Bezpieczeństwo w transporcie: zagrożeni pasażerowie, prowadzący i piesi

– Podstawowym celem przygotowanego przez nas projektu ustawy jest sprawdzenie tego, kto siedzi za kółkiem, a więc jaką ma tożsamość i czy ma uprawnienia do prowadzenia pojazdu – mówił podczas Kongresu Transportu Publicznego i Inteligentnego Miasta Maciej Górski, dyrektor Departamentu Zarządzania Systemami w Ministerstwie Cyfryzacji. Odniósł się on tym samym do rządowej propozycji zmian w przepisach dotyczących przewozu osób organizowanych przez podmioty takie jak Uber czy Bolt. Argumentował on, że przeprowadzane losowe kontrole ujawniają dużą skalę nieprawidłowości: posługiwanie się przez kierujących fałszywymi prawami jazdy, a nawet prowadzenie samochodów przez osoby pod wpływem alkoholu, narkotyków lub mające sądowy zakaz kierowania.

Michał Domaradzki z warszawskiego ratusza zgodził się z zaproponowanym przez resort kierunkiem działań. – Trochę niepokoi natomiast, że proces legislacyjny się przedłuża, bo rozmawiamy o koniecznych zmianach od półtora roku, a finalnego efektu w postaci zmian prawnych wciąż nie ma – zauważył. Przyznał jednocześnie, że na terenie stolicy przypadków przestępczości w zakresie przewozów zamawianych przez aplikację wciąż jest dużo i dochodzi nawet do zgwałceń pasażerów.

– Oczywiście młyny legislacyjne mielą za wolno – zgodził się Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR biorącego udział w konsultacjach przygotowywanych rozwiązań ustawowych. Sugerował on, że najprostszym i niezbędnym działaniem mogącym przyczynić się do spadku liczby negatywnych zdarzeń byłaby wymiana informacji o prowadzących, którzy zostali zwolnieni w związku z takimi incydentami, pomiędzy dostawcami usług. Stwierdził też, że argument, że byłoby to sprzeczne z zasadami ochrony danych osobowych, nie powinien być wiążący, bo RODO powstało, by chronić konsumenta.

O tym, że jego firma się zmienia, zapewniał Marcin Moczyróg z Ubera. – Bardzo dokładnie przestudiowaliśmy procedowane regulacje i już teraz, przed zakończeniem procesu legislacyjnego, zaczęliśmy się do nich przygotowywać – opowiadał. Potwierdził też, że propozycje prawne zawierają mechanizmy, które będą skuteczne w likwidacji problemów z bezpieczeństwem. Tam, gdzie zezwalają na to aktualne przepisy, Uber miał już według prelegenta zacząć stosować część nowych rozwiązań, zauważając wyraźne zmiany.

Grzegorz Kwitek, członek zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, odniósł się natomiast do nowych rozwiązań zmieniających kwalifikację ataków na motorniczych czy kierowców autobusów tak, by zrównać ją z kwalifikacją ataków na funkcjonariuszy publicznych. – Chodzi tu nie tylko o przestępstwa dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej, ale i agresji słownej – podkreślał. Dodał, że choć poziom ochrony prawnej prowadzących się zwiększy, ustawa nie rozwiąże całkowicie problemu, bo nie powstrzyma ona wszystkich atakujących. Przekonywał, że bardzo ważną kwestią jest właściwe szkolenie kierowców w kierunku umiejętności skutecznej reakcji na agresję w celu np. obniżenia jej poziomu.

Bardzo dużym problemem bezpieczeństwa w mieście jest także kwestia zagrożenia pieszych. – W 2022 r. ponad 550 dzieci do 14. roku życia zostało potrąconych przez samochody – wyliczała Agnieszka Krzyżak-Pitura z fundacji Rodzic w Mieście. Tłumaczyła, że poszkodowani są całkowicie bezbronni, a za znakomitą większość zdarzeń odpowiadają kierujący. Wskazywała tu na potrzebę prowadzenia m.in. szerokich działań edukacyjnych.