Szybki czas ładowania, większy zasięg i czystsza produkcja paliwa z węgla – to zalety pojazdów napędzanych wodorem, które podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy wymienił wiceprezes ZDG TOR Adrian Furgalski. Autobusom na ogniwo paliwowe dają przewagę nad elektrobusami. Ale przewodniczący rady nadzorczej Ursus Bus Maciej Srebro zaznaczał, że infrastruktury, która umożliwiałaby korzystanie z nich wciąż w Polsce nie ma. Opinie zebrała Newseria.
– Naładowanie takiego samochodu to czas od 3 do 5 minut, w przypadku elektryków nieosiągalny, także jeśli weźmiemy pod uwagę zasięg do 700 km. To olbrzymia różnica w stosunku do samochodów elektrycznych, gdzie pracuje się dopiero nad możliwościami 400–450 km. Mamy też łatwo dostępny węgiel, który możemy przetwarzać na paliwo wodorowe, to przetwarzanie jest czystsze. Energia zużytkowana przez taki samochód jest czystsza, więc niewątpliwie państwo powinno zwrócić na tego typu rozwiązania większą uwagę, niż ma to miejsce obecnie – tłumaczy Adrian Furgalski, wiceprezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR,
w rozmowie z agencją Newseria.Przepytywani eksperci wskazują, że w Europie liczba stacji przystosowanych do tankowania wodoru dynamicznie się zwiększa. Jeszcze w 2015 roku w Europie było 40 stacji tankowania wodoru, w 2020 roku ma ich być 200, a w 2025 roku ich liczba przekroczy tysiąc. To jednak wciąż mało, a w Polsce nie ma ani jednej komercyjnej stacji.
– Nasz kraj jest w tej chwili ciemną plamą na mapie tej części Europy, stacje wodorowe kończą się na granicy polsko-niemieckiej, z drugiej strony taka stacja wodorowa dostępna jest w Rydze – wskazuje Robert Mularczyk, PR Manager w Toyota Motor Poland.
– Aby polski rynek był istotnym czy interesującym dla napędów wodorowych, przede wszystkim musi powstać infrastruktura dystrybucyjna dla czystego wodoru – ocenił Maciej Srebro, przewodniczący Rady Nadzorczej Ursus Bus. Jego firma właśnie stworzyła taki autobus – City Smile Fuel Cell Electric Bus.
– Przewagę autobusu elektrycznego z ogniwem wodorowym stanowi to, że jest tańszy w eksploatacji i lżejszy. Na razie jesteśmy na samym początku drogi, te autobusy są drogie, rynki bardziej dojrzałe typu niemiecki czy holenderski są otwarte na tego typu rozwiązania, polski musi jeszcze chwilę zaczekać. Trzeba uruchomić stacje ładowania wodorem, być może przykład Toyoty, która wprowadziła seryjny samochód osobowy napędzany wodorem, to właśnie ten początek drogi, który wymusi budowanie dystrybucji wodorowej w Polsce – mówi Srebro.