Berlin kupi 30 autobusów elektrycznych, po połowie będą to solarisy i mercedesy. Polska firma po raz kolejny potwierdza swoją świetną pozycję na rynku niemieckim i korzysta z niej, bo zamówienie jest bliźniaczo podobne, do niedawnego kontraktu w Hamburgu.
Przetarg w Berlinie trwał dość długo, bo początkowo do postępowania nie zgłosiła się wystarczająca liczba producentów. Władze tamtejszego organizatora transportu BVG próbowały zainteresować nim firmy z Chin i odwiedziły nawet fabryki w tym kraju, żeby zapoznać się z ofertą. Jednocześnie już w trakcie postępowania BVG porozumiało się z Hamburg Hochbahn w sprawie wspólnych zamówień, co pozwoliłoby na uzyskanie od producentów niższej ceny.
Z kolei dla Solarisa rynek niemiecki jest najważniejszy po polskim. W Berlinie od trzech lat testowane są cztery elektryczne solarisy i zamówienie tych pojazdów nie jest niespodzianką.
Zarówno E–Citaro jak i Urbino, które trafią do niemieckiej stolicy na początku przyszłego roku, to pojazdy 12–metrowe, bateryjne, przystosowane do ładowania nocą w zajezdni, bez opcji OppCharge czy innego szybkiego ładowania na przystankach. Pomieszczą ok. 70 pasażerów. Mają kursować na czterech śródmiejskich liniach autobusowych na zmianę z pojazdami z napędem diesla. Całe zamówienie jest szacowane na ok. 18 mln euro.
To, jak sprawią się Urbino, ma olbrzymie znaczenie, bo w 2019 r. BVG planuje kolejne zamówienie na 30 elektrobusów, tym razem w wersji przegubowej. Nie mniej istotna będzie sytuacja w Hamburgu, który od 2020 r. planuje kupować wyłącznie autobusy elektryczne, co oznacza, że w ciągu następnej dekady wymieni całą, liczącą około tysiąca pojazdów, flotę autobusową. W pierwszej fazie zakupy obejmą ok. 250 elektrobusów.
W przypadku autobusów z tym napędem podobne plany oznaczają powiększenie zamówień, w porównaniu ze skalą z jaką mamy do czynienia dziś, o jedno zero.