowały zawieszenie wielu międzymiastowych i lokalnych połączeń autobusowych. – Mamy nadzieję, że kiedy zostaną zmniejszone rygory dot. poruszania się, to komunikacja będzie opłacalna i połączenia wrócą – powiedział Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury. Zwrócił uwagę, że cały czas utrzymywana jest komunikacja kolejowa.
Podczas ostatniej konferencji dot.
funduszu dróg samorządowych, który ma być jednym z kół zamachowych gospodarki w czasie koronawirusa, przedstawiciele rządu byli pytani o to, co mają zrobić mieszkańcy, którym zabrano połączenia komunikacyjne, a którzy wciąż muszą się przemieszczać . – Dostajemy wiele sygnałów, że linie autobusowe są zawieszane. To zdecydowanie utrudnia poruszanie się Polaków – zwłaszcza tych, którzy nie posiadają własnych środków transportu – przyznał Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury.
Jak zauważył, obecnie frekwencja w autobusach utrzymuje się na poziomie kilku procent. – . Mamy nadzieję, że kiedy zostaną zmniejszone rygory dot. poruszania się, zawieszenia zajęć w szkołach i na uczelniach, to komunikacja będzie opłacalna i połączenia wrócą. Będziemy starali się wspierać środkami z funduszu autobusowego wszystkich tych samorządowców, którzy będą składali wnioski o wsparcie wznowienia połączeń – podkreślił minister.
Adamczyk dodał też, że znacznie niższa frekwencja występuje na kolei – z połączeń PKP Intercity korzysta o 92% mniej pasażerów, a z przewozów wojewódzkich o 80-90% mniej podróżnych. – To są wielkości, które czynią ten transport całkowicie nieopłacalnym, ale z drugiej strony przewoźnicy kolejowi zabezpieczają przewozy – uruchamiają mniej pociągów, ale komunikacja jest utrzymana. Podjęliśmy decyzję, że nie będzie likwidacji połączeń i miejscowości nie będą odcinane od świata, nie będzie pogłębienia wykluczenia transportowego. Kolejarze pracują z pełnym poświęceniem – dodał minister. Jak wyliczył minister, o ok. 30% zmniejszono liczbę połączeń wojewódzkich.