Stolica Serbii jest jednym z większych europejskich miast pozbawionych metra. Egis, na bazie porozumienia z rządem Francji, przygotuje studium wykonalności sieci metra składającej się z trzech linii. Prace przy budowie miałyby się rozpocząć pod koniec przyszłego roku.
Belgrad, liczący 1,167 mln mieszkańców, od dawna myśli o budowie metra. Na przestrzeni lat były czynione różne przymiarki, ale bez większych efektów – zresztą metro nie jest jedyną inwestycją, której przygotowanie zajmuje w stolicy Serbii wiele czasu. Wystarczy wspomnieć chociażby ciągnącą się od lat 70. XX w.
przebudowę belgradzkiego węzła kolejowego.
Teraz czyniony jest kolejny krok w kierunku realizacji wizji metra. Strona serbska podpisała umowę z firmą Egis na studium wykonalności sieci metra. Opracowanie ma być gotowe w ciągu 18 miesięcy, a za jego realizację zapłaci francuski rząd.
Goran Vesić, wiceburmistrz Belgradu, zwraca uwagę, że miasto czeka na metro od pół wieku i w zasadzie nie ma roku, w którym temat nie byłby obecny. – Teraz, krok po kroku, dochodzimy do upragnionego celu, jakim jest rozpoczęcie budowy belgradzkiego metra pod koniec przyszłego roku. Wiem, że wielu obywatelom wydaje się to science fiction, ponieważ długo czekali na metro, ale tak się stanie – zapewnia Vusić. W tej chwili miasto czeka na uchwalenie na jesieni masterplanu kolejowego, a także planu zagospodarowania dla obszaru Makiško polje.
W sumie sieć ma składać się z trzech linii o długości 60 km, składającej się z 60 stacji. – Każda stacja zostanie zaprojektowana przez grupę lokalnych architektów, bo chcemy dać szansę naszym architektom, umożliwić im zdobycie doświadczenia i pozostawienie trwałego śladu w tkance miejskiej – mówi Vusić.