Sejm przegłosował w piątek projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym i ustawy Prawo celne. Zmiany wprowadzają zerową stawkę akcyzową na paliwo CNG i LNG. To właśnie takiego napędu używają gazowe autobusy miejskie.
CNG, czyli sprężony gaz ziemny i LNG, czyli skroplony gaz ziemny to paliwa, z których korzystają niektóre autobusy miejskie w Polsce. Nie jest ich jednak dużo, dziś to około 500 pojazdów, na mniej więcej 10 tysięcy autobusów w polskich miastach.
Zerowa stawka akcyzy spowoduje, że te paliwa staną się bardziej dostępne. Jednak nie wejdzie w życie póki ustawa nowelizująca przepisy nie zostanie uchwalona i podpisana przez prezydenta, a także zaakceptowana przez Komisję Europejską. Ta może bowiem uznać zmiany za niedopuszczalną pomoc publiczną.
Dla miejskich przewoźników to jednak dobra wiadomość. Gdy w 2013 r. wprowadzono akcyzę na wspomniane paliwa, zapał miast do kupowania autobusów z gazowym napędem wyraźnie opadł. Ich użytkowanie stało się mało opłacalne. W zeszłym roku podczas jednej z konferencji transportowych rezygnację z gazowców zapowiadał przedstawiciel MPK Kraków, a zmierzch tego napędu wieszczył wieloletni rzecznik ZKM Gdynia Marcin Gromadzki. Takie miasta jak Tychy, od lat konsekwentnie inwestujące w autobusy gazowe, były wyjątkami.
Nowelizacja już to zmienia. Warszawa niedawno, już w oczekiwaniu na zmianę przepisów, zapowiedziała kupowanie w najbliższych latach wyłącznie pojazdów elektrycznych i właśnie gazowych. Z powodów środowiskowych w stolicy zrezygnowano z diesli, a do hybryd, po analizach, podchodzi się z ostrożnością.
O ile więc do tej pory jedynymi autobusami gazowymi w Warszawie było 35 solbusów napędzanych LNG, to niedawno MZA rozstrzygnęły przetarg na 110 autobusów gazowych od MAN–a i nie jest to koniec zakupów. Dodatkowo stołeczny przewoźnik podpisał dziesięcioletnią umowę PGNiG Obrót Detaliczny i Gaz Sp. z.o.o na dostawy paliwa do tych pojazdów wartą do 185 mln zł.
Zalety autobusów gazowych to rzecz jasna bardzo niska emisja spalin, bo emisja np. cząstek stałych jest o 99 proc. mniejsza niż w autobusach z silnikami diesela, a z drugiej strony takie pojazdy nie sprawiają takich kłopotów z zasilaniem w paliwo, jak dzisiejsze autobusy elektryczne.