Autosan przegrał przetarg dla wojska, bo… spóźnił się 20 min?

Opozycyjni politycy i eksperci ds. wojskowości już od rana komentują sprawę, określenie „bałaganiarstwo” jest najłagodniejszym ze wszystkich. „Macierewicz kupił fabrykę autobusów, która nie potrafiła złożyć oferty w przetargu! Wojsko pojedzie niemieckimi autobusami” – pisze na twitterze były minister obrony w rządzie PO–PSL Tomasz Siemoniak. Jak informuje RMF, zarówno szefowie Autosanu, jak i właściciele autobusowej spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej, nie udzielili komentarza.

Producenci autobusów walczą nie tylko o kontrakty dla miast, czy przewoźników autokarowych, ale czasem też instytucji, które potrzebują takich pojazdów. W maju przetarg na 6 krótkich busów i początkowo 16 (potem rozszerzono tę liczbę do 26) autobusów dłuższych, 45=miejscowych rozpisała 2. Regionalna Baza Logistyczna w Rembertowie.

Termin otwarcia ofert kilka razy zmieniano. Ostatecznie w części pierwszej nie złożono żadnej oferty. W części drugiej swoją ofertę złożył niemiecki producent MAN, a także, jak informuje RMF, Autosan. Tylko, że ten drugi producent miał ją złożyć… 20 minut po terminie (określono go na 28 lipca o 8. rano). Dlatego nie wzięto jej pod uwagę. Ostatecznie na początku sierpnia wojskowi podpisali umowę z MAN-em, który zdobył w przetargu wszystkie możliwe punkty nie tylko, rzecz jasna, za cenę, ale też za kryteria techniczne i udogodnienia, takie jak miejsce do odpoczynku dla drugiego kierowcy, system ostrzegania przed zmianą pasa ruchu, światła doświetlające zakręty, itp. Za dostawę zarobi 24 046 464 zł netto czyli 29 577 150,72 zł brutto.

Dlaczego ta sytuacja wywołała takie poruszenie? Bo Autosan wydawał się murowanym faworytem, gdyby tylko złożył ofertę. To spółka, która od niedawna jest częścią wspomnianego państwowego koncernu z branży zbrojeniowej. Wcześniej przez kilka lat znajdowała się w stanie upadłości. Jej ratowanie było jedną z wyborczych obietnic polityków PIS. Po wyborach państwowa PGZ wykupiła fabrykę i obiecała postawić na nogi. Autosan próbuje konkurować na rynku głównie ceną, składając w ostatnich tygodniach najtańsze oferty w mniejszych przetargach np. w Rzeszowie, Starogardzie i Nowej Soli.

Przetarg dla jednostki w Rembertowie byłby zdecydowanie największym zamówieniem, jakie przypadłoby fabryce z Sanoka w ostatnim czasie. W starciu z MAN-em, któremu mimo wysokiej jakości autobusów, zdarza się przegrywać przetargi z powodu wysokiej ceny, miał dużą szanse na wygraną.

Dla podnoszącej się z upadku fabryki istotne są nie tylko pieniądze ale też doświadczenie. Startując do kolejnych przetargów firma musi się wykazać zrealizowanymi, zwykle w ciągu poprzednich trzech lat, dostawami o podobnej wielkości i charakterze. Dostawa blisko trzydziestu autobusów dałaby spółce, która na kilka lat wypadła z rynku, podstawy do przyszłego startowania w większych zamówieniach. To ważne, zwłaszcza w sytuacji, gdy zbudowanie porządnej zróżnicowanej oferty wciąż trwa. Wiosną były już prezes Autosanu mówił w rozmowie z nami, że może to potrwać ok. 1,5 roku.

---

Aktualizacja: Wiceminister obrony Bartosz Kownacki poinformował w środę na twitterze, że o sprawie zostały zawiadomione Centralne Biuro Korupcyjne oraz Służba Kontrwywiadu Wojskowego, a osoba którą określił jako "związaną z poprzednikami", została dyscyplinarnie zwolniona. Dodatkowo zarząd ma "dochodzić roszczeń finansowych na drodze postępowania sądowego".