Dyrektor ds. transportu w amsterdamskim ratuszu Sharon Dijksma zapowiedziała, że od tego roku miasto zacznie sukcesywnie ograniczać liczbę pozwoleń na parkowanie w centrum miasta i jednocześnie będzie likwidować miejsca parkingowe. Szacuje, że do 2025 r. zniknie ich ponad 10 tys., czyli ok. 20 proc. tego, co jest dziś.
Powód jest prosty. Uwolnione miejsca parkingowe zostaną przekształcone w „bardziej wartościową przestrzeń miejską”, czyli zostaną tam posadzone drzewa, staną parkingi rowerowe lub zostaną poszerzone chodniki. Jest co likwidować, bo miejsc parkingowych jest ok. 50 tys.
– Ograniczanie liczby miejsc parkingowych realizujemy na trzy sposoby. Po pierwsze podnosimy ceny parkowania, po drugie przenosimy miejsca parkingowe do garaży podziemnych. Teraz dodamy do tego stopniowe ograniczanie liczby abonamentów na parkowanie w śródmieściu – tłumaczy Dijksma.
W szczegółach plan polega na tym, by liczbę pozwoleń na parkowanie w strefie śródmiejskiej ograniczać co pół roku, rozpoczynając od 1 lipca tego roku. Miasto nie planuje ich nikomu zabierać. Nie będą po prostu automatycznie przedłużane i nie będą zastępowane, gdy mieszkaniec wyjedzie lub umrze. Miasto przewiduje, że w ten sposób ograniczy ich liczbę o 1 tys. – 1,5 tys. rocznie. Dodatkowo same abonamenty zdrożeją, a czas oczekiwania dla nowego aplikanta zostanie wydłużony o dwa miesiące. W 2026 r. oczekiwanie na abonament parkingowy ma wynosić średnio dwa lata.
Miejscy rachmistrze oszacowali, że to pozwoli na likwidację, co pół roku minimum 1,1 proc. powierzchni parkingowej, czyli ok. 550 miejsc parkingowych. W efekcie do 2025 r. lich liczba zmniejszy się co najmniej o 7 tys., ale urzędnicy przewidują, że liczba może przekroczyć 10 tys.
W Amsterdamie przemodelowanie ulic jest nie tyle pomysłem ratusza, co społeczną potrzebą. Dziś w największym holenderskim mieście tylko 22 proc. podróży odbywa się autem. Tymczasem samochody wciąż zajmują większość przestrzeni miejskiej.
Ograniczanie przestrzeni parkingowej jest jednym z pośrednich sposobów na ograniczanie ruchu samochodowego, ale też ma bezpośrednie znaczenie dla uwolnienia od aut przestrzeni miejskiej. Taki jest właśnie sens zmian amsterdamskich, ale też
opisywanego przez nas niedawno planu ze Szkocji, by zakazać parkowania na chodniku. Tam konkretne miejsca parkingowe nie będą podlegały likwidacji, ale zmniejszy się przestrzeń dla aut.
W Polsce najgłośniejszą ostatnio zmianą w tym temacie
była likwidacja ok. 3 tys. miejsc parkingowych w Krakowie. W praktyce polegało to na dostosowywaniu przestrzeni do obowiązujących przepisów, czyli np. wyznaczaniu stref parkingowych tak, by zachować minimum 1,5 m chodnika, a także zamianie parkowania skośnego na równoległe. W efekcie z 21 tys. miejsc w strefie śródmiejskiej ubyło ok. 3 tys. Kraków zapowiada też od jesieni podwyżki opłat parkingowych.