Przez ostatnie dwa tygodnie po ulicach Las Vegas jeździł całkowicie autonomiczny, czyli niewymagający asysty kierowcy, autobus. Były to pierwsze amerykańskie testy tego rodzaju pojazdu transportu publicznego w normalnym ruchu miejskim. Tymczasem dziś (w poniedziałek) po południu w Paryżu podobne pojazdy zaczną kursować między Dworcem Lyońskim a Dworcem Austerlitz.
– Pamiętam, że jako mały chłopak oglądałem „Jetsonów”, a tam pojazdy, które samodzielnie jeździły. Dziś panie i panowie, żyjemy w świecie „Jetsonów” – powiedział radny z okręgu Los Angeles Ricki Barlow, który wraz z panią burmistrz Carolyn Goodman we wtorek 11 stycznia uczestniczył w pierwszym przejeździe autonomicznego autobusu.
Pojazd zbudowany przez francuską firmę Navya może zabrać na pokład tuzin pasażerów i rozpędzić się do prędkości bliskiej 40 km/h, ale po Las Vegas, wzdłuż Freemont Street, jeździł o połowę wolniej. Kursował między 10. rano a 6. po południu. Jest całkowicie elektryczny. Utrzymuje kurs dzięki systemom GPS, a radary umożliwiają mu unikanie przeszkód na drodze. W zależności od natężenia ruchu baterie wystarczą na od 5 do 12 godzin. Prawdopodobnie wróci na ulice amerykańskiego miasta w drugiej połowie roku.
Koszty nie są małe, bo miasto szacuje, że co miesiąc funkcjonowanie autobusu kosztuje ok. 10 tys. dolarów. Jednak urzędnicy uważają, że zwrócą się choćby dzięki reklamie jaką stanowi autobus bez kierowcy.
Z kolei już dziś w Paryżu, na krótkim odcinku między dworcami Lyońskim a Austerlitz, prowadzącym przez most Charlesa de Gaulle’a, zaczną się trzymiesięczne testy innego autobusu autonomicznego, który jest z kolei tworem start–upu Easy Mile z Tuluzy. Mieszkańcy stolicy Francji mogli mu się przyjrzeć już kilka miesięcy temu, gdy był prezentowany na jednym z bulwarów na brzegu Sekwany. Tym razem jednak będzie jeździł w ruchu miejskim.
Busik Easy Mile nie skróci specjalnie podróży przesiadającym się na dworcach, bo jego trasa to nieco ponad 200 metrów. W dodatku technologia póki co nie pozwala takim pojazdom na bezpieczne przekraczanie skrzyżowań. Dlatego pojazd przewiezie pasażerów na prostym odcinku drogi, po buspasie z prawej strony jezdni. Za to będzie kursował również w nocy.
Ma podobne osiągi co autobus z Las Vegas. Zabierze na pokład 12 osób i rozwinie prędkość do 20 km/h. Jest całkowicie elektryczny. Ładowarki staną na dwóch końcach mostu. Każdy z dwóch pojazdów, które wezmą udział w testach, kosztuje ok 200 tys. euro.
Śledź autora na Twitterze -
@jakubdybalskiTP