Folkowe przystanki to wielkoformatowe obrazy inspirowane klasyką polskiego malarstwa. Powstają na wiejskich i często zaniedbanych przystankach w województwie łódzkim – jest ich już trzynaście. Zobaczcie jak wygląda ta niezwykła galeria.
Śródpolna galeria rozciąga się w zachodniej części województwa łódzkiego, sięgając od rejonu Poddębic do zalewu Jeziorsko. Ponieważ trasę pomiędzy poszczególnymi przystankami można pokonać rowerem, samochodem i – oczywiście – autobusem, stała się także lokalnym szlakiem turystycznym. Galeria powiększana jest regularnie od kilku lat i obecnie składa się na nią trzynaście wielkoformatowych obrazów inspirowanych wsią.
Folkowe przystanki– Pomysł na Folkowe Przystanki zrodził się z moich doświadczeń, zastanej rzeczywistości, pasji oraz marzeń – wyjaśnia pomysłodawczyni, koordynatorka i członek załogi Fundacji Tu brzoz,a Barbara Gortat. Dodaje przy tym, że jedną z przyczyn był brak zgody na bylejakość wiejskiej przestrzeni publicznej, czego przykładem są zaniedbane przystanki często będące jedynymi ogólnodostępnymi obiektami we wsiach. – Kilka lat temu, zaczęto je wymieniać na jeszcze gorsze rozwiązanie, blaszane wiaty. Stąd pomysł, by je uratować i dać im drugie życie, wydobyć z nich sentymentalny urok – mówi Gortat.
Gortat zwaraca także uwagę na to, że w ostatnim dziesięcioleciach doszło do zatracanie wyróżników wsi - z krajobrazu giną stare, tradycyjne budynki, coraz częściej hodowla zwierząt odbywa się tylko za zamkniętymi drzwiami, a powszechne jeszcze kilkadziesiąt lat temu regionalne stroje czy tradycje zaczęły odchodzić do skansenu. Istotne jest również to, że dostęp do kultury, a w szczególności sztuki, jest na polskiej wsi utrudniony. Do najbliższych muzeów, czy galerii jest niekiedy kilkaset kilometrów.
– Kolejna kwestia to twórcy, niejednokrotnie dziecięce talenty artystyczne, którzy nie są wspierani w rozwoju. Dla wielu osób bycie artystą jest fanaberią, a przecież sztuka jest pracą i to często niedocenianą. Folkowe przystanki są więc odpowiedzią na powyższe i inne kwestie wiejskiego, choć nie tylko, życia. Są wielowymiarową zmianą, osadzoną w tradycji – podkreśla Gortat.
Wszystkie przystanki na których powstały prace są użytkowane. Na części z nich zatrzymują się regularne połączenia PKS, ale większość stanowi przystanki dla busów prywatnych firm. W czasie roku szkolnego kursują tam także autobusy dowożące uczniów do szkół. – W ten sposób także młodzież z sąsiednich wsi może obcować ze sztuką, nawet jeśli jeszcze nie działaliśmy bezpośrednio w ich terenie – dodaje Gortat.
Oto artyści i historia projektu
– Zaczynaliśmy w roku 2015 „Babim latem” Józefa Chełmońskiego w moim rodzinnym Nowym Pudłowie. Namalował je sanocki artysta Sylwester Stabryła, który jest z nami od samego początku projektu i każdego roku powiększa razem z nami galerię – opowiada Barbara Gortat.
Stabryła ma w swoim dorobku wiele wystaw w kraju i za granicą. Jest laureatem nagród i wyróżnień: finalistą 43. Biennale Malarstwa Bielska Jesień, laureatem Festiwalu Polskiego Malarstwa Współczesnego, zdobywcą Grand Prix „Genius Saeculi” w hołdzie Magdalenie Abakanowicz oraz Grand Prix w Ogólnopolskim Konkursie „Materia Medicinalis, Materia Artificialis”.
W 2016 roku do zespołu dołączyła Natalia Grala. W Pudłówku można oglądać „Folklor Sieradzki” – autorskie opracowanie artystki inspirowane tamtejszym folklorem. Grala jest nie tylko malarką, ale i projektantką. Pochodzi z małej wioski Maksymilianów w wojewódzkie łódzkim, gdzie od dzieciństwa otaczały ją natura i rękodzieło. Projektując, inspiruje się folklorem, tradycyjnym rzemiosłem oraz przyrodą.
W roku 2017, ogłoszonym rokiem noblisty w łódzkiem, w Górze Bałdrzychowskiej pojawili się „Chłopi” Stabryły, którego inspiracją była powieść Władysława Reymonta.
W 2018 galeria powiększa się o cztery dzieła. Autorami obrazów jest duet Grala i Stabryła, który maluje „Młodopolskie białogłowy”. Dzięki nim na przystankach pojawiły się: w Businie „Panna młoda” Piotra Stachiewicza (Stabryła), w Anusinie „Wiosna” Jacka Malczewskiego (Stabryła), w Feliksowie „Ojczyzna” Jacka Malczewskiego (Grala) i w Wólce „Żniwa” Włodzimierza Przerwy-Tetmajera (Grala).
