Od piątku 8 grudnia w Amsterdamie domyślną prędkością na miejskich ulicach stało się 30 km/h. Stolica Holandii zdecydowała się na taki krok w takiej skali jako pierwsze miasto w kraju. Oczekiwane korzyści to poprawa bezpieczeństwa, obniżenie poziomu hałasu, zmniejszona emisja zanieczyszczeń i zachęta do wyboru innych niż samochód środków transportu.
Ograniczenie do 30 km/h obowiązuje teraz na ok. 80% miejskiej infrastruktury drogowej. Prędkość 50 km/h pozostawiono tylko na głównych trasach przelotowych. Do takiej wartości mogą rozpędzać się także tramwaje na wydzielonych torowiskach oraz autobusy i taksówki na buspasach.
Przede wszystkim – bezpieczeństwo
Według odpowiedzialnej za transport wiceburmistrz Amsterdamu Melanie van der Horst bezpośrednim powodem takiej decyzji była rosnąca kongestia. Zatłoczenie miejskich ulic nie tylko pogorszyło przepustowość ulic, ale również doprowadziło do zwiększenia liczby wypadków. W roku 2022 odnotowano ich ok. 4800 (i to wyłącznie tych, przy których konieczne było wezwanie pogotowia ratunkowego). Ofiar śmiertelnych było 15. Po zmianach liczba poważnych wypadków ma spaść o 20-30%.
– Prowadząc nieco wolniej, pomagasz zapewnić bezpieczne i spokojne poruszanie się po mieście. Jako kierowca masz wtedy lepszy ogląd otoczenia i możesz szybciej reagować na nieprzewidziane sytuacje. Droga hamowania przy jeździe 30 km/h to 13 m, o ponad połowę mniej, niż przy 50 km/h (27 m) – czytamy w komunikacie skierowanym przez władze Amsterdamu do prowadzących. Jak podkreślono, nawet jeśli samochód jadący 30 km/h potrąci pieszego, ten ostatni ma 95% szans na przeżycie wypadku.
Oczekiwane skutki to także zmniejszenie poziomu hałasu (nawet o połowę) oraz mniejsza emisja gazów cieplarnianych i zanieczyszczeń. Pomysłodawcy zakładają, że ograniczenie zmniejszy atrakcyjność transportu samochodowego, przez co skłoni kolejnych kierowców do wyboru bardziej przyjaznych środowisku i lepiej dostosowanych do specyfiki miasta form mobilności. Przed trzema laty w holenderskim parlamencie pojawiła się nawet propozycja ustanowienia limitu 30 km/h
na wszystkich drogach w obszarach zabudowanych (z dopuszczeniem wyjątków tylko na niektórych drogach).
Konsekwencja w ograniczeniach dla samochodów
Choć liczba ludności Amsterdamu jest raczej niewielka jak na europejską stolicę (niespełna 900 tysięcy), użytkownikami miasta są również mieszkańcy innych ośrodków aglomeracji dojeżdżający do pracy, a także liczni turyści (ich roczną liczbę szacuje się na ok. 20 milionów). Władze konstytucyjnej stolicy Holandii od dawna organizują ruch i przestrzeń w sposób premiujący
komunikację miejską oraz
ruch rowerowy i pieszy. W centrum miasta istnieje wiele ulic pieszo-rowerowych zamkniętych dla samochodów oraz takich, na które kierowcy mogą wjeżdżać własnymi pojazdami tylko warunkowo. W czerwcu i lipcu
przeprowadzono eksperyment, polegający na przerwaniu ciągłości jednej z głównych ulic poprzez zamknięcie dla samochodów jej krótkiego odcinka.
Doświadczenie Amsterdamu pokazuje też jednak, że upatrywanie w samochodach źródła całego zagrożenia wypadkami jest błędem. W ostatnich latach odnotowano, na przykład, zwiększoną liczbę wypadków spowodowanych
zbyt szybką jazdą... rowerami elektrycznymi. Również takie pojazdy, podobnie jak skutery, są od dziś objęte nowym limitem prędkości. Udział rowerów w miejskim miksie transportowym od lat należy do najwyższych w Europie (w roku 2017 wynosił
blisko jedną trzecią).