Po rocznej przerwie, „Folkowe Przystanki” powróciły z największą z dotychczasowych edycji. W 2020 roku do zespołu artystów dołączyły też dwie kolejne osoby. Olga Pelipas to absolwentka Akademii Wzornictwa i Sztuk Pięknych w Charkowie. Marcin Jaszczak w 2013 roku obronił dyplom na łódzkiej ASP. Oboje mają w dorobku wystawy w Polsce i zagranicą, zarówno zbiorowe jak i indywidualne.
W tegorocznej edycji „Przystanków” Sylwester Stabryła namalował w Chropach „Na pastwisku” Stanisława Witkiewicza, w Sędowie „Kobietę z kurą” Juliana Fałata oraz w Jeżewie „Portret Józia Feldmana” i „Słonecznik” Stanisława Wyspiańskiego. W Brudnowie Marcin Jaszczak stworzył „Bociany” Józefa Chełmońskiego, a w Drużbinie Olga Pelipas namalowała „Wiejskie Podwórko” Tadeusza Makowskiego.
– Nie wszystkie obrazy, które tworzą nasi artyści to reprodukcje. I tak jest w przypadku obrazu, który powstał na finał tegorocznej edycji Przystanków. Marcin Jaszczak namalował w Rudnikach współczesną impresję - przepiękny portret, dziewczynę z wiankiem na głowie, który nawiązuje do motywów pojawiających się w naszej Śródpolnej Galerii i w jego twórczości pełnej leśnych duchów, nimf i rusałek, na tamtejszej wiacie zagościła „Rusałka rudnicka” – podkreśla Barbara Gortat.
Początki nie były łatwePoczątkowo pomysł na stworzenie przystankowej galerii nie spotkał się ze zrozumieniem, a często padającym argumentem był ten poddający w wątpliwość sens całej akcji – w końcu przez lata przystanki były dewastowane. – Zaprzestałam właściwie dzielenia się koncepcją z innymi wierząc, że moja intuicja jest dobrym przewodnikiem. I tak się stało. Już na otwarciu pierwszej śródpolnej galerii sołtys sąsiedniej wsi zapowiedziała stanowczo, że kolejny musi się znaleźć w jej miejscowości – wspomina Gortat.
Tak też się stało i w kolejnym roku prace przeprowadzono w Pudłówku. Tam realizację projektu wspomagało już kilkanaście procent mieszkańców wsi. – Ludzie odwiedzają artystów, podpatrują, podpytują, razem z nami uroczyście odsłaniają obrazy, chociaż w tym roku, wobec zaleceń epidemiologicznych, nie było to możliwe. Zapraszają nas do tworzenia kolejnych Folkowych przystanków w swoich wsiach – mówi Gortat. – Są też wspaniałymi "doglądaczami" naszych malowideł. Pani Jadzia z Chrop, mieszkająca naprzeciwko tutejszego przystanku, nie tylko ma na niego oko, ale nawet zapala światło, kiedy słyszy nocą jakieś niepokojące odgłosy za oknem – dodaje.
To wszystko sprawie, że stworzone już kilka lat temu obrazy nadal są w bardzo dobrej kondycji. Tylko w jednym przypadku połamano tablicę informacyjną, zaś obraz został porysowany ostrym przedmiotem. – Ale to wyjątek od reguły. Widzimy to, co można zaobserwować także w miastach, tam często spółdzielnie decydują się na mural, żeby w ten sposób poradzić sobie z kibicowskimi bazgrołami na blokach. Tam przynosi to skutek i podobnie jest w przypadku naszej śródpolnej galerii. Pomazana niegdyś wiata, dzisiaj wygląda tak, jak wtedy, gdy skończyliśmy na niej nasze dzieło. Z zapomnianych, często odrażających wręcz elementów, przystanki stają się immanentną, osobistą częścią wsi – tłumaczy pomysłodawczyni projektu.
Fundacja Tu brzoza z siedzibą w Nowym Pudłowie została powołana w wyniku sformalizowania prowadzonego przez Paulinę Gortat-Gapińską Klubu 4H "Magiczne Pudło". Tu brzoza kontynuuje kilkunastoletnie działania Klubu, podejmowane na rzecz wiejskiej społeczności. Celem działania fundacji jest wspieranie wszechstronnego rozwoju społeczeństwa polskiego, zwłaszcza poprzez prowadzenie działalności społecznej, informacyjnej, kulturalnej, naukowej, edukacyjnej, artystycznej, ekologicznej i ochrony zdrowia. Tegoroczna edycja: zadanie „Folkowe przystanki - śródpolne galerie” było finansowane w ramach Budżetu Obywatelskiego Województwa Łódzkiego na rok 2020.
Lokalizację przystanków można sprawdzi w
Googe Maps